Musimy zadać sobie pytanie, gdzie kończy się żarliwość religijna, a gdzie zaczyna się fanatyzm - mówiła w TVN24 historyk Kościoła dr Magdalena Ogórek, odnosząc się do kontrowersyjnego spektaklu "Golgota Picnic", który krytykują środowiska prawicowe i katolickie. Jan Klata, dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie mówił, że miejsce na protest kończy się na progu teatru.
Spektakl Rodrigo Garcii miał zostać pokazany na Malta Festival w Poznaniu, ale wskutek protestów w zeszłym tygodniu został odwołany.
W piątkowe popołudnie doszło do przepychanek pod warszawskim Teatrem Rozmaitości. Wejście do teatru zatarasowało kilkanaście osób. Widzowie przybyli na projekcję przeciskali się do TR przez szpaler protestujących, popychających ich i wyzywających. Popychano też policjantów, kierując pod ich adresem wyzwiska.
- Wulgaryzmy, obraza, przemoc fizyczna, nie ma nic wspólnego z tym, co Kościół katolicki ma na sztandarach - stwierdziła dr Magdalena Ogórek w TVN24. - Oczywiście możemy się oburzyć jeżeli jesteśmy przywiązani do pewnej symboliki religijnej, ale mamy też wolny wybór i po prostu możemy takiej sztuki nie oglądać - mówiła. Dodała, że dziwi ją zamieszanie wokół spektaklu, bo - jak mówiła - Kościół zawsze sztuce wychodził na przeciw. - Dajmy się artystom wyrażać, ewentualnie później dokonujmy wyboru czy coś chcemy oglądać czy nie - apelowała. Jej zdaniem mamy do czynienia z kryzysem charyzmatu i kryzysem intelektualnym w Kościele
- Jeżeli ktoś postrzega tolerancję jako zagrożenie, to znaczy, że jeszcze wiele pracy przed nami jako przed społeczeństwem - mówiła.
"Rolą artysty jest grzeszyć, bluźnić"
Jan Klata, dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie stwierdził z kolei, że rolą artysty jest grzeszyć, bluźnić. - Inaczej byśmy nie mieli Wielkiej Improwizacji, nie mielibyśmy "Kordiana" - tłumaczył. Dodał, że nasza narodowa kultura jest oparta na bluźnierstwie. Jego zdaniem miejsce na protest kończy się na progu teatru czy galerii.
- Żarliwość religijna budzi mój szacunek, natomiast nie budzi mojego szacunku próba poszturchiwania widzów, którzy próbują wejść (do teatru-red.), żeby zobaczyć coś, co chcą, a co jest niewątpliwe dziełem sztuki i interesującym spektaklem - mówił. W ocenie Klaty, wiele nieporozumień w odbiorze sztuki wynika z niezrozumienia jej sensu.
Autor: db/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: David Ruano