Blisko 20 minut próbował przekonać prezydenta do niepodpisywania ustawy emerytalnej szef "Solidarności" Piotr Duda. Bronisław Komorowski wysłuchał argumentów związkowców, ale podkreślił, że "ostateczną decyzję podejmie samodzielnie". Wcześniej premier zapewnił, że los ustawy jest przesądzony, bo ma zapewnienie Bronisława Komorowskiego, że nie będzie jej blokował.
Prezydent stwierdził, że zauważył, iż ""Solidarność" nie mówi ustawie emerytalnej nie bo nie". - Rozumiem, że jest to pewna gotowość do dalszej wspólnej pracy. Bardzo sobie tego życzę. Solidarność przedstawiła mi własne propozycje projektów ustaw właśnie w kwestii bezpieczeństwa pracowniczego i ściągalności składki zusowskiej. Jestem otwarty na to - zapewnił Bronisław Komorowski.
Dodał, że jest otwarty na argumenty innych stron, ale ostateczną decyzję podejmie samodzielnie.
Emocje i słowa
Jeszcze zanim Duda udał się na rozmowę z prezydentem, wystąpił na wiecu związkowców pod Pałacem Prezydenckim. - Nie róbmy panie premierze z Polaków leni, bo Polacy chcą dłużej pracować, tylko tej pracy po prostu nie ma albo nie mają zdrowia - powiedział szef związku. I zapowiedział, że chce prosić prezydenta "żeby nie podpisywał tego dekretu, który skazuje nas na pracę do śmierci".
Duda zaznaczył, że "Solidarność" "od samego początku mówi, że jest za reformą systemu emerytalnego". - Nie mówimy nie, bo nie. Ale jesteśmy przeciwko podnoszeniu wieku emerytalnego do 67. roku życia. Koniec kropka. My proponujemy rozwiązania, nie idziemy na skróty. W naszych propozycjach mówimy, że dzisiejszy system emerytalny nie jest doskonały. Ale to my powinniśmy decydować kiedy chcemy przejść na emeryturę i to jest dla nas najważniejsze - zwrócił się do związkowców.
I zapewnił, że "S" chce rozmawiać o "autentycznych problemach, a nie tylko drogą na skróty do 67 lat". - Warunki ergonomiczne, warunki BHP, medycyna pracy - to jest w Polsce na skandalicznie niskim poziomie. Jeżeli rząd premiera Tuska, posłowie i senatorowie podnieśli rękę za tą tragiczną ustawą, to mogę powiedzieć, że oderwali się od społeczeństwa - ocenił Duda.
Kto zapraszał
Jeszcze przed spotkaniem doszło do zgrzytu na linii "Solidarność" Pałac Prezydencki. Poszło o to, kto zabiegał o rozmowę ws. reformy emerytalnej i kto zaproszenie przyjął. - Trudno, żeby przyjmował zaproszenie ktoś, kto o spotkanie od dłuższego czasu zabiegał - powiedziała w TVN24 szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek. Podkreśliła, że to "pan Piotr Duda prosił o spotkanie i pan prezydent rzeczywiście rozważał i rozważa spotkanie z panem Dudą przed godziną 16.00".
Wcześniej Trzaska-Wieczorek poinformowała, że szef NSZZ "Solidarność" poprosił prezydenta o spotkanie, a Bronisław Komorowski zaprosił go na godz. 15.45 w czwartek do Pałacu Prezydenckiego. Potem rzecznik przewodniczącego "Solidarności" Marek Lewandowski poinformował, że szef "S" będzie na spotkaniu. Pytany, czy przewodniczący przyjmuje zaproszenie, powiedział: "tak". - Zresztą spotykaliśmy się z każdym, kto chciał z nami rozmawiać. Również nasze drzwi były dostępne dla każdego - powiedział Lewandowski.
Senat za
W czwartek Senat nie zgłosił poprawek do noweli ustawy o emeryturach z FUS, zakładającej m.in. podwyższenie wieku emerytalnego do 67. roku życia. Senatorowie nie wnieśli też poprawek do noweli ustawy o emeryturach mundurowych. Oznacza to, że obie ustawy trafią do prezydenta. Bronisław Komorowski już wcześniej zapowiedział, że podpisze oba akty prawne (ma na to 21 dni).
Dłuższa praca
Ustawa o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przewiduje, że od 2013 r. wiek emerytalny będzie wzrastał o trzy miesiące każdego roku. Tym samym mężczyźni osiągną docelowy wiek emerytalny (67 lat) w 2020 r., a kobiety - w 2040 r.
Nowe regulacje przewidują też możliwość przejścia na wcześniejszą, tzw. częściową emeryturę. Prawo do takiego świadczenia miałyby kobiety w wieku 62 lat z co najmniej 35-letnim stażem ubezpieczeniowym (obejmującym okresy składkowe i nieskładkowe) oraz mężczyźni, którzy ukończyli 65 lat i mają co najmniej 40 lat stażu ubezpieczeniowego. Częściowa emerytura stanowiłaby 50 proc. pełnej kwoty emerytury z FUS.
W przypadku emerytur mundurowych zmiany zakładają, że funkcjonariusze, którzy wstąpią do służby od 2013 roku, nabędą uprawnienia emerytalne po 55. roku życia i 25 latach służby. Uchwalone przepisy zmierzają do wydłużenia aktywności zawodowej żołnierzy zawodowych oraz funkcjonariuszy 10 formacji: policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej.
Wysokość emerytury będzie obliczana na podstawie średniej pensji z 10 wybranych, kolejnych lat służby oraz dodatków i nagród rocznych. Po 25 latach służby emerytura ma wynosić 60 proc. podstawy jej wymiaru i za każdy rok ma rosnąć o 3 proc. Maksymalna emerytura będzie mogła wynieść 75 proc. pensji.
mn/fac/k
Źródło: tvn24