9-letni Damian ze złamanym nosem i obrażeniami głowy trafił do szpitala. Na rowerowej przejażdżce a mamą trafiła go w twarz butelka po piwie wyrzucona z przejeżdżającego samochodu. Policjanci zatrzymali czterech podejrzanych. Wszyscy byli pijani.
Do pijackiego incydentu doszło w Nowej Sarzynie w województwie Podkarpackim. Policjanci na skrzyżowaniu zastali kobietę z 9-letnim chłopcem. Damian miał zakrwawioną twarz i odzież.
Kobieta powiedziała policjantom, że właśnie była wraz synem na przejażdżce rowerowej. Gdy dotarli w pobliże skrzyżowania, z przejeżdżającego samochodu ktoś wyrzucił butelkę - i zranił chłopca trafiając go w głowę.
Kobieta zapamiętała kilka szczegółów, które pomogły w identyfikacji pojazdu. Ranny chłopiec trafił do szpitala. Okazało się, że ma złamany nos i ranę twarzy.
Wpadli po kilku minutach
Policjanci natychmiast zaczęli poszukiwania. Po kilkunastu minutach wypatrzyli podejrzany samochód w Nowej Sarzynie. Opel astra stał zaparkowany na jednej z ulic. Po chwili do auta zbliżyło się pięciu mężczyzn. Czterej pasażerowie zostali zatrzymani. Byli pijani i twierdzili, że ze sprawą nie mają nic wspólnego.
Funkcjonariusze mieli jednak dowody, potwierdzające przypuszczenia, że jest wśród nich sprawca bandyckiego wybryku. Wszyscy czterej zostali zatrzymani. Po wytrzeźwieniu zostaną przesłuchani. Wszyscy są rówieśnikami, mają po 22 lata.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl