Żołnierze, którzy zginęli w katastrofie samolotu wojskowego CASA zginęli tuż po uderzeniu maszyny w ziemię. Ani załoga, ani pasażerowie nie byli pijani. To wyniki sekcji zwłok, które trafiły do prokuratury badającej okoliczności styczniowej tragedii.
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu zapoznała się z opinią Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Szczecinie.
Opinia biegłych liczy pół tysiąca stron. Oprócz przyczyn zgonu - którymi były wielonarządowe uszkodzenia wewnętrzne, powodujące natychmiastowy zgon - są tam też informacje na temat identyfikacji zwłok oraz trzeźwości ofiar katastrofy.
- Wbrew podawanym przez niektóre media informacjom, załoga i pasażerowie CASY nie byli pod wpływem alkoholu - zapewnił w czwartek rzecznik poznańskiej prokuratury ppłk Praszczyk.
Prokuratura aktualnie przesłuchuje świadków zdarzenia, w tym pasażerów samolotu, którzy wysiedli podczas lądowań w Powidzu i Krzesinach
- Czekamy na Raport Komisji Badań Wypadków Lotniczych, po którym będziemy mogli ustalić dokładny kierunek śledztwa - powiedział Praszczyk.
Katastrofa CASY
23 stycznia wieczorem w Mirosławcu rozbił się wojskowy samolot transportowy CASA C-295M. Zginęło 20 osób - czterech członków załogi i 16 pasażerów - oficerów wracających z konferencji na temat bezpieczeństwa lotów. Większość ofiar służyła w Mirosławcu i Świdwinie. 18 lutego odbyły się uroczystości pogrzebowe.
Źródło: PAP, tvn24.pl