Ta sytuacja pokazuje, że nie wszystko jest w porządku i skoro jednak została podjęta decyzja o zawieszeniu lotów, to mamy problem - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, odnosząc się do poniedziałkowej katastrofy myśliwca MiG-29. Dodał, że alarmował MON w sprawie stanu polskich myśliwców. - Piloci czują się zagrożeni - przyznał.
W poniedziałek doszło do katastrofy wojskowego myśliwca MiG-29. Samolot rozbił się w okolicach Łochowa (powiat węgrowski) na Mazowszu. Pilot się katapultował, nic poważnego mu się nie stało, został przebadany w szpitalu. Loty myśliwców MiG-29 wstrzymano. Okoliczności wypadku badają prokuratura i Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
We wtorek w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odbyło się spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z szefem MON i dowódcami wojskowymi. Rozmowy dotyczyły między innymi sytuacji po katastrofie myśliwca i planów dotyczących polskich sił powietrznych.
"Części zamienne są wykonywane metodą rzemieślniczą"
Do kwestii bezpieczeństwa lotnictwa wojskowego odniósł się w środę w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Przypomniał, że RPO jest rzecznikiem także żołnierzy i innych funkcjonariuszy. Jak wskazywał, "nie mają oni żadnej innej instytucji, do której mogliby się poskarżyć".
Bodnar przypomniał, że po poprzedniej katastrofie myśliwca, która miała miejsce w lipcu 2018 roku w okolicach Pasłęka w województwie warmińsko-mazurskim i skończyła się śmiercią pilota, jego współpracownicy z biura Rzecznika Praw Obywatelskich odbyli wizytację w bazie lotnictwa taktycznego w Mińsku Mazowieckim.
- Pojechali tam i zastali sytuację, w której żołnierze, piloci, a także obsługa techniczna skarżyli się na niesprawność samolotów, a także, że system napraw - ich zdaniem - nie zapewnia poczucia bezpieczeństwa - wyjaśniał gość "Rozmowy Piaseckiego".
- Nie ma współpracy, jak rozumiem, z producentem rosyjskim części zamiennych i części zamienne są wykonywane metodą rzemieślniczą w naszych zakładach produkcyjnych - dodał Bodnar.
"Mamy problem"
Mówił także, że 14 grudnia ubiegłego roku skierował w tej sprawie pismo do ministra obrony narodowej. - Pan minister odpowiedział na początku lutego tego roku, że wszystko jest OK, żebym się nie martwił i że nie ma zagrożenia, jeżeli chodzi o wykonywanie napraw tych samolotów - relacjonował.
- Miałem wrażenie, że ta odpowiedź, którą dostałem od ministerstwa, była trochę na zasadzie przykrywania i kolorowania rzeczywistości, a nie wynikająca z faktycznego zbadania rzeczywistości - ocenił jednocześnie.
Zdaniem rzecznika praw obywatelskich "ta sytuacja, która się zdarzyła [poniedziałkowa katastrofa myśliwca MiG-29 - przyp. red.], pokazuje, że nie wszystko jest w porządku i skoro jednak została podjęta decyzja o zawieszeniu lotów tymi samolotami, to mamy problem".
Bodnar zastrzegł jednak, że to nie do niego należy ocena, czy MiG-i powinny latać po polskim niebie.
- Jedyne moje zadanie to jest przekazywanie opinii [wojskowych - red.], które zostały mi przedstawione. Jedyne, co ja mogę powiedzieć, to to, że piloci czują się zagrożeni i to przekazali jako informację rzecznikowi i wskazali na przyczyny tego stanu - podkreślił gość TVN24.
"Mamy prawo do strajku, to jest zdobycz naszej demokracji"
Gość "Rozmowy Piaseckiego" komentował także zapowiadany strajk nauczycieli. Prezes zarządu Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz poinformował w poniedziałek, że ZNP czeka na wyniki referendum w sprawie rozpoczęcia strajku w oświacie. Jeżeli głosujący opowiedzą się za nim, rozpocznie się w poniedziałek 8 kwietnia i będzie trwał do odwołania.
Oznacza to, że termin protestu może zbiec się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny; a 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasisty. 6 maja mają zaś rozpocząć się matury.
Rzecznik praw obywatelskich pytany w TVN24, co w tej sytuacji mają zrobić rodzice uczniów, którzy obawiają się, czy ich dzieci przystąpią w terminie do zaplanowanych egzaminów, odpowiedział, że "jedyne, co im pozostaje to czekać, uzbroić się w cierpliwość i być może naciskać na rząd w rozwiązaniu tego problemu".
Jednocześnie dodał, że "mamy [jako obywatele - przyp. red.] prawo do strajku, to jest zdobycz naszej demokracji".
"To rząd musi się ustosunkować i wejść w ten tryb negocjacyjny"
Bodnar pytany był również, czy jego zdaniem nauczyciele mają pełne prawo do strajku "nawet w tak newralgicznym momencie, jakim są egzaminy na koniec szkoły".
- Uważam, że jeżeli przeprowadzą cały, bardzo trudny proces zorganizowania akcji strajkowej i nie będzie to strajk nielegalny, to oczywiście tak. Zgodnie z konstytucją mają prawo do strajku - podkreślił. Zaznaczył jednak, że "strajk zawsze ma to do siebie, że powoduje jakieś bardzo negatywne konsekwencje".
- Ale teraz tą stroną, która musi odpowiedzieć, nie są uczniowie i rodzice, (...) tylko rząd. To rząd musi się ustosunkować i wejść w ten tryb negocjacyjny, a nie właśnie przeciwstawiać rodziców w stosunku do nauczycieli - przekonywał rzecznik praw obywatelskich.
"Na razie o polityce nie myślę"
Gość "Rozmowy Piaseckiego" pytany był także o zaangażowanie polityczne Sylwii Spurek, która w latach 2015-2019 była jego zastępczynią do spraw równego traktowania. Na początku marca tego roku dołączyła do partii Wiosna Roberta Biedronia.
- Odbyliśmy na ten temat rozmowę z panią doktor Sylwią Spurek na początku lutego (...) Uważam, że każda osoba ma prawo do korzystania ze swojego biernego i czynnego prawa wyborczego. Rozumiem, że pani doktor w tej sytuacji taką decyzję podjęła - odparł Bodnar. Podkreślił jednocześnie, że on sam w jego codziennej działalności "stara się trzymać równy dystans do wszystkich partii politycznych".
Mówiąc o sytuacji wokół zaangażowania politycznego swojej byłej współpracowniczki, tłumaczył, że prywatnie jest ona związana z głównym doradcą partii Wiosna Marcinem Anaszewiczem.
- Chociażby z tego punktu widzenia zdawałem sobie sprawę, że tak jest - przyznał Bodnar. Zaznaczył jednak, że "w codziennej pracy wykazywała najwyższy poziom profesjonalizmu i zaangażowania w swoje zadania".
Dopytywany, czy sam po upływie kadencji rzecznika praw obywatelskich, we wrześniu 2020 roku zamierza zaangażować się w politykę, odparł, że na razie o polityce nie myśli. - Nie mam planów politycznych. (...) Na razie o polityce nie myślę, na razie myślę o uniwersytecie, rozpocząłem procedurę habilitacyjną, to jest dla mnie priorytet - wskazywał.
- Są różne opcje życiowe, które po zakończeniu kadencji mogę mieć - podkreślił Bodnar.
Autor: mjz//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24