Bankowców nie trzeba lubić, ale banki są spoiwem całej gospodarki. To bardzo zły sposób na finansowanie bieżących potrzeb rządu wynikających z jego nieodpowiedzialnych obietnic - tak Jacek Rostowski (PO) skomentował w TVN24 proponowany przez PiS podatek bankowy.
Były wicepremier i minister finansów był gościem programu "Jeden na jeden". - Podatek bankowy od dłuższego czasu istnieje, to są składki pobierane na rzecz Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - powiedział Rostowski.
- Są trzymane, by zapewnić bezpieczeństwo depozytów, pieniędzy, które są trzymane przez miliony Polaków w bankach. Można sobie wyobrazić powiększenie tych gwarancji, ale to, co robi rząd PiS, to sięgnięcie po pieniądze które są w bankach, by finansować swoje obietnice wyborcze, które zostały pomyślane w cyniczny sposób aby przejąć władzę - ocenił.
"Banki to spoiwo gospodarki"
Zdaniem Rostowskiego straty banków ponoszone z tytułu tego podatku, mogą znacząco osłabić ich kondycję. - Nic się nie stanie bankom, jeżeli stracą 6 mld w jednym roku, ale ten podatek jest przewidziany na wiele lat i bez wątpliwości to osłabi niektóre banki - stwierdził.
- Poza tym, te pieniądze powinny iść do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, żeby nasze pieniądze były bezpieczniejsze. Wydatków państwa nie finansuje się z takich "nalotów" na poszczególne sektory gospodarki. Bankowców nie trzeba lubić, ale banki są spoiwem całej gospodarki. To bardzo zły sposób na finansowanie bieżących potrzeb rządu wynikających z jego nieodpowiedzialnych obietnic - podkreślił.
Morawiecki popełnia błąd
Były minister finansów w rządzie PO-PSL skrytykował za proponowanie nowego podatku bankowego obecnego ministra rozwoju, wicepremiera Mateusza Morawieckiego.
- Myślę, że w tym przypadku absolutnie popełnia fundamentalny błąd. Ostatnio premier Morawiecki mówi wiele rzeczy, które są zaskakujące dla ekonomistów - ocenił Rostowski.
Jego zdaniem sukcesy Mateusza Morawieckiego w pracy w sektorze bankowym nie są dostateczną kwalifikacją pełniąc urząd ministra. - Służba publiczna jest czymś innym, trzeba mieć inne zrozumienie całości systemu gospodarczego - podkreślił.
- Ale w porównaniu z tym, co rząd PiS robi w innych dziedzinach, tym, że w 2017 roku deficyt budżetowy może być dwa razy większy niż ten, który powinien być w tym roku, to muszę powiedzieć, że to co PiS proponuje z podatkiem bankowym, to małe piwo - dodał Rostowski.
Za PiS wzrośnie deficyt
Były wicepremier nie zgodził się, że za rządów PO tak samo był zwiększany deficyt, podkreślając, że wówczas był on znacznie mniejszy.
- Deficyt większy w ciągu jednego roku o 40 mld zł to nie jest kilka miliardów (jak za rządów PO-PSL-red.) - powiedział. - Po drugie trzeba pamiętać, że nasze duże deficyty miały miejsce w momencie wielkiego światowego kryzysu gospodarczego, kiedy mieliśmy w Polsce ostre spowolnienie. A dzisiaj w Polsce mamy nie tylko szybko rozwijającą się gospodarkę, ale też przyspieszającą i w takiej sytuacji deficyty i tempo zadłużania powinno maleć, a nie rosnąć - podkreślił.
- I to jest kluczowa różnica pomiędzy odpowiedzialnym rządem, który wykorzystuje możliwości zadłużenia gdy mamy kryzys na świecie, a rządem który powinien to zadłużenie zmniejszać, a je zwiększa - dodał Jacek Rostowski.
- Nie twierdzę, że to doprowadzi do natychmiastowej katastrofy, ale polityka idzie w absolutnie złym kierunku - stwierdził.
Ustawa o TK uderzy w gospodarkę
Były wiceminister skrytykował także projekt nowelizacji ustawy o TK, proponowaną przez PiS.
- Podważanie demokracji państwa prawa jest najgorszą rzeczą jaką można zrobić jeśli chodzi o rozwój polskiej gospodarki. Podważy to w fundamentalny sposób, jeszcze bardziej niż zła polityka budżetowa, możliwości rozwoju Polski, bo inwestorzy, także polscy, nie będą mieli zaufania do państwa - ocenił Jacek Rostowski w TVN24.
Autor: mm/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24