Rzecznik rządu: To, co robimy, jest ogromnym ryzykiem dla Polski. Ale nie będziemy dłużej czekać

Premier Mateusz Morawiecki wyraził nadzieję, że w maju uda się zakończyć import węgla z Rosji dzięki ustawie, której projekt rząd przesłał do Sejmu. Zakłada on między innymi zakaz przywozu i tranzytu węgla z Federacji Rosyjskiej i Donbasu.

Piotr Mueller, rzecznik rządu, przyznał na konferencji prasowej w Sejmie, że "jest ryzyko pozwania nas przez firmy, które będą uważały, że to jest łamanie przepisów traktatowych dotyczących wolnego rynku".

- To, co robimy w tej chwili, jest - i mamy tego świadomość - ogromnym ryzykiem dla Polski, jeżeli chodzi o odpowiedzialność przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej - mówił.

Czytaj też: Polska chce odejść od rosyjskich surowców. Premier zapowiada "najbardziej radykalny plan w Europie"

Dopytywany, dlaczego rząd zdecydował się na taką decyzję dopiero po ponad miesiącu rosyjskiej agresji na Ukrainę, odparł: - To jest element polityki traktatowej Unii Europejskiej.

- Tak samo wcześniej tutaj pan mówił o traktatach unijnych i że trzeba ich przestrzegać. Wykonaliśmy tę drogę, którą przewidują traktaty unijne, przepisy wiążące Rzeczpospolitą - dodał, zwracając się do dziennikarza TVN24. - My daliśmy miesiąc Unii Europejskiej na możliwe działania. Nie było na to zgody. Polski rząd nie będzie dalej czekał - podkreślił Mueller.

Czytaj też: Polska kończy z importem rosyjskich surowców. "Jak przygotujemy się do zimy?"

Poseł Tomasz Trela z Lewicy powiedział, że rządzący "tak naprawdę czekają siedem lat" na zakazanie importu węgla z Rosji. - Już siedem lat temu mówili, że nie będzie węgla z Rosji, a w tym roku mamy tylko 10 milionów ton. Dopóty, dopóki nie będzie jasnej, jednoznacznej decyzji, węgiel cały czas będzie do nas transportowany. PiS dużo mówi, bardzo mało robi - ocenił.

OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO