- Uroczystości na Westerplatte odegrały istotną rolę w polityce międzynarodowej, ale chyba nie taką, jakiej oczekiwał polski rząd - ocenił na konferencji "Rocznice w polskiej polityce pamięci" prezydent Lech Kaczyński. - Tam usłyszeliśmy, że nowa, Wielka Europa wymaga rusztowania. To jest typ rusztowania, na którym dla Polski to co najwyżej stryczek może być - dodał.
Słowa prezydenta, to komentarz do opinii Władimira Putina, którą rosyjski premier wyraził w opublikowanym w "Gazecie Wyborczej" liście dzień przed wizytą w Polsce. Putin napisał w nim, że "mądrość i wspaniałomyślność narodów rosyjskiego i niemieckiego oraz przezorność działaczy państwowych obu krajów pozwoliły uczynić zdecydowany krok w kierunku budowy Wielkiej Europy". "Partnerstwo Rosji i Niemiec stało się przykładem wychodzenia sobie naprzeciw, patrzenia w przyszłość przy zachowaniu troskliwego stosunku do pamięci o przeszłości. (...) Jestem pewien, że również stosunki rosyjsko-polskie wcześniej czy później osiągną tak wysoki, z prawdziwego zdarzenia partnerski poziom" - zaznaczył Putin.
Efekty inne niż zamierzone
W ocenie polskiego prezydenta, 70. rocznica wybuchu II wojny światowej odegrała jednak rolę bardzo istotną, na dwóch płaszczyznach: symbolicznej, ważnej dla zbiorowej pamięci Polaków i z punktu widzenia międzynarodowego. - Tutaj czas pokaże, ale myślę, że inną niż była zamierzona - ocenił Lech Kaczyński.
Prezydent podkreślił też, że są takie zdarzenia w historii każdego narodu, które odgrywają wielką rolę w zmianie stanu świadomości narodu. W tym kontekście nawiązał m.in. do pierwszej pielgrzymki papieża Jana Pawła II do ojczyzny w 1979 r. i zakończenia strajków na przełomie sierpnia i września w 1980 r.
Rocznice kształtują świadomość
Kaczyński zastanawiał się też, czy rocznice tego rodzaju wydarzeń mogą też kształtować narodową świadomość. Jego zdaniem, najlepszy przykład, że tak jest, to 60. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. W związku z obchodami tej rocznicy - zaznaczył prezydent - ukazało się ponad 1000 publikacji, które - w jego opinii - miały wpływ także na zmianę świadomości europejskiej w kwestii Powstania Warszawskiego.
Podkreślił, że sam jest zwolennikiem polityki historycznej, gdyż jest ona jednym z elementarnych obowiązków państwa, jako reprezentanta wspólnoty. - Nie jest prawdą, jak się czasami mnie czy obozowi, z którego się wywodzę przypisuje, że zamierzam roztoczyć dokładną kontrolę nad życiem obywateli. To jest całkowite nieporozumienie, ale bez wątpienia państwo powinno być reprezentantem wspólnoty nie dlatego, że jest idealne, bo idealne nie jest, ale dlatego, że lepszego nie ma - mówił prezydent.
Lech Kaczyński przyznał też, że nie miał w planach uczestnictwa w piątkowej konferencji poświęconej roli rocznic w polityce pamięci - organizowanej przez prezydencką kancelarię. Ale - jak odkreślił prezydent - temat jest tak ważny, że stwierdził, iż powinien na tej konferencji się pojawić.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP