Tragiczne błędy zdarzają się wszędzie, również w wymiarze sprawiedliwości - podkreślił w sobotę w Radiu Zet sędzia Igor Tuleya, odnosząc się do sprawy Tomasza Komendy, który niesłusznie odsiedział w więzieniu 18 lat. Sędzia dodał, że "takich spraw może być więcej".
- Mogę się tylko bić w pierś i podejrzewam, że tak jak każdy sędzia w naszym kraju, mogę się wstydzić. Ale błędy, tragiczne błędy, zdarzają się wszędzie. Zdarza się, że lekarz chirurg zaszyje pacjentowi w brzuchu chustę i zdarzają się również takie błędy w wymiarze sprawiedliwości - mówił w Radiu Zet Igor Tuleya.
Jego zdaniem "takich spraw może być więcej".
Jak dodał, sędziowie starają się "weryfikować materiał dowodowy". - Też mamy umocowania, aby dowody przeprowadzać z urzędu, żeby ta inicjatywa dowodowa wychodziła również ze strony sądu. Ale jak widać, pewnych tragicznych pomyłek nie da się uniknąć - zaznaczył.
"Na szczęście nie ma kary śmierci"
Tuleya ocenił, że "na szczęście" w Polsce nie ma kary śmierci. - Są państwa, gdzie kara śmierci jest, gdzie jest wykonywana i po wielu latach okazuje się, że były błędy w procesie i skazano osobę niewinną - podkreślił.
Pytany, czy sędziowie, którzy skazali Tomasza Komendę powinni być pociągnięci do odpowiedzialności odparł, że "to wszystko zależy od okoliczności tej sprawy".
- Nie podejrzewam, żeby w XXI wieku zdarzały się przypadki takich zbrodni sądowych, do jakich dochodziło w latach 40. i 50., trudno to sobie wyobrazić - zaznaczył Tuleya.
Podkreślił, że Tomasz Komenda "oczywiście zasługuje" na wysokie odszkodowanie.
Uniewinniony
Tomasz Komenda został skazany prawomocnie za zabójstwo, do którego doszło 31 grudnia 1996 roku. Odsiadywał wyrok 25 lat więzienia w Zakładzie Karnym w Strzelinie. Jak się okazało - niesłusznie. W marcu tego roku został przez Sąd Penitencjarny przy Sądzie Okręgowym we Wrocławiu warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność po 18 latach pozbawienia wolności. 16 maja Sąd Najwyższy go uniewinnił.
Z prośbą o ponowne zajęcie się sprawą Komendy do ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego zwrócili się w zeszłym roku rodzice ofiary - Małgorzaty K. Śledztwo zostało wznowione w 2017 roku. W czerwcu ubiegłego roku prokuratura poinformowała, że w sprawie zbrodni zatrzymano Ireneusza M. Prokurator przedstawił mu zarzut popełnienia przestępstwa zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa piętnastolatki. Mężczyzna przebywa w areszcie.
W marcu premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o przyznaniu Komendzie renty specjalnej w wysokości 4 tysięcy złotych miesięczne do czasu, aż uzyska on odszkodowanie w sądzie. Ubiegać się zamierza o ponad 10 milionów złotych.
Autor: ads//rzw / Źródło: radiozet.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24