Zastępca rzecznika dyscyplinarnego sądów powszechnych wezwał sędziego Dariusza Mazura z Sądu Okręgowego w Krakowie do złożenia pisemnego wyjaśnienia w sprawie swoich wypowiedzi dla TVN24 - dowiedział się reporter TVN24 Tomasz Marzec. Chodzi o komentarz dotyczący sędziego Jerzego Daniluka dla programu "Czarno na Białym". - Dla mnie to jest powód do dumy, czuję się, jakbym został zaproszony do jakiegoś elitarnego klubu - przyznał Mazur w rozmowie z TVN24. Onet ujawnił z kolei we wtorek, że sędzia Mazur został odwołany z funkcji Koordynatora ds. Współpracy Międzynarodowej i Praw Człowieka w Sprawach Karnych.
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego sądów powszechnych Michał Lasota w piśmie datowanym na 18 czerwca wezwał sędziego Mazura do złożenia "pisemnego oświadczenia dotyczącego możliwego popełnienia przewinienia dyscyplinarnego polegającego na nierzetelnych wypowiedziach dla telewizji TVN24" w ciągu 14 dni od dnia otrzymania wezwania.
Jak czytamy, wypowiedzi dotyczące sędziego Jerzego Daniluka zostały "wyemitowane 3 września 2018 roku i 15 lutego 2019 roku".
Wypowiedzi dla "Czarno na Białym"
Sędzia Dariusz Mazur, który jest również rzecznikiem Stowarzyszenia Sędziów "Themis", wypowiadał się w dwóch reportażach "Czarno na Białym". Reporter TVN24 Tomasz Marzec opisał w nich sprawę otrzymywanego dodatku mieszkaniowego przez Jerzego Daniluka, wiceprezesa Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
ZOBACZ PIERWSZY REPORTAŻ: Przeniesienie na papierze, pieniądze całkiem realne >
ZOBACZ DRUGI REPORTAŻ: Sędzia, który przenosił się z sądu do sądu. Na papierze >
Jak ustalił reporter, wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak umożliwił lubelskiemu sędziemu, awansowanemu przez "dobrą zmianę", przeniesienie do sądu w Siedlcach. Następnie Jerzego Daniluka oddelegowano z powrotem do pracy w Lublinie. Dzięki temu sędzia z Lublina, na papierze, stał się sędzią z Siedlec, którego wysłano do pracy do Lublina. W efekcie mógł pobierać comiesięczny dodatek mieszkaniowy w wysokości ponad dwóch tysięcy złotych, chociaż nie zmienił miejsca zamieszkania.
Wcześniej wezwania o podobnej treści dostali inni sędziowie, którzy wypowiadali się w powyższych reportażach.
Sędzia Mazur traci funkcję koordynatora
We wtorek Onet poinformował natomiast, że prezes krakowskiego Sądu Okręgowego Dagmara Pawełczyk-Woicka odwołała sędziego Dariusza Mazura z funkcji Koordynatora ds. Współpracy Międzynarodowej i Praw Człowieka w Sprawach Karnych.
Jak napisał portal, prezes poinformowała o zamiarze odwołania Mazura z tej funkcji pod koniec czerwca podczas posiedzenia Kolegium SO w Krakowie. Na pytanie o powód miała stwierdzić, że "nie jest w stanie z sędzią Mazurem współpracować".
Onet napisał, że spośród 10 sędziów głosujących na Kolegium, pięciu było przeciw tej decyzji, trzech się wstrzymało, a odwołanie sędziego Mazura z funkcji poparły dwie osoby. Tego samego dnia prezes krakowskiego sądu okręgowego - jak podał portal - zdecydowała, że Mazur straci stanowisko.
Sędzia Mazur o wezwaniu przez zastępcę rzecznika dyscyplinarnego: dla mnie to jest powód do dumy
Wezwanie przez zastępcę rzecznika dyscyplinarnego i odwołanie z funkcji Koordynatora ds. Współpracy Międzynarodowej i Praw Człowieka w Sprawach Karnych sędzia Dariusz Mazur komentował w rozmowie z TVN24.
- Ja to łączę z tworzeniem jakieś kasty sędziów podległych ministerstwu (sprawiedliwości - red.), którzy dostają apanaże, synekury - mówił sędzia, odnosząc się do wezwania.
- Fakt, że zostałem wezwany, tak jak wcześniej sędziowie (Waldemar - red.) Żurek, (Sławomir - red.) Jęksa czy (Krystian - red.) Markiewicz tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że działamy słusznie. Jeśli z takich powodów sędziowie są poddawani czynnościom dyscyplinarnym, to znaczy, że postępowanie dyscyplinarne jest głęboko patologiczne - ocenił, nawiązując do innych przypadków sędziów, którzy zostali wezwani przez rzecznika dyscyplinarnego sędziów do składania wyjaśnień.
- Dla mnie to jest powód do dumy. Czuję się, jakbym został zaproszony do jakiegoś elitarnego klubu - przyznał.
"Nie było nigdy formułowanych żadnych negatywnych uwag pod moim adresem"
Z kolei odnosząc się do odwołania go z funkcji Koordynatora ds. Współpracy Międzynarodowej i Praw Człowieka w Sprawach Karnych sędzia Mazur powiedział, że bardzo trudno jest mu ustosunkować się do zarzutów, jakie pod jego adresem wystosowała prezes krakowskiego Sądu Okręgowego Dagmara Pawełczyk-Woicka o to, że "nie jest w stanie z nim współpracować".
- Nie było takiej sytuacji, żebym w ramach wykonywania obowiązków miał jakikolwiek kontakt z panią prezes, podobnie jak nie było nigdy formułowanych żadnych negatywnych uwag pod moim adresem w związku z wykonywaniem tej funkcji - tłumaczył.
Jak ocenił, są dwie możliwe przyczyny takiej decyzji. - Albo to jest rodzaj odwetu za działalność w ramach stowarzyszenia (sędziów - red.) "Themis" albo ewentualnie może chodzić o to, żeby osoba, która pełni tę funkcję, była rodzajem jakiejś tuby propagandowej dobrej zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Jeżeli tak by miało wyglądać pełnienie tej funkcji, to ja się do tego rzeczywiście kompletnie nie nadaję - stwierdził.
"Nie wiem, czym było spowodowane moje odwołanie"
Wcześniej sędzia Mazur odwołanie go z funkcji Koordynatora ds. Współpracy Międzynarodowej i Praw Człowieka w Sprawach Karnych skomentował w rozmowie z Onetem.
"Nie wiem, czym było spowodowane moje odwołanie, pani prezes tego w żaden sposób nie wyjaśniła. Dostałem jedynie suchą informację, że tracę stanowisko koordynatora - powiedział. - Mogę się jedynie domyślać, że zapewne zbyt otwarcie mówiłem o często destrukcyjnych 'nowych porządkach', jakie w sądach chce wdrożyć 'dobra zmiana'. O ile byłem o to pytany, nie kryłem tego także na spotkaniach w gronie międzynarodowym - podkreślił.
Nowym koordynatorem ds. międzynarodowych w krakowskim sądzie okręgowym ma zostać Przemysław Wypych. To sędzia z Sądu Rejonowego, który - jak pisał Onet - otrzymał roczną delegację do sądu okręgowego (do końca tego roku, może być przedłużona), choć ma na koncie sprawę dyscyplinarną.
Materiał "Czarno na Białym":
Autor: js//kg / Źródło: TVN24, Onet.pl