Ambasada RP w Moskwie odpowiedziała na artykuł "Komsomolskiej Prawdy" w sprawie budowy w Krakowie pomnika rzekomo "zamęczonych" jeńców bolszewickich z czasów wojny 1920 roku. Stanowczo zaprotestowała przeciwko użyciu w publikacji pojęcia "polskie obozy śmierci". - To jest oczywiście prowokacyjna propozycja - powiedział, komentując sprawę, szef MSZ Grzegorz Schetyna.
Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne założone przez prezydenta Władimira Putina, a którym teraz kieruje Władimir Medinskij (minister kultury Federacji Rosyjskiej), rozpoczęło narodową zbiórkę pieniędzy na budowę pomnika "Zamęczonych w polskich obozach śmierci". Monument miałby stanąć na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
- To jest oczywiście prowokacyjna propozycja. Odpowiada na to ambasada RP w Moskwie, w czytelny i jasny sposób - podkreślił minister spraw zagranicznych w piątkowej rozmowie z dziennikarzami w Sejmie
Grzegorz Schetyna zapewnił, że Polska nie da się podzielić, ani zbudować "jakiegoś złego kontekstu tej sprawy". - Wolałbym, by prezydent Krakowa Jacek Majchrowski w sposób bardziej stonowany odpowiadał na zaczepki rosyjskie - dodał.
Jacek Majchrowski pytany w środę o pomysł, powiedział, że Cmentarz Rakowicki nie jest najlepszym miejscem na tego typu inicjatywy. Jak mówił, strona rosyjska nie przesłała żadnych pism w sprawie budowy pomnika jeńców bolszewickich. Media cytowały też inną wypowiedź Majchrowskiego: "Podobnie, jak nie czcimy pomnikami najeźdźców z Wehrmachtu, tak samo nie będziemy czcić pomnikami najeźdźców bolszewickich".
Ambasada odpowiada
Ambasada RP w Moskwie, odpowiadając na rosyjski postulat, podkreśliła, że w Polsce okresu międzywojennego nie było "obozów śmierci". Jako "szczególnie bolesne" określono odniesienie tego pojęcia do obozów jenieckich, w których przetrzymywano wziętych do niewoli bolszewickich agresorów.
Podkreślono też, że manipulacją jest zestawienie liczby zmarłych w tych obozach z czterema tysiącami zamordowanych w Katyniu polskich oficerów.
Autor: kło//plw / Źródło: tvn24