Podczas przemówienia końcowego Sawicka ostro zaatakowała byłe kierownictwo CBA. Jak mówiła, jeśli chce się upodlić kobietę, najprościej uderzyć w jej seksualność. - Okazałam się prymuską w wyborze człowieka, który będzie im pasował do akcji w świetle kamer i fleszy, i będzie spektakl. Nikt nie mówi o tym (...), kto w Telewizji Polskiej zmieniał ramówkę, bo było już wszystko przygotowane - jak tą Sawicką złapali i jak wpadła w ich sidła - powiedziała. I kontynuowała: - Odebrano mi godność, odarto z intymności, skrzywdziło mnie demokratyczne państwo, to polityczne barbarzyństwo.
"Nie ja byłam celem"
Jej zdaniem w tamtym czasie musiało być zapotrzebowanie polityczne na znalezienie "haków" w opozycji. - Nie ja byłam celem, lecz Donald Tusk, Grzegorz Schetyna, rodzina Wałęsów i nadzorujący służby poseł Marek Biernacki. To na nich się zasadzano. Ja to przeżyłam. Barbara Blida tego nie przeżyła. Andrzej Lepper tego nie przeżył. Czuję się pionkiem w wielkiej grze sił specjalnych"- dodała. Za "ciekawe" uznała to, że "osoby, które linczowały rodaczkę, teraz tak troszczą się o Julię Tymoszenko".
- Nie ja byłam celem, wybierali, zasadzali się na tych najważniejszych. Nie moją winą było to, że byłam przyjaciółką pani Kopacz, że znam przewodniczącego partii Tuska i Grzegorza Schetynę. To było to, co ich interesowało - powiedziała podczas mowy końcowej była posłanka PO Beata Sawicka oskarżona o korupcję.
Sawicka: świat nie jest dobry
Była posłanka PO stwierdziła, nie byłoby jej tu dziś, gdyby była posłanką PiS. - Żałuję i bardzo przepraszam za wszystko, co się stało. Nie powinno to mieć miejsca. Być może los tak zdecydował o moim życiu - dodała.
- Wszystkim, którzy sądzą, że świat jest dobry, a ludzie przyjaźni, chcę powiedzieć, że tak nie jest. Nikt nie kalkuluje, czy osoba nowo poznana będzie dobrym przyjacielem, czy zrujnuje życie dla dobra formacji, której wtedy sprzyjał, a dziś jest jej posłem. Ja cały czas uważałam, że Tomasz Piotrowski (udający biznesmena agent CBA - red.) jest moim przyjacielem - przekonywała Sawicka.
Sawicka prosiła sąd o uniewinnienie. - Uniewinnienie to dar na dalsze życie. Ja nie chcę umierać za politykę - powiedziała.
Obrona: "agent Tomek" uwiódł Sawicką
Prokurator dla byłej posłanki PO żąda pięciu lat więzienia i 55 tysięcy złotych grzywny. Dla Wądołowskiego - 3,5 roku więzienia i 36 tys. zł grzywny.
Podczas procesu cytował zapisy rozmów Sawickiej z agentem Tomkiem, m.in. tą z 21 sierpnia 2007 roku, które miały dowodzić, że w związku ze swoimi niezgodnymi z prawem działaniami, obawiała się podsłuchów. "Who is who, nie wiadomo. Czy ktoś ma dyktafon, czy telefon kuźwa, czy nie wiadomo. Dzisiaj wszyscy się boją. Zobacz, co się dzieje w tym pierdo... kraju, przepraszam za określenie" - mówiła wtedy oskarżona. Wytknął, że podczas innego spotkania prosiła, by przy żadnym ze spotkań nie mieć ze sobie telefonów, a jeśli jest to konieczne, chować do bagażnika, ale wyjmować z aparatów baterie.
Obrona wnosi o uniewinnienie obojga oskarżonych. Zdaniem adwokatów operacja CBA była nielegalna i sąd powinien to stwierdzić w wyroku. Jak mówili, CBA nie miało przesłanek - wiarygodnej informacji o przestępstwie Sawickiej - nie powinno było więc wszczynać operacji przeciw niej. A inwigilację - przekonywali - wszczęto, rozbudzono jej uczucia i wykorzystano do postawienia przed sądem. Obrońcy b. posłanki podtrzymują, że udający biznesmena "agent Tomek" uwiódł Sawicką.
Sawicka i jej adwokaci, a także burmistrz Wądołowski, wnieśli o uniewinnienie. - Mowa prokuratora była wyłącznie na potrzeby mediów - ocenił Wądołowski.
Posłanka zatrzymana przez CBA
CBA zatrzymało Sawicką, ówczesną posłankę PO, w październiku 2007 r., gdy przyjmowała - jak uznano w akcie oskarżenia - łapówkę. Szczegóły nagłośnił ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński tuż przed wyborami. Wywołało to wątpliwości PO i części mediów co do domniemanego politycznego tła operacji CBA wobec Sawickiej (usuniętej wtedy z PO).
Ona sama prosiła w emocjonalnym wystąpieniu szefa CBA, by jej "nie linczował publicznie". Twierdziła, że padła ofiarą prowokacji agenta CBA. Uznała, że oficerowie CBA przekroczyli uprawnienia, podejmując wobec niej inwigilację i że namawiali ją do przestępstwa. Kamiński temu zaprzeczał.
Historia Sawickiej (TVN24)
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Prokurator chce pięciu lat więzienia dla Beaty Sawickiej (TVN24)