Wpis Ryszarda Terleckiego zupełnie idzie w poprzek działaniom polskiej dyplomacji i całej klasy politycznej w Polsce. Mówiliśmy jednym głosem do tej pory – powiedział w "Faktach po Faktach" poseł Michał Wypij (klub PiS, Porozumienie). Skomentował w ten sposób słowa szefa klubu PiS i wicemarszałka Sejmu na temat Swiatłany Cichanouskiej. Poseł Dariusz Joński (klub KO, Inicjatywa Polska) ocenił, że kiedy Terlecki "pisał takie głupstwa, Łukaszenka pewnie torturował kolejne osoby" wspierające liderkę białoruskiej opozycji.
Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska spotkała się w piątek między innymi z prezydentem Andrzejem Dudą i prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. Ten ostatni zapowiedział również, że Cichanouska będzie gościem wydarzenia Campus Polska Przyszłości, które odbędzie się w Polsce na przełomie sierpnia i września. Po południu na twitterowym koncie wicemarszałka Sejmu, szefa klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszarda Terleckiego pojawił się wpis o treści: "Jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie, a my popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników".
W związku z tym wpisem posłowie KO, a także koła Polska2050 i klubu Lewicy domagają się odwołania Terleckiego z funkcji wicemarszałka Sejmu.
"Dobrze byłoby podjąć męską decyzję, żeby nie doszło do głosowania"
Do tej sprawy odnieśli się w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński (Inicjatywa Polska) i poseł klubu Prawa i Sprawiedliwości Michał Wypij (Porozumienie).
Poseł Wypij przekazał, że "posłowie Porozumienia dopiero się spotkają" i będą rozmawiać na temat tego, jak zagłosować w Sejmie nad wnioskami o odwołanie Terleckiego. Ocenił przy tym, że "to jest chyba ten moment, w którym dobrze byłoby postąpić po męsku i honorowano". - Ten wpis był na tyle szkodliwy i wywołał takie szkody w kontekście prowadzenia polityki międzynarodowej Polski, ale także w kontekście dążeń Białorusinów do procesu demokratyzacji ich kraju, że dobrze byłoby podjąć męską decyzję, żeby nie doszło do głosowania, a żeby pan marszałek Terlecki sam zrezygnował – powiedział.
- To, na czym polega największy problem w tym wpisie, to jest to, że zupełnie idzie w poprzek działaniom polskiej dyplomacji i całej klasy politycznej w Polsce. My mówiliśmy jednym głosem do tej pory – dodał. Zaznaczył, że "ten jeden wpis, jeden głos jest dzisiaj wykorzystywany przez propagandę rosyjską, przez propagandę białoruską i na tym polega jego największa szkodliwość". - Był czas, żeby się z niego wycofać. Skoro pan marszałek się z niego nie wycofał, to myślę, że warto złożyć rezygnację i uciąć ten wątek jednoznacznie w sposób bardzo honorowy i po męsko – stwierdził Wypij.
"Będzie kolejna kompromitacja"
Poseł Joński uznał zaś, że słowa wicemarszałka "absolutnie nie powinny mieć miejsca". - W tym czasie, kiedy on pisał takie głupstwa, bo inaczej tego nie można nazwać, (Alaksandr) Łukaszenka pewnie torturował kolejne osoby, które głosowały, a później demonstrowały na rzecz pani Cichanouskiej, aby była prezydentem kraju – ocenił.
- To są tak nieodpowiedzialne słowa i tyle szkody wyrządziły, że faktycznie zgadzam się z panem posłem, że dobrze by było, gdyby pan Terlecki złożył rezygnację i żeby do tego głosowania nie doszło. Ale jak znam pana Terleckiego, to pójdzie na zwarcie i będzie kolejna kompromitacja – mówił dalej Joński.
Jego zdaniem z tego, że Terlecki nie wycofał się ze swoich słów i nie przeprosił, "wynikałoby, że pan prezes (PiS, Jarosław Kaczyński - red.) akceptuje taką politykę i to, co robi pan Terlecki".
"Co kilka tygodni musimy znosić kolejne chimery poszczególnych polityków Zjednoczonej Prawicy"
Wypij był pytany, czy politycy Porozumienia są świadomi, że jeśli zagłosują za odwołaniem Terleckiego, to muszą liczyć się z usunięciem ze Zjednoczonej Prawicy i z rządu. - Jeżeliby się okazało, że jedno głosowanie personalne jest w stanie przekreślić sześć lat dobrej współpracy Zjednoczonej Prawicy, to znaczy, że ta koalicja ma dużo poważniejsze problemy niż jeden wpis marszałka Terleckiego. Więc o to akurat jestem spokojny – odpowiedział.
Jego zdaniem odłączenie Porozumienia od koalicji rządzącej "to nie jest realny scenariusz polityczny". - Wypchnięcie Porozumienia, wypchniecie premiera Jarosława Gowina to jest koniec Zjednoczonej Prawicy. To jest utrata władzy – ocenił. Jak mówił, "w tak trudnym okresie, kiedy jeszcze walczymy z pandemią, bo ona wcale się nie skończyła, Polacy oczekują od nas, że będziemy odpowiedzialnie podejmować decyzje i przede wszystkim skupimy się na tym, co najważniejsze". - A my co kilka tygodni musimy znosić kolejne chimery poszczególnych polityków Zjednoczonej Prawicy, które w efekcie mogą doprowadzić do dekompozycji obozu władzy – komentował.
Joński: będę się cieszył, jeśli zakończą się rządy Kaczyńskiego
Poseł Joński przyznał, że "będzie się cieszył, jeśli zakończą się rządy pana Kaczyńskiego". - Mam takie nieodparte wrażenie, że te rządy Jarosława Kaczyńskiego łączą nie tylko stanowiska, funkcje i duże pieniądze, ale dzisiaj w dużej mierze wolność dla wielu osób – mówił.
Zwrócił uwagę, że we wtorek odbyło się posiedzenie sejmowej komisji kontroli państwowej z udziałem prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia i "tam padły konkretne zarzuty wobec premiera, wicepremierów, ministrów". Przypomniał także, że NIK - po kontroli w sprawie przegotowań do zeszłorocznych wyborów kopertowych, do których nie doszło - skierował do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, a także szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego. NIK stwierdził między innymi, że decyzje szefa rządu o zleceniu druku kart wyborczych "były pozbawione podstaw prawnych".
Wypij: zajmowanie się wyborami byłoby skrajną nieodpowiedzialnością
Poseł Wypij był również pytany, czy realny jest scenariusz przyspieszonych wyborów parlamentarnych w październiku tego roku.
- Nie wyszliśmy jeszcze z okresu pandemii. Zajmowanie się wyborami byłoby skrajną nieodpowiedzialnością. Myślę, że nikt z koalicji rządowej nie zdobędzie się na taki skrajny brak odpowiedzialności – odpowiedział poseł Porozumienia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24