- Trudno było sobie wyobrazić gorzej napisany, bardziej niestarannie, projekt tak ważnego aktu prawnego - ocenił złożony przez PiS poselski projekt zmian w Sądzie Najwyższym były prezes Trybunału Konstytucyjnego profesor Andrzej Rzepliński.
- Jak się czyta, to jest takie nieodparte wrażenie, że to raczej regulamin zakładu poprawczego niż ustawa o Sądzie Najwyższym państwa demokratycznego i prawnego - stwierdził Rzepliński.
"Przytłoczyć i zastraszyć sędziów"
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego zwrócił uwagę, że w projekcie złożonym przez PiS słowo "dyscyplinarny" pojawia się 388 razy. - W nowej ustawie pojęcie "prokurator" pojawia się tylko trzy razy rzadziej niż pojęcie "sędzia". W dotychczasowej - dwadzieścia razy rzadziej - dodał.
- Celem ustawodawcy jest już samym tekstem przytłoczyć i zastraszyć sędziów. Nie tylko tych, którzy będą wyrzuceni jak zdarta płyta na śmietnik, ale również tych, którzy zostaną sędziami Sądu Najwyższego. Wszystkich sędziów w Polsce - ocenił Rzepliński.
"Naprawdę, co będzie miał wspólnego z tym naród?"
Zdaniem Rzeplińskiego "stawanie się sędzią Sądu Najwyższego to nie może być to, co funduje nam ustawa", czyli sytuacja, w której "po 10 latach pracy w prokuraturze rejonowej jakiś obywatel zostanie sędzią Sądu Najwyższego tylko dlatego, że ustawa na to zezwala".
- Naprawdę, co będzie miał wspólnego z tym naród? Tyle będzie miał wspólnego, że ktoś zupełnie niedouczony, ktoś z definicji posłuszny, bez jakiegokolwiek obycia się i sukcesów, ale i porażek w trakcie orzekania w Sądzie Okręgowym, potem Sądzie Apelacyjnym i wreszcie w Sądzie Najwyższym będzie gwarantował nam wszystkim najwyższą jakość ochrony podstawowych praw i wolności w sprawach, które zawisają przed Sądem Najwyższym - powiedział.
"Którzy nauczą się dobrze czytać zabobony tego pana, będą szybko awansować"
Rzepliński ocenił, ze "prokurator generalny uzyskuje nieporównywalny do innych państw obszar władzy, praktycznie niekontrolowany". - Ci, którzy nauczą się dobrze czytać zabobony tego pana, będą szybko awansować - dodał.
Zdaniem Rzeplińskiego wobec tej ustawy Sąd Najwyższy staje się "departamentem Ministerstwa Sprawiedliwości".
Rzepliński zaapelował też prezydenta, aby zawetował ustawę Prawa i Sprawiedliwości. - Niech pan tego nie robi Polsce - powiedział.
Sąd Najwyższy według Prawa i Sprawiedliwości
Prawo i Sprawiedliwość złożyło poselski projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. Pojawił się na stronach Sejmu w środę około godziny 23. Wraz z uzasadnieniem liczy 139 stron, został już mu nadany numer.
Projekt zakłada, że po wejściu w życie ustawy sędziowie Sądu Najwyższego przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości. Minister wskaże także sędziego, który będzie wykonywał zadania i kompetencje I prezesa Sądu Najwyższego, jeśli prezes zostanie przeniesiony w stan spoczynku.
Projekt zakłada także przeniesienie w stan spoczynku sędziów, którzy osiągną 65. rok życia. I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf w listopadzie kończy 65 lat.
Trzy nowe izby, obsada ministra
W Sądzie Najwyższym wyodrębnione zostaną także trzy nowe Izby - Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarna. To minister sprawiedliwości przyporządkuje sędziów do konkretnych izb.
Projekt zakłada również wprowadzenie szeregu zmian w zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów Sądu Najwyższego.
Autor: mart//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24