Politycy, którzy mogli zadecydować o tym, że Sąd Najwyższy ratujemy, teraz przykładają rękę do utopienia tego sądu - tak decyzję premiera Donalda Tuska ocenił sędzia Waldemar Żurek. Sylwia Gregorczyk-Abram z inicjatywy "Wolne Sądy" powiedziała, że "premier w pewien sposób potwierdził status neosędziów".
Premier Donald Tusk udzielił kontrasygnaty, czyli podpisał i zatwierdził decyzję prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie wyboru prezesa Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Jak pisze portal OKO.press, "legalnie wybrani sędziowie bojkotują wybory", a podpis Tuska otwiera drogę do ich przeprowadzenia i powierzenia prezesury neosędziemu.
Decyzję premiera skomentował dla TVN24 sędzia Waldemar Żurek. - Widzieliśmy już takie pseudozgromadzenia (dotyczące wyboru prezesa izby - red.) z politycznymi, partyjnymi nominatami, którzy manipulowali tym zgromadzeniem, nie dopuszczali do głosu osób, które chciały się wypowiadać, łamali regulamin Sądu Najwyższego. Po takich osobach możemy się spodziewać czegoś najgorszego, że wszystkie procedury zostaną przekroczone albo złamane - powiedział.
- Najgorsze jest to, że politycy, którzy mogli zadecydować o tym, że Sąd Najwyższy ratujemy, teraz przykładają rękę do utopienia tego sądu właśnie poprzez te wybory w Izbie - dodał.
Żurek: mam dwie teorie
Jak mówił, "problemem jest też to, co kryło się za tą decyzją, jej motyw". - Mamy dwie teorie. Jedna to taka, że ktoś po prostu nie dopatrzył. Mamy świadomość, że premier nie musi wiedzieć wszystkiego. Może polegać na osobach, które powinny takie rzeczy monitorować i pilnować - wskazywał.
- Druga teoria jest taka, że to był swego rodzaju polityczny deal pod stołem. Że za cenę zgody (prezydenta) na komisarza (wskazanego przez rząd) w Brukseli przehandlujemy Sąd Najwyższy - mówił Żurek.
Dodał, że oczekuje od premiera, żeby "powiedział, jak było naprawdę". - Społeczeństwo ma prawo, wyborcy prodemokratycznych partii mają prawo to wiedzieć. Ja oczekuję, żeby jak najszybciej wydano komunikat, bądź też zrobiono konferencję prasową, która nam to wyjaśni. Emocje, które dzisiaj są w środowisku, które walczyło o wracanie demokracji, które chce uratować Sąd Najwyższy, są ogromne - ocenił.
Gregorczyk-Abram: premier w pewien sposób potwierdził status neosędziów
Sylwia Gregorczyk-Abram z inicjatywy "Wolne Sądy" powiedziała, że "premier w pewien sposób potwierdził status neosędziów w Sądzie Najwyższym i to jest niebezpieczna decyzja". - Jest ona sprzeczna z wyrokami europejskich trybunałów, które mówią dokładnie coś odwrotnego.
- W długofalowej perspektywie może to oznaczać pogłębienie sporu, który prowadziliśmy do tej pory właśnie w oparciu o wyroki europejskich trybunałów - dodała.
Jej zdaniem "kontrasygnata nie była dobrą decyzją".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Rafał Guz