To niebezpieczna sytuacja, bo każdy dziennikarz może się znaleźć na drutach. A taka rozmowa może być potem wykorzystana do szantażu - mówi dziennikarz TVN24 Bogdan Rymanowski, który - jak ujawniła "Rzeczpospolita" - był podsłuchiwany przez ABW. I wraz z drugim podsłuchiwanym, dziennikarzem "Rz" Cezarym Gmyzem, pytają publicznie: - Kto i po co wydał zgodę na podsłuchiwanie.
Rymanowski podkreślił, że to nie pierwsza historia, iż służby specjalne podsłuchują dziennikarzy, a powinno być odwrotnie. I zwrócił też uwagę, że nie ma rozmów prywatnych, a każda z nich może być wykorzystana jako hak na dziennikarza.
"Wiceszef AWB myśli, że wszystko może"
- Nie miałem złudzeń, że być może jestem podsłuchiwany, ale teraz jest materialny dowód, że dziennikarze są podsłuchiwani. I to jest w tej sprawie najbardziej zaskakujące i oburzające -
Nie miałem złudzeń, że być może jestem podsłuchiwany, ale teraz jest materialny dowód, że dziennikarze są podsłuchiwani. I to jest w tej sprawie najbardziej zaskakujące i oburzające Bogdan Rymanowski
Zdaniem Rymanowskiego, ta sytuacja - według niego niebezpieczna - pokazuje, że każdy dziennikarz, który kontaktuje się z osobą będącą w zainteresowaniu służb specjalnych może się "znaleźć na drutach". - I to jeszcze nie jest dziwne, ja to rozumiem, dziennikarze nie są świętymi krowami, jeśli wchodzą w taką relację. Ale zastanawiam się, czy to był wniosek dotyczący podsłuchiwania mnie czy Wojciecha Sumlińskiego czy Cezarego Gmyza, ludzi którzy wchodzą przypadkowo w te historie - powiedział Rymanowski.
Kieruję pytanie, do Jacka Mąki i rzeczniczki ABW – skąd mieliście informacje (o tym, że "Rzeczpospolita" napisze o podsłuchiwaniu dziennikarzy - red.), skoro tekst ukazał się po północy. Cezary Gmyz
"Nikt nie da już dziennikarzom informacji"
W jego opinii, podsłuchy powodują, że do dziennikarzy nie zgłosi się żaden informator. - Po udowodnieniu, że każdy z dziennikarzy jest podsłuchiwany żaden informator nie zadzwoni do żadnego dziennikarza, bo będzie miał świadomość, że minutę czy dwie minuty po tym telefonie jest już namierzony. Tak więc źródło, czyli podstawa naszej pracy, będzie się bał przekazywać te informacje, dlatego że nie będzie miał żadnej pewności, że w sprawie nie wypłynie - powiedział Rymanowski.
Odnosząc się do komunikatów, wydanego wcześnie rano w sobotę przez rzeczniczkę ABW oraz wiceszefa Agencji Jacka Mąkę stwierdził: - Można to skomentować jednym słowem: spychotechnika, to nie my jesteśmy winni tylko prokuratura, która zdecydowała się na odtajnienie tego typu stenogramów.
"Speckomisja nic nie wyjaśni"
Również dziennikarz "Rzeczpospolitej" Cezary Gmyz , który podobnie jak Bogdan Rymanowski, był podsłuchiwany przez AWB, nie ma wątpliwości, że znalazł się na "drutach".
- Dziwne rzeczy działy się z moim telefonem, rozmowy były ciągle przerywane - powiedział. I podkreślił, że jego zdaniem tak jest i teraz. - Kieruję pytanie, do Jacka Mąki i rzeczniczki ABW – skąd mieliście informacje (o tym, że "Rzeczpospolita" napisze o podsłuchiwaniu dziennikarzy - red.), skoro tekst ukazał się po północy - pytał Gmyz.
Jak powiedział, kiedy jako strona w sprawie sądowej otrzyma wgląd do akt, będzie wiadomo, komu założono "druty". - To nie jest tak, że można bezkarnie podsłuchiwać dziennikarzy - zastrzegł.
Pytany czy wierzy, że wyjaśnieniu sprawy podsłuchiwania dziennikarzy, posłuży wniosek PiS do komisji ds. specjalnych, która miałaby to zbadać stwierdził: - Szczerze wątpię, aby to coś dało, bo na czele komisji nie stoi polityk PiS.
Dziennikarze na podsłuchu
Według "Rzeczpospolitej" i "Polski", ABW nagrywała rozmowy Cezarego Gmyza i Bogdana Rymanowskiego, którzy kontaktowali się z Wojciechem Sumlińskim. Dziennikarz ten - podejrzewany o handel aneksem raportu o WSI (miał w związku z tym na wniosek prokuratury założony podsłuch) - próbował popełnić samobójstwo.
Zgodnie z prawem, śledczy powinni niezwłocznie zniszczyć nagrania, które nie były związane ze sprawą domniemanego handlu aneksem raportu o WSI. Jednak, jak twierdził "Rz" i "Polska", tak się nie stało. Stenogramy rozmów zostały odtajnione i przekazane prawnikowi wiceszefa ABW Jacka Mąki, który ma proces cywilny z "Rzeczpospolitą".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24