- Nie wszyscy są z tego wyroku zadowoleni, ale to najdobitniej pokazuje, że jesteśmy w innej rzeczywistości niż w czasach PiS-u - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Odniósł się do decyzji sądu, który nie uwzględnił wniosku o tymczasowy areszt dla Zbigniewa Ziobry. Zdaniem europosła Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy poniedziałkowa decyzja to "dowód na niezależny sąd".
Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku sejmowej komisji śledczej do spraw Pegasusa o tymczasowy areszt dla Zbigniewa Ziobry. Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka zapowiedziała apelację.
Dyskutowali o tym w "Kropce nad i" w TVN24 Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z PSL-Trzeciej Drogi, i Krzysztof Brejza, eurodeputowany Koalicji Obywatelskiej, który był jedną z osób inwigilowanych Pegasusem.
Zgorzelski: Ziobro wygrał bitwę, ale nie wojnę
- Taki wniosek komisja wysłała nie dlatego, że miała takie widzimisię, tylko dlatego, że przez pięć kolejnych, po sobie następujących wezwań pan Zbigniew Ziobro po prostu komisję lekceważył - mówił Zgorzelski.
- Komisja podjęła decyzję, aby zastosować taki środek zapobiegawczy, aby po prostu pan Zbigniew Ziobro przestał kozaczyć i stał się takim samym obywatelem (jak inni - red.) - dodał. Wicemarszałek Sejmu ocenił, że Ziobro "nie jest już szeryfem, na którego gwizdnięcie zapadały różne wyroki sądowe", tylko jest obywatelem, który "musi stawiać się przed komisję".
- Dzisiaj nie wszyscy są z tego wyroku zadowoleni. Myślę, że to najdobitniej pokazuje, że jednak jesteśmy w innej rzeczywistości niż w rzeczywistości PiS-owskiej, gdzie wyroki zapadały na gwizdnięcie - dodał.
Zgorzelski uważa, że "Zbigniew Ziobro wygrał bitwę, ale nie wojnę". - I to jest pyrrusowe zwycięstwo - mówił.
Brejza: to dowód na niezależny sąd
Także zdaniem Brejzy poniedziałkowa decyzja sądu to "dowód na niezależny sąd". - Chciałbym, żeby politycy PiS-u, którzy dzisiaj tak chełpią się tym rzekomym zwycięstwem, docenili to, że sądy w sprawie pana Mateckiego i innych, gdzie były stosowane areszty, również są niezależne. Tam mieliśmy podejmowane decyzje związane z aresztem w oparciu o materiał znacznie bardziej poważny, niż tu mamy - stwierdził.
Mówił, że w tej sprawie "mamy rzecz techniczną". - Wierzę w to, że pan Ziobro będzie w końcu przesłuchany przez komisję - dodał.
"Tak daleko pan Mentzen nie zajedzie"
Goście programu rozmawiali też o słowach kandydata Konfederacji na prezydent Sławomira Mentzena na temat aborcji. - Nie mamy prawa zabić innego człowieka, tylko dlatego, że ten człowiek sprawia nam przykrość, że jest dla nas nieprzyjemny, że może bardzo zaszkodzić naszemu życiu - mówił. Mentzen użył słowa "nieprzyjemność" w odpowiedzi, czy jest przeciwko prawu do aborcji w przypadku zajścia ciążę w wyniku gwałtu.
- Wypowiedź niedopuszczalna. Myślę, że im częściej pan Mentzen będzie miał pozwolone na tego typu luźne i wolne wypowiedzi, tym bardziej będą spadały mu słupki poparcia - skomentował Zgorzelski.
- Jestem przekonany, że nie za wiele mądrego ma do powiedzenia. Widać, że z tych jego wieców, na których gromadzi - trzeba przyznać - dosyć sporą liczbę ludzi, (...) to jak przychodzi do tury pytań, to wsiada na hulajnogę i jedzie dalej. Więc tak daleko pan Mentzen nie zajedzie, bo po prostu w pewnym momencie przyjdzie czas debaty, kiedy trzeba będzie sobie ułożyć w głowie dwa, trzy mądre zdania - mówił dalej.
Zdaniem Krzysztofa Brejzy język debaty jest "zaostrzany specjalnie, żeby rywalizować z panem Nawrockim o wejście do drugiej tury". - Prawda jest taka, że PiS wystawił drewnianego kandydata, który musi walczyć nie o wygraną, bo na wygraną nie ma szans z Rafałem Trzaskowskim, tylko walczy o to, żeby wejść do drugiej tury - powiedział.
Według europosła brak wejścia Nawrockiego do drugiej tury byłby "końcem PiS-u i końcem aparatu partii PiS Jarosława Kaczyńskiego". - Stąd zaostrzenie języka przez pana Mentzena, który ryzykuje utratę młodych wyborców - dodał.