Małżeństwo podejrzewane o brutalne zamordowanie 4-letniej dziewczynki spędzi w areszcie przynajmniej trzy miesiące. Bogumił T.i i jego żona Grażyna już przyznali się do winy. Mężczyźnie grozi dożywocie, a kobiecie trzy lata więzienia.
Bogumiłowi T. zarzucono morderstwo ze szczególnym okrucieństwem. Jego żona odpowie przed sądem za to, że biernie przyglądała się zbrodni i nie udzieliła pomocy dziecku.
Para opiekowała się Anią pod nieobecność jej rodziców. Oboje przyznają, że wypili wtedy dużo alkoholu. W trakcie libacji Bogumił T. chwycił za siekierę i zamordował dziewczynkę. Chwilę później obudził sąsiadkę i powiedział jej że właśnie "zabił diabła". Przestraszona kobieta wezwała policję.
Funkcjonariusze, którzy przyjechali do mieszkaniu państwa T. znaleźli tam zwłoki ich córki i zakrwawioną siekierę. Kiedy zbadali Bogumiła i Grażynę T. okazało się, że obydwoje mają we krwi około 3 promilów alkoholu.
Rodzicę dziewczynki powierzyli córkę znajomym, bo nie chcieli zostawiać dziewczynki samej w domu. Wcześniej podobna sytuacja zdarzała się już kilkakrotnie. Obydwa małżeństwa dobrze się znały i według sąsiadów, często urządzały libacje alkoholowe. Rodzina Ani od dawna jest pod nadzorem opieki społecznej. Ania była najmłodszym dzieckiem, jej starsze rodzeństwo przebywa w domu dziecka, bo rodzice nie byli w stanie zapewnić im godziwych warunków życia. W zeszłym roku Anię też umieszczono w domu dziecka, ale rodzice bardzo zabiegali o odzyskanie córki. Sąd oddał im dziecko, ale ograniczył prawa rodzicielskie. MAP
Źródło: PAP, TVN24, gazeta.pl