Policjanci z Małopolski schwytali 29-latka, który od 1997 roku gwałcił dziewczynki z okolic Krakowa i Wieliczki. W jego mieszkaniu znaleziono około 300 filmów.
W akcie oskarżenia ujęte są przypadki trzech dziewczynek, które zostały skrzywdzone przez 29-latka.
- Rzecz jest wyjątkowo bulwersująca, ponieważ dotyczy jak na razie kilku, ale ta liczba może być dużo większa, dziewczynek, które miały wtedy 9, 10 i 11 lat – powiedział Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji. – To były różnego rodzaju praktyki seksualne, nie tylko molestowanie. Możemy się domyślić, o co chodzi – dodał policjant.
Przyznał się, trafił do aresztu
Prokuratura zarzuciła Krzysztofowi J., że od 1997 do 2002 roku wielokrotnie doprowadził jedną dziewczynkę do poddania się czynnościom seksualnym (mężczyzna używał też przemocy i gróźb oraz przetrzymywał dziecko w piwnicy). Drugi zarzut dotyczy zmuszania innej dziewczynki - w okresie od 1999 do 2009 r. - do obcowania płciowego i poddania się tzw. innym czynnościom seksualnym. Trzeci zarzut mówi o "usiłowaniu doprowadzenia trzeciej dziewczynki do poddania się czynnościom seksualnym", do czego nie doszło, bo dziecko skutecznie broniło się.
Krzysztof J. przyznał się do winy i podczas przesłuchania zaczął szczegółowo opisywać przebieg zdarzeń. Na wniosek prokuratury został aresztowany na trzy miesiące.
Ofiar może być kilkanaście
Policja znalazła w domu podejrzanego około 300 nagrań. Biegły oceni, czy zawierają one treści pornograficzne i czy znalazły się na nich nagrania z udziałem dziewczynek. W zależności od tych ustaleń sformułowane zostaną kolejne zarzuty
Zdaniem śledczych, ofiar tego pedofila może być nawet kilkanaście. Dlaczego więc w akcie oskarżenia znalazły się trzy przypadki? Może to wynikać z faktu, że rodzice tych dziewczynek nie zdecydowali się na złożenie doniesienia o popełnieniu przestępstwa albo same dzieci nie chciały mówić o swojej krzywdzie.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24