- Mechanizm posiadania haków na określone osoby jest w tej chwili stosowany i tego typu historia, jaką ma Marian Banaś, może być atutem w staraniu się o wysoki urząd, a nie jakimś problemem - powiedział w "Kropce nad i" mecenas Roman Giertych, odnosząc się do sprawy prezesa Najwyższej Izby Kontroli i wątpliwości wokół jego oświadczeń majątkowych. Jego zdaniem "służby wiedziały o tych wszystkich okolicznościach i traktowano to jako rodzaj nacisku" na prezesa NIK, aby był "spolegliwy".
W czwartek wieczorem doszło do spotkania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz wiceprezesa PiS, ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego z prezesem Najwyższej Izby Kontroli Marianem Banasiem. Wyrazili oni wobec szefa NIK oczekiwanie złożenia dymisji. Poinformowali o tym: rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Anita Czerwińska, a także wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.
Tego samego dnia premier Mateusz Morawiecki zapoznał się z raportem Centralnego Biura Antykorupcyjnego będącego wynikiem kontroli oświadczeń majątkowych szefa NIK, obejmującej dokumenty złożone w latach 2015-2019, gdy był kolejno wiceministrem i ministrem finansów. Kontrola trwała od kwietnia do połowy października.
Giertych: słyszałem plotki, że Banaś ma zlecić kontrolę majątku jednego z ministrów, a być może premiera
O sprawie prezesa NIK mówił w "Kropce nad i" w TVN24 mecenas Roman Giertych. - Słyszałem plotki, że pan prezes Banaś ma zlecić kontrolę, jeżeli chodzi o majątek jednego z prominentnych ministrów rządu, a być może chodzi o majątek samego pana premiera - powiedział.
Nawiązując do powołania Banasia w sierpniu tego roku na szefa Najwyższej Izby Kontroli i wątpliwości wokół jego oświadczeń majątkowych, gość "Kropki nad i" przyznał, że nie ma "żadnej wątpliwości, że w tej sprawie doszło do wyboru osoby, która nie powinna zostać wybrana".
- Natomiast ja mam wątpliwości, czy służby nie wiedziały o tym. W moim przekonaniu w państwie, w którym żyjemy, posiadanie haków na takiego urzędnika, jakim jest prezes NIK-u jest czymś pozytywnym, a nie negatywnym - ocenił Giertych. - Wydaje mi się, że służby wiedziały o tych wszystkich okolicznościach i traktowano to jako rodzaj nacisku - czy potencjalnego, czy też aktualnego - do tego, żeby prezes NIK-u był spolegliwy - dodał.
"Jarosław Kaczyński promuje te osoby, które są od niego całkowicie zależne"
Mecenas przyznał, że "nie wierzy w to, żeby ABW nie wiedziała o wątpliwościach co do relacji Mariana Banasia i jego połączeń chociażby telefonicznych z osobami, które są skonfigurowane w świecie przestępczym". - Wydaje mi się, że mechanizm posiadania haków na określone osoby jest w tej chwili stosowany i tego typu historia, jaką ma Marian Banaś, może być atutem w staraniu się o wysoki urząd, a nie jakimś problemem - kontynuował.
Giertych mówił także, że "nie wie, czy służby zawiodły" w sprawie kontroli Banasia. - Być może mamy teraz takie służby, które budują państwo w ten sposób - dodał.
- Nie mam żadnej wątpliwości, że coś jest nie tak. Tylko że to coś "nie tak", to nie jest tylko kwestia, że porządny, dobry Jarosław Kaczyński pomylił się - zwiedziony tym, że mu służby nie powiedziały - i wybrał Mariana Banasia (na szefa NIK - red.). Mnie się wydaje, że obecnie państwo jest skonfigurowane w ten sposób, że Jarosław Kaczyński promuje te osoby, które są od niego całkowicie zależne - ocenił gość "Kropki nad i".
Giertych: przed Banasiem powinien zrezygnować Mariusz Kamiński
Giertych mówił także, że jego zdaniem "przed Banasiem powinien zrezygnować (minister koordynator służb specjalnych - red.) Mariusz Kamiński". - Opozycja powinna postawić warunek PiS-owi, że owszem poprze zmiany, które są konieczne (…), żeby doprowadzić do przymusowego odwołania prezesa NIK-u, ale warunkiem jest odejście Mariusza Kamińskiego - kontynuował. - Tak bym na miejscu opozycji zadziałał - stwierdził.
Gość "Kropki nad i" ocenił też, że "oczywiste jest, że służby musiały wiedzieć o tym, co się dzieje wokół Mariana Banasia". - Jeżeli nie wiedziały, to je kompromituje, a jeżeli wiedziały i specjalnie go przedstawiły czy tolerowały przedstawienie na ten urząd, to jeszcze bardziej są skompromitowane. Ja podejrzewam ten drugi wariant - dodał.
Przyznał także, że nie sądzi, aby szef NIK podał się do dymisji. - To jest "Pancerny Marian", sądzę, że będzie trwał na swoim stanowisku - stwierdził Roman Giertych.
Autor: akr/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24