Tomczyk zaprosił Błaszczaka do MON. W celu "rozwiania wszelkich wątpliwości"

rozmowa 1
Tomczyk: mogę powiedzieć, że Błaszczak wprowadzał opinię publiczną w błąd
Źródło: TVN24

Wiceminister obrony Cezary Tomczyk odpowiedział na interpelację byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka w sprawie rakiety, która spadła pod Bydgoszczą. Zaprosił Błaszczaka do siedziby resortu, by "rozwiać wszelkie wątpliwości" i "komisyjnie zapoznać się z dokumentami" dotyczącymi tej sprawy.

W lutym tego roku wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 stwierdził, że były szef MON Mariusz Błaszczak "wprowadzał opinię publiczną w błąd, mówiąc, że o rakiecie odnalezionej pod Bydgoszczą dowiedział się dopiero w kwietniu". Błaszczak za pośrednictwem interpelacji poselskiej zapytał MON, na jakiej podstawie Tomczyk opierał swoje słowa.

CZYTAJ WIĘCEJ: Rosyjski pocisk pod Bydgoszczą. Ujawniamy, co i kiedy naprawdę wiedział Błaszczak

Tomczyk odpowiada i zaprasza Błaszczaka do MON

Tomczyk odpowiedział na tę interpelację. Pismo datowane jest na 11 kwietnia. Wiceminister zaprosił Błaszczaka do siedziby MON w celu "komisyjnego zapoznania się z dokumentami" dotyczącymi tej sprawy. Tomczyk, chce w ten sposób "rozwiać wszelkie wątpliwości".

Tomczyk w piśmie, na podstawie dokumentów, przedstawił okoliczności dotyczące incydentu z 16 grudnia 2022 roku. Napisał, że w dniu, gdy rakieta wleciała do Polski, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych telefonicznie powiadomił Ministra Obrony Narodowej o możliwym, realnym zagrożeniu.

11 maja 2023 roku - przypominał Tomczyk - Błaszczak powiedział na konferencji, że "w sprawozdaniu operacyjnym Dowództwa Operacyjnego z 16 grudnia, które otrzymałem znalazła się informacja, że w dniu 16 grudnia nie odnotowano naruszenia ani przekroczenia przestrzeni powietrznej Rzeczypospolitej Polskiej".

"To stwierdzenie pana ministra Mariusza Błaszczaka jest prawdziwe, (...) natomiast nie poinformował, że informacje o przywołanym incydencie w polskiej przestrzeni powietrznej pojawiły się w meldunku weekendowym - sprawozdaniu operacyjnym obejmującym 16-18 grudnia 2022 r. Tak więc informacje o incydencie znajdowały się w wojskowych dokumentach sprawozdawczych" - wyjaśnił Tomczyk.

Co Błaszczak wiedział o rakiecie spod Bydgoszczy? Tomczyk przekazał szczegóły
Źródło: TVN24

Tomczyk: Błaszczak miał meldunek, nie zapoznał się z nim przez dwa tygodnie

"W 2018 roku w Ministerstwie Obrony Narodowej został przyjęty mechanizm, zgodnie z którym minister obrony narodowej nie zapoznawał się z meldunkami dobowymi oraz weekendowymi. Minister miał za to obowiązek zapoznawania się z meldunkami tygodniowymi. Meldunek tygodniowy, który informował ministra obrony narodowej o incydencie z 16 grudnia 2022 roku został przygotowany 23 grudnia 2022 roku. Minister przez blisko dwa tygodnie będąc w posiadaniu tego dokumentu, nie zapoznał się z nim - aż do 2 stycznia 2023 roku" - czytamy w odpowiedzi.

Tomczyk podkreślił, że "w meldunku z 23 grudnia 2022 roku znalazła się precyzyjna informacja o śledzeniu 16 grudnia 2022 roku niezidentyfikowanego obiektu powietrznego, przez około 20 minut, w polskiej przestrzeni powietrznej, oraz o zaniku sygnału w okolicy Bydgoszczy, a także skierowaniu polskich samolotów MiG-29 w celu identyfikacji oraz skierowaniu patrolu policji w celu poszukiwania obiektu w miejscu zaniku sygnału".

Na tym meldunku - dodał - jest podpis Błaszczaka z datą 2 stycznia 2023 roku. "De facto skutkowało to, do momentu odnalezienia rakiety, brakiem jakiegokolwiek działania ze strony ministra" - napisał Tomczyk.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: