Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił wniosek Jacka Kurskiego przeciwko LPR, dotyczący spotu wyborczego Ligi. Polityk PiS-u uznał, że został w nim pomówiony. Po ogłoszeniu postanowienia Kurski wybiegł na kolejną rozprawę i orzeczenia sądu nie skomentował.
Zdaniem Giertycha, w świetle decyzji sądu zasadne jest "aby zwrócić się do premiera z żądaniem przeprosin dla LPR za "powoływanie się na nie swoje sukcesy i nie swoje osiągnięcia, na sprawy, którym PiS przeszkadzał a nie pomagał".
PiS okazał się partią kłamców w zakresie polityki prorodzinnej. Roman Giertych
W ocenie Giertycha, decyzja sądu oznacza, że PiS do jednej z najważniejszych debat jakie toczyły się w tej kadencji Sejmu wydelegował osobę, która "wielokrotnie, w sposób haniebny kłamała".
-PiS okazał się partią kłamców w zakresie polityki prorodzinnej - uważa polityk LPR.
W spocie LPR wykorzystało debatę nad samorozwiązaniem
Jacek Kurski złożył wniosek w trybie wyborczym, ponieważ uważał, że został w spocie pomówiony.
Zaprezentowany przez LPR pod koniec września spot wyborczy rozpoczyna się hasłem "Nie chcemy żyć w kłamstwie". W reklamówce wykorzystano m.in. fragmenty sejmowej debaty nad skróceniem kadencji Izby, w trakcie której lider Ligi Roman Giertych starł się z Kurskim.
W reklamówce Kurski, przedstawiając sukcesy rządu, mówi o wprowadzonych rozwiązaniach prorodzinnych, w tym czasie na ekranie pojawia się czerwony napis: "kłamstwo". Po wystąpieniu Kurskiego przy mównicy sejmowej pojawia się Giertych, który zwraca się do posła PiS ze słowami: "dlaczego pan kłamał, panie pośle Kurski?". Pojawia się biały napis - "prawda".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24