Dwa kuriozalne wnioski środowiska PiS do Trybunału Konstytucyjnego mają na celu zablokowanie Sądu Najwyższego - ocenili w czwartek posłowie Nowoczesnej. Tego dnia sejmowa komisja ustawodawcza, przy protestach opozycji, poparła wnioski do TK dotyczące spraw, w których stanowisko zamierzał zająć Sąd Najwyższy.
W czwartek sejmowa komisja ustawodawcza pozytywnie zaopiniowała - przy sprzeciwie opozycji - dwa wnioski do Trybunału Konstytucyjnego.
Pierwszy wniosek złożyli posłowie PiS, którzy chcą stwierdzenia, że niekonstytucyjna jest możliwość badania przez sądy w trybie cywilnym prawidłowości powołania prezesa Trybunału Konstytucyjnego przez prezydenta. 12 września Sąd Najwyższy ma w tym trybie badać "umocowanie" Julii Przyłębskiej. Dzień wcześniej, 11 września, sprawą ma się zająć Trybunał Konstytucyjny. Zdaniem opozycji, data ta jest nieprzypadkowa, ma to zablokować prace w Sądzie Najwyższym.
Drugi wniosek, złożony do TK przez prokuratora generalnego, dotyczy ułaskawienia ministra koordynatora służb specjalnych, dawnego szefa CBA, Mariusza Kamińskiego. Zbigniew Ziobro uważa, że zastosowanie prawa łaski przez prezydenta RP zobowiązuje sąd do zakończenia postępowania, niezależnie od jego etapu. Wniósł, by Trybunał orzekł, że brak takiego jednoznacznego przepisu w ustawach to "niedopuszczalne pominięcie prawodawcze".
Podczas posiedzenia komisji Biuro Analiz Sejmowych uznało oba wnioski za zasadne. Ostateczną decyzję podejmie marszałek Sejmu, to on kieruje opinie komisji do TK.
"Tracimy wszelkie złudzenia"
Witold Zembaczyński (Nowoczesna) początkowo wniósł o odroczenie posiedzenia komisji w sprawie wniosku PiS (dotyczącego prezesa TK) do połowy września, a Krzysztof Brejza (PO) - by posiedzenie odroczyć do 10 września i zamówić opinie konstytucjonalistów.
Jak argumentował Zembaczyński, "tracimy wszelkie złudzenia, jakie były intencje ekspansji na TK" - skoro Trybunał ma badać wniosek PiS dzień przed rozprawą Sądu Najwyższego. - Trzeba umożliwić wypowiedzenie się Sądu Najwyższego, wpisujecie się w wojenkę z Sądem Najwyższym - przekonywał.
Wojciech Szarama (PiS) replikował, że pozytywne stanowisko w sprawie wniosków przygotowali wybitni prawnicy z Biura Analiz Sejmowych.
"Mamy jeszcze SN, nie mamy już TK"
W czwartek, jeszcze podczas posiedzenia komisji, a przed podjęciem przez nią decyzji o poparciu wniosków, Nowoczesna zwołała konferencję prasową.
- Mamy dwa kuriozalne wnioski ze środowiska Prawa i Sprawiedliwości do Trybunału Konstytucyjnego, które będą dzisiaj opiniowane przez komisję ustawodawczą, których celem jest jedno: zablokowanie Sądu Najwyższego - powiedziała szefowa klubu Nowoczesnej, Katarzyna Lubnauer. - Trzeba powiedzieć jasno: mamy jeszcze Sąd Najwyższy, nie mamy już Trybunału Konstytucyjnego, jest on już czystą atrapą w rękach Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi o to, żeby móc tą atrapę wykorzystywać do swoich celów - oceniła.
I dodała: - Temu służy dzisiejsza komisja ustawodawcza, żeby zaopiniować kuriozalne wnioski, które trafią do Trybunału, żeby potem móc zablokować prace Sądu Najwyższego.
Zdaniem posła Nowoczesnej Witolda Zembaczyńskiego, wnioski PiS są po to, aby "wyfiletować Sąd Najwyższy z kolejnych kompetencji".
Kamila Gasiuk-Pihowicz oceniła, że "nie ma wątpliwości, iż przyczyną złożenia obydwu wniosków są tylko i wyłącznie interesy partyjne PiS". - To albo interes polegający na chęci zastopowania postępowania wobec kolegi partyjnego, albo interes polegający na tym, aby ograniczyć sferę działalności Sądu Najwyższego, który do tej pory dosyć niezłomnie bronił niezależności wymiaru sprawiedliwości od politycznych nacisków - zaznaczyła.
Gasiuk-Pihowicz przekonywała, że oba wnioski są pod względem prawnym bezzasadne.
Sprawa Kamińskiego w zawieszeniu
W 2015 r. stołeczny Sąd Rejonowy skazał byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego (dziś - koordynatora służb specjalnych) i Macieja Wąsika (zastępcę Kamińskiego w CBA, obecnie zastępcę koordynatora) na trzy lata więzienia, między innymi za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 r. Skazano też dwóch innych b. członków kierownictwa CBA. Zanim Sąd Okręgowy w Warszawie zbadał ich apelację, w listopadzie 2015 r. prezydent Andrzej Duda ułaskawił wszystkich czterech, umarzając postępowanie sądowe.
31 maja siedmioro sędziów Sąd Najwyższy uznało, że prawo łaski prezydent może stosować wyłącznie wobec prawomocnie skazanych. Według Sądu Najwyższego ułaskawienie takie jak z 2015 r. "nie wywołuje skutków procesowych".
W czerwcu marszałek Sejmu Marek Kuchciński złożył do TK wniosek w sprawie sporu kompetencyjnego między Sądem Najwyższym a prezydentem co do prawa łaski. Sąd Najwyższy utrzymywał, że w tej sytuacji nie występuje spór kompetencyjny.
SN miał rozpatrzyć kasacje 9 sierpnia. Kilka dni wcześniej jednak, 1 sierpnia, Sąd Najwyższy stwierdził, że rozpatrywanie tej sprawy zostało zawieszone "ze względu na toczące się przed Trybunałem Konstytucyjnym postępowanie w sprawie sporu kompetencyjnego".
- Podstawą zawieszenia postępowania (...) nie jest ustalenie przez Sąd Najwyższy, że w tej sprawie między nim a prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej istnieje spór kompetencyjny, lecz tylko i wyłącznie stwierdzenie jednego faktu, a mianowicie, że w przedmiocie sporu kompetencyjnego wszczęto (...) postępowanie przed Trybunałem Konstytucyjnym - tłumaczył wówczas sędzia sprawozdawca Piotr Mirek.
Autor: pk,kb//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24