Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali 6 maja siedmioro obywateli Gruzji podejrzanych o nielegalne posiadanie broni i amunicji. - Zatrzymani to nie są jakieś rzezimieszki. To nie są zwykli pospolici złodzieje czy włamywacze. To są ludzie bardzo mocno postawieni w hierarchii mafijnej - powiedział rzecznik resortu spraw wewnętrznych i administracji Jacek Dobrzyński. Podczas akcji służb ujawniono broń palną, naboje oraz przedmioty pochodzące z kradzieży i podrobione dokumenty.
Do zatrzymania obywateli Gruzji doprowadzili funkcjonariusze ze śródmiejskiej komendy. Jak podał w piątek rano RMF FM, wśród ujętych mężczyzn był jeden z najbardziej poszukiwanych gruzińskich przestępców. W półświatku za wschodnią granicą określany jako "wor w zakonie", czyli gangster będący przestępczym autorytetem.
- Okazuje się, że zatrzymani Gruzini to nie są jakieś rzezimieszki. To nie są zwykli pospolici złodzieje czy włamywacze. To są ludzie bardzo mocno postawieni w hierarchii mafijnej postradzieckiej, ale też gruzińskiej - potwierdził podczas briefingu prasowego Jacek Dobrzyński, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Jak wyjaśnił, "jedna z zatrzymanych osób ma stopień wora". - Wor to jest książę w tej hierarchii bandyckiej. Jest to osoba mafijna, bardzo niebezpieczna - dodał.
Z auta w centrum skradziono broń i amunicję
Do sprawy odniosła się także śródmiejska policja. W komunikacie czytamy, że policjanci natrafili na ślad zatrzymanych za sprawą włamania do auta przy ulicy Nowogrodzkiej. W kwietniu nieznany sprawca wykorzystał urządzenie do zagłuszania sygnałów, dostał się do pojazdu i skradł z niego broń palną oraz 46 sztuk amunicji.
"Do działań w tej sprawie włączyli się kryminalni z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu oraz prokuratura. Ci sami policjanci wykonali szereg czynności w tej sprawie, opartych również o międzynarodową współpracę służb i organów ścigania. Wszystkie działania zakończyły się wytypowaniem sprawcy kradzieży broni i amunicji" - informuje mł. asp. Jakub Pacyniak, rzecznik Komendy Rejonowej Policji Warszawa I.
Mężczyzna został zatrzymany przy ulicy Żurawiej. Następnie policjanci udali się do jego miejsca zamieszkania w miejscowości Józefin w powiecie mińskim. Jak podaje rzecznik, znaleźli tam plecak należący do pokrzywdzonego, w którym były jego dokumenty i inne skradzione mu rzeczy. "Dodatkowo zabezpieczyli warte 2000 złotych skrzypce elektryczne, pochodzące z innej kradzieży na terenie gminy Halinów" - uzupełnia.
Na terenie willi zatrzymali sześć osób
Dalsze ustalenia doprowadziły kryminalnych do wsi Nowy Konik w powiecie mińskim. "Realizacja wymagała odpowiedniego przygotowania, z uwagi na potwierdzoną informację o tym, że przebywające tam osoby są uzbrojone. W takich sytuacjach nie ma miejsca na najmniejszy błąd, a bezpieczeństwo policjantów było sprawą nadrzędną. W odpowiednim i bezpiecznym momencie cały śródmiejski Wydział do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu przystąpił do błyskawicznej akcji. Kryminalni zneutralizowali wszelkie zagrożenia, zatrzymali pięciu mężczyzn i jedną kobietę" - relacjonuje mł. asp. Pacyniak.
Jak dodaje, wszyscy to obywatele Gruzji w wieku od 33 do 50 lat. Ich paszporty zostaną poddane badaniom pod kątem legalności i autentyczności. Policjanci zabezpieczyli także cztery inne dokumenty: gruzińskie, ukraińskie i bułgarskie. Według biegłego są one sfałszowane.
Ponadto w wyniku przeszukania u osób zabezpieczono cztery dokumenty: gruzińskie, ukraińskie, bułgarskie które według ustnej opinii biegłego są sfałszowane. Osoby zatrzymane posiadały paszporty gruzińskie, które to zostaną poddane badaniom odnośnie ich legalności i autentyczności.
Następnie funkcjonariusze zabezpieczyli teren jednorodzinnej willi oraz zaparkowane tam samochody, po czym je przeszukali. "Łącznie zabezpieczyli siedem jednostek broni palnej i 206 sztuk amunicji" - wylicza rzecznik śródmiejskiej policji.
Policjanci ustalili, że jeden z zabezpieczonych pistoletów został wcześniej skradziony na terenie Śródmieścia. Dodatkowo część z ujawnionej broni widniała w policyjnych systemach jako utracona w wyniku kradzieży, kolejne sztuki miały usunięte numery fabryczne.
Podczas przeszukania zabezpieczono także zagłuszarki, narkotyki w postaci LSD, telefony komórkowe i inne dowody.
"Wor w zakonie"
Zatrzymani trafili do komendy przy Wilczej. Policjanci zajęli się analizą dowodów zebranych w sprawie, przekazali także broń i amunicję do badań biegłego. W kolejnych dniach cała siódemka została doprowadzona do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście.
Podejrzani usłyszeli zarzuty za posiadanie broni palnej i amunicji bez zezwolenia. "Jeden z mężczyzn odpowie dodatkowo za włamanie do samochodu i kradzież dokumentów oraz broni i amunicji, zaś inny dodatkowo za posiadanie narkotyków" - podaje mł. asp. Pacyniak.
"Zatrzymana kobieta oświadczyła, że przysłuchując się rozmowie pozostałych zatrzymanych stwierdziła, że to 'były rozmowy typowe dla złodziei w prawie', czyli worów w zakonie" - podsumowuje rzecznik.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wyjaśnia w komunikacie, że podczas oględzin podejrzanych zwrócono uwagę na ich charakterystyczne tatuaże. To za ich sprawą pojawiło się podejrzenie, że zatrzymani mogą należeć do wschodniej mafii, a jeden z podejrzanych ma stopień "wora w zakonie".
"Wor w zakonie to książę wśród przestępców w nomenklaturze państw postradzieckich, który dopiero po dopełnieniu stosownych rytuałów, może zostać uznany za osobę ściśle przestrzegającą zasad niepisanego kodeksu przestępczego i będącą autorytetem dla innych przestępców. Tatuaże worów mają swoistą symbolikę i są zrozumiałe jedynie dla członków grup przestępczych, stanowi swoistą wizytówkę, wskazującą z kim ma się do czynienia" - wyjaśnia prokurator Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Areszt i zapowiedź kolejnych zarzutów
- Wobec wszystkich tych osób prokurator skierował do sądu wnioski o tymczasowe aresztowanie. Zachodził cały katalog przesłanek szczególnych: zarówno obawa ucieczki, ukrywania się, te osoby nie mają miejsca stałego pobytu w Polsce, co do niektórych zachodzą w ogóle wątpliwości, co do ich tożsamości, zachodzi również obawa matactwa, jest duże prawdopodobieństwo, że popełnili czyny, które im się zarzuca - wyliczał podczas briefingu prasowego prokurator Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury. Cała siódemka trafiła do aresztu. Grozi im kara do ośmiu lat więzienia.
Prokurator Nowak podkreślił, że postępowanie jest rozwojowe i bardzo prawdopodobne jest przedstawienie zatrzymanym kolejnych zarzutów. Mogą także pojawić się kolejni podejrzani.
Tradycje mafijne i brutalizacja działań
Rzecznik MSWiA podkreślił, że "polscy policjanci traktują sprawę bardzo poważnie i trzymają rękę na pulsie". Odniósł się w ten sposób do ostatnich informacji o tym, że na terenie Polski rozwijają swoją działalność gruzińskie grupy przestępcze. - Próbują wejść na rynek polski. Próbują sprawdzić, na jakie przestępstwa mogą sobie tutaj pozwolić - wyjaśnił.
- To nie są czasy lat 90., kiedy mundurowi doganiali tworzące się struktury mafijne jak Pruszków, Wołomin czy Mokotów. Teraz mają wiedzę, doświadczenie i umiejętności i temu zapobiegają - podkreślił.
Przypomniał, że skala przestępstw popełnianych przez cudzoziemców w Polsce to około pięciu procent ogółu takich zdarzeń. W dodatku przeważają tu drobne przestępstwa, kierowanie pojazdem po alkoholu, kradzieże czy włamania. - Grupy gruzińskie są zupełnie inne. Są niebezpieczne, mają tradycje mafijne, tradycje brutalizowania swoich działań - wskazał.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Autorka/Autor: kk/PKoz
Źródło: tvnwarszawa.pl, RM FM
Źródło zdjęcia głównego: KRP Warszawa I