Mnie nie szkodzi, ale może się okazać, że szkodzi partii - powiedział szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki odnosząc się do sprawy Mariana Banasia, szefa Najwyższej Izby Kontroli. Kierownictwo PiS w czwartek "wyraziło oczekiwanie", by Banaś podał się do dymisji.
Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska poinformowała, że w czwartek po południu kierownictwo PiS spotkało się z prezesem Najwyższej Izby Kontroli.
Podczas spotkania prezes PiS Jarosław Kaczyński i wiceprezes Mariusz Kamiński wyrazili oczekiwanie, aby szef NIK Marian Banaś podał się do dymisji - przekazała Czerwińska. Jak na razie Banaś nie ogłosił swojej decyzji w tej sprawie.
Terlecki: Mnie Banaś nie szkodzi. Może się okazać, że szkodzi partii
Terlecki był pytany, czy po czwartkowym spotkaniu przy Nowogrodzkiej Banaś poda się do dymisji. - To jest pytanie do pana prezesa Mariana Banasia - odpowiedział dziennikarzom.
Dopytywany, czy Banaś na stanowisku szefa NIK szkodzi Prawu i Sprawiedliwości, odparł: - Mnie nie szkodzi.
- Ale partii - może się okazać, że szkodzi, jeżeli rzeczywiście ten raport zawiera jakieś poważne wątpliwości - zaznaczył.
Hotel na godziny i sprawa oświadczeń majątkowych
W wyemitowanym 21 września reportażu dziennikarz "Superwizjera" Bertold Kittel przyjrzał się kamienicy w krakowskim Podgórzu, którą do oświadczeń majątkowych wpisywał prezes NIK. Trafił na prowadzony tam hotel na godziny i spotkał przestępcę skazanego prawomocnym wyrokiem.
Mężczyzna w obecności reportera odbył rozmowę telefoniczną, twierdząc, że rozmawia z Marianem Banasiem. Po publikacji reportażu prezes NIK przyznał, że rzeczywiście odebrał ten telefon i tłumaczył, że wynajął kamienicę synowi tego mężczyzny. Zaprzeczał, jakoby był to jego bliski znajomy.
W ostatnim upublicznionym oświadczeniu majątkowym Banaś zadeklarował, że z wynajmu dwóch mieszkań i 400-metrowej kamienicy w 2018 roku zarobił trochę ponad 65 tysięcy złotych. To oznacza średni miesięczny dochód w wysokości 5475 złotych.
Za wynajem podobnej kamienicy w takiej krakowskiej lokalizacji, według lokalnych biur nieruchomości mógłby uzyskać co najmniej trzy razy więcej - około 15 tysięcy złotych miesięcznie.
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24