Od czterech dni Sandomierz walczy z wielką wodą. W domach zalanych do pierwszego piętra mieszkańcy wciąż pilnują dobytku, a wodę i jedzenie dostarczają im ratownicy. Niższe domy są kompletnie wyludnione. Zapadła też decyzja o ewakuacji miejscowego klasztoru. Z kolei w Lanckoronie (woj. małopolskie) opady spowodowały osuwanie się ziemi i zniszczyły 30 domów.
Choć kulminacyjna fala już przeszła, południe Polski wciąż zmaga się z powodzią. W Sandomierzu woda stoi do wysokości pierwszego piętra, a jedynym środkiem komunikacji są łódki i pontony, które nie zawadzają o płoty. W zalanych domach zostali głównie mężczyźni, którzy do czasu, gdy woda opadnie, pilnują dobytku.
Ewakuacja klasztoru
Ekipa TVN24 była świadkiem ewakuacji miejscowego klasztoru. W sumie strażacy przewieźli łódkami kilkadziesiąt zakonnic. Siostry zostały przewiezione w miejsce schronienia.
Wciąż trwa walka o sandomierską hutę. Mieszkańcy wzmacniają otaczające ją wały workami z piaskiem. Na razie zakład jest bezpieczny. - Bronimy dalej huty i osiedla. Sytuacja jest ustabilizowana, ale mamy za mało pomocy od władz – narzeka jeden z pracujących przy umocnieniach.
30 domów zniszczonych w Lanckoronie
Poważnie ucierpiała też gmina Lanckorona (woj. małopolskie). – Już tydzień mija, od kiedy w dwóch miejscach ziemia zaczęła się osuwać. To zjawisko spowodowane ciągłymi opadami deszczu przez około 40 dni. Ziemia tak bardzo nasiąknęła wodą, że zaczęła się zsuwać z warstwy skalnej. A razem z nią suną domy, pomieszczenia gospodarcze i zakłady pracy - wyjaśniła wójt gminy Zofia Oszacka.
W sumie zniszczonych zostało 30 domów, a kolejnych 30 jest zagrożonych. Ewakuowano 130 osób, z czego dwie rodziny skorzystały z zaoferowanego przez gminę lokalu zastępczego, a reszta wybrała mieszkanie u krewnych. Osuwiska są także w powiatach nowosądeckim, limanowskim i gorlickim.
Małopolska wciąż pod wodą
Niespokojnie minęła noc mieszkańcom kilku miejscowości w gminie Szczurowa w pow. brzeskim, gdzie trwała walka o utrzymanie wału na Uszwicy. W Szczucinie dwa helikoptery są używane do noszenia kamieni przy zasypywaniu wyrwy w wale na Wiśle przy dopływie rzeki Breń.
W kilku gminach z powodu zalania ujęć wody i uszkodzeń wodociągów woda jest dostarczana beczkowozami i w butelkach. Bez prądu pozostaje w Małopolsce 2,6 tys. odbiorców. W wielu małopolskich szkołach nadal nie odbywają się zajęcia.
Z powodzią w całym regionie walczy ponad 5 tys. strażaków i 473 żołnierzy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24