O tym, że PSL zawiesza projekt Trzeciej Drogi, jako pierwsza poinformowała we wtorek "Gazeta Wyborcza". Decyzja o tym, że majowe wybory prezydenckie były ostatnim wspólnym startem ludowców i Polski 2050, miała zapaść na środowej Radzie Naczelnej PSL. Doniesienia potwierdził we wtorek wieczorem marszałek Sejmu i lider Polski 2050 Szymon Hołownia.
"Decyzję Rady Naczelnej naszego koalicjanta PSL o faktycznym zakończeniu projektu Trzeciej Drogi, przyjmujemy ze zrozumieniem i wdzięcznością. Zrozumieniem, bo umawialiśmy się na serię czterech wyborów. Wdzięcznością, bo obustronnie dotrzymaliśmy wzajemnych zobowiązań, a lojalność i zaufanie to w polityce fundamentalna rzecz" - napisał w mediach społecznościowych.
W środę rano "finał" Trzeciej Drogi potwierdził w Radio Zet również szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Rozmawialiśmy o tym od dawna z Szymonem Hołownią, jak ten finał przeprowadzić. Miało być trochę inaczej, powiem szczerze - przyznał.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Schetyna: komunikaty były sprzeczne
Rozpad Trzeciej Drogi komentował w środę w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 senator KO Grzegorz Schetyna. - Byłem zdumiony tymi sygnałami, które wczoraj się pojawiły - ocenił.
- Można być koło siebie, ale te komunikaty były zupełnie sprzeczne, bo rozwiązanie Trzeciej Drogi czy decyzję Polskiego Stronnictwa Ludowego komunikował marszałek Hołownia - powiedział.
Wtedy prowadzący Konrad Piasecki zwrócił uwagę, że z rozmów z politykami PSL wynika, że nie podjęto jeszcze formalnej uchwały w sprawie zakończenia działania Trzeciej Drogi. - To nigdy nie pomaga w budowaniu szerszej konstrukcji, skutecznej politycznie. Mówię o tym dlatego, że to jest bardzo ważny projekt, który dał zwycięstwo koalicji demokratycznej w 2023 roku - mówił senator.
Autorka/Autor: kgr/lulu
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Darek Delmanowicz/PAP