Jedna osoba została ranna a 33 ewakuowane po wybuchu gazu w jednej z chełmińskich kamienic. Część mieszkań nie nadaje się na razie do ponownego zamieszkania. Osiem osób czeka na decyzję inspektorów budowlanych i władz miasta co dalej. - Zaopiekujemy się nimi tak długo, jak będzie trzeba - zapewnia burmistrz Chełmna Mariusz Kędzierski.
Do wybuchu gazu, którego najbardziej prawdopodbną przyczyną mogła być nieszczelność instalacji, doszło ok. godz. 21:30 we wtorek. Eksplozja wyrwała jedną ze ścian zewnętrznych oficyny na drugim piętrze i zniszczyła ściany wewnątrz budynku budynku.
- Jedna osoba została poszkodowana. Mężczyzna został przygnieciony spadającym stropem drewnianym. Do jego wyciągnięcia musieliśmy użyć sprzętu hydraulicznego - relacjonuje Tomasz Zbilski ze straży pożarnej w Chełmnie. 79-latek ma poparzone dłonie, twarz i głowę, jego życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.
Burmistrz: Poradzimy sobie
Ewakuowano 33 osoby. Część rodzin, która zamieszkiwała główną część budynku, mogła jednak wrócić do budynku. Ośmiu lokatorów nie miało takiego szczęścia. Miejskie władze zapewniają jednak, że lokatorzy mogą liczyć na ich pomoc - w pierwszej kolejności na lokale zastępcze. - Zaopiekujemy się tymi osobami tak długo, jak będzie trzeba. Budynek jest ubezpieczony. Na pewno sobie z tym poradzimy - podkreśla burmistrz miasta Mariusz Kędzierski.
Powiatowy inspektor budowlany wydał decyzję, że najbardziej uszkodzona część kamienicy w tej chwili nie nadaje się do ponownego zamieszkania. Inspektorzy opracowują szczegółową ekspertyzę, która do odpowiedź czy, kiedy i jakim nakładem środków budynek będzie mógł zostać odbudowany.
Autor: ŁOs/ ola / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24