- Jest to rażące naruszenie prawa, w sensie zachowywania się kompletnie socjopatycznego - ocenił w TVN24 mecenas Jacek Kondracki. Tak skomentował zachowanie mężczyzny skazanego za rozjechanie samochodem dwóch osób, który po wyjściu z więzienia na warunkowe zwolnienie zachęca znajomych do łamania przepisów ruchu drogowego.
Pięć lat temu w Poznaniu 19-latek , jadąc zbyt szybko samochodem, wjechał na chodnik, uderzył w dwie osoby. Obie zginęły. Młody wiek i wyrzuty sumienia skłoniły krewnych ofiar do tego, by dać mu szansę. Zgodzili się, by chłopak dobrowolnie poddał się karze. Zamiast ośmiu lat spędził w więzieniu cztery. Opuścił zakład karny 10 miesięcy przed terminem.
Obecnie 24-letni mężczyzna jeździ z kolegami - jako pasażer - i namawia ich, żeby łamali przepisy tak, jak kiedyś on. Swoimi wyczynami chwali się w internecie.
- Zachęcanie kolegów do tego rodzaju jazdy może być traktowane jako łamanie prawa nie tylko w zakresie kwestii naruszania prędkości, ale także naruszania zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym mogących prowadzić do katastrofy drogowej - mówił w TVN24 Kondracki.
- Jest to rażące naruszenie prawa, w sensie zachowywania się kompletnie socjopatycznego - ocenił w TVN24 mecenas Jacek Kondracki.
"Niebezpieczny dla porządku prawnego"
- On musi być traktowany jako niebezpieczny dla porządku prawnego - mówił Kondracki. Dodał, że kurator nadzorujący mężczyznę na warunkowym zwolnieniu powinien wiedzieć o sprawie i podjąć działania.
- W tej chwili sprawa stała się na tyle głośna, że myślę, że sąd penitencjarny powinien z urzędu podjąć działanie zmierzające do tego, by ten młody człowiek wrócił w pielesze zakładu karnego - stwierdził Kondracki. Zauważył, że gdyby doszło do wypadku z udziałem lub za przyczyną 24-latka, "moralna współodpowiedzialność" będzie spoczywała na sądzie, jeśli taka decyzja nie zapadnie.
Adwokat przyznał, że zachowanie młodego człowieka nie obliguje sądu do odwieszenia odbywania kary więzienia, jednak w jego przekonaniu jest to "rażące naruszenie porządku prawnego". - Wówczas sąd może, ale nie musi (odwieszać wyroku - przyp. red.) - stwierdził. Dodał, że wobec takich osób powinien być orzekany dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Tymczasem w tym przypadku okres próby kończy się w styczniu, za pięć lat mężczyzna ma odzyskać prawo jazdy.
Autor: dln//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: "Fakty" TVN