Gdy kilka lat temu, po badaniach DNA prawda wyszła na jaw, dwie zamienione osoby wystąpiły do sądu z powództwem po 500 tys. zł zadośćuczynienia od Skarbu Państwa, a ich rodzeństwo (cztery osoby) - po 250 tys. zł.
Sąd pierwszej instancji oddalił ich powództwo, ale pokrzywdzeni nie pogodzili się z tą decyzją. Wyrok zaskarżył pełnomocnik osób domagających się zadośćuczynienia.
W piątek białostocki sąd oddalił apelację bliźniaczek. Wskazał, że za moment szkody należy uznać rok pomyłki czyli 1950 i stosować obowiązujące wówczas prawo. Nie przewidywało ono utraty dóbr osobistych i zadośćuczynienia z tego powodu.
Wyrok jest prawomocny. Przysługuje od niego skarga kasacyjna.
Jak białostocki sąd uzasadnił wyrok ws. bliźniaczek?
Na piątkowej rozprawie nie było pokrzywdzonych ani ich pełnomocnika.
Paweł Dobroczek, przedstawiciel Prokuratorii Generalnej tak skomentował decyzję białostockiego sądu: - W sprawie tego rodzaju trudno mówić, że jesteśmy zadowoleni czy szczęśliwi z tego rozstrzygnięcia, bo mówimy o dużym nieszczęściu ludzkim.
Przedstawiciel Prokuratorii Generalnej komentuje decyzję sądu
Rozdzielone w szpitalu
Rodziny dowiedziały się o zamianie dopiero po 62 latach. Bliźniaczki przyszły na świat w grudniu 1950 roku w szpitalu św. Ducha w Łomży (placówka obecnie już nie istnieje).
Przez zaniedbanie personelu szpitala jedna z nich trafiła do obcej rodziny, a jej biologicznej matce oddano inną dziewczynkę. Po przeprowadzeniu badań genetycznych okazało się, że siostra jest obcą osobą, a koleżanka ze szkoły – siostrą.
Sąd pierwszej instancji, czyli białostocki Sąd Okręgowy w czerwcu 2014 r. odrzucił pozew o zadośćuczynienie. Powodem było przedawnienie sprawy.
Jak doszło do zamiany dziewczynek? Materiał magazynu "Polska i świat":
60 lat temu pomylono noworodki. Teraz bliźniaczki domagają się odszkodowania
Autor: db\mtom / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TTV