Fenomen Donalda Tuska wart jest opisywania. Skuteczną intrygą polityczną osiągnął swoje cele - ma władzę - powiedział w "Kawie na ławę" Jan Rokita, były polityk PO. - Tusk zbudował pewien fenomen, jakim jest Platforma Obywatelska. Budzące obrzydzenie dzieło wybitnego artysty - stwierdził z kolei Ludwik Dorn.
Rokita, Miller (SLD) i Dorn (Solidarna Polska), którzy byli gośćmi specjalnego wydania "Kawy na ławę" w TVN24, komentowali - jako współautorzy książek o polskiej polityce - działania czołowych polityków, i snuli polityczne scenariusze.
Mówiąc o Tusku, Rokita podkreślał, że premier jest wyjątkową postacią w polskiej polityce.
- Skuteczną intrygą polityczną, i czasami dziecinnie wyglądającym pragnieniem dominacji, osiągnął swoje polityczne cele. Stał się najbardziej skutecznym premierem po 1989 r., wyłącznie dlatego, że w sposób bezceremonialny używał tego, o czym Machiavelli pisał w "Księciu" - ocenił Rokita. - Po to, aby mieć władzę, i ją ma - dodał.
W opinii Rokity, fenomen Tuska jest wart opisywania i będzie opisywany w przyszłości.
- To człowiek, który z polityki pozbawionej jakiegokolwiek celu merytorycznego i programu, i z czystej, spersonalizowanej żądzy władzy, potrafił zbudować wielki sukces w demokratycznym społeczeństwie, którego nikt mu nigdy nie odbierze i przejdzie do historii - stwierdził Rokita.
"Intrygi nie są niczym nadzwyczajnym"
Miller, odnosząc się do Tuska, powiedział, że intrygi w polityce nie są niczym nadzwyczajnym, a raczej chlebem powszednim.
- Intrygi używa się, kiedy idzie się do władzy, kiedy się ją zdobywa, i kiedy trzeba władzę utrzymać. Rzecz w tym, żeby intryga nie była jedynym tworzywem, zeby obok intrygi był usprawiedliwiony cel jest stosowania - stwierdził Miller. - Tym celem jest działanie na rzecz zmian, obywateli.
W opinii Millera, rząd Tuska posypałby się wtedy, gdyby nastąpiło załamanie gospodarcze, albo pojawił się Brutus. Choć, jak zaznaczył Miller, Tusk zadbał o to, aby nie było wokół niego Brutusów, tylko Brutusiki. Dlatego, jak powiedział, rząd PO-PSL przetrwa do końca kadencji.
Szef SLD, nawiązując do tego, że umiarkowanie krytykuje Tuska, powiedział, że sam był premierem i wie, jak czasami bywa na tym stanowisku trudno.
- Pan się wyzbył swojego klasycznego podjeścia do polityki. To ciekawe - zareagował Rokita.
Potem tłumaczył, że Miller był jedynym premierem w ciągu 20 lat, ktory postawił się przywódcom Francji i Niemiec. - Mnie ciekawi to, że Leszek Miller się tego wszystkiego wypiera i mowi, że fajne jest to, wszystko, co robi Tusk - dodał.
Miller zazanczył, że nie zgadza się z Rokitą w tej ocenie.
"Tusk się nie szarpie"
Dorn, mówiąc o Tusku powiedział, że zbydował pewne fenomenalne dzieło, jaki jest Platforma Obywatelska, którą w jego opinii - można porównać do "budzącego obrzydzenie dzieła wybitnego artysty".
- Są takie dzieła, które fascynują przez to, że budzą obrzydzenie - powiedział Dorn. I dodał, że porównałby PO do "Wariacji" Bacona.
Dorn stwierdził, że Tusk zrezygnował z "szarpania" się w polityce.
- Jeśli się sprawuje władzę, w taki sposób, w jaki pan premier Tusk, czyli nie podejmuje się istotnych decyzji, to rzeczywistość zaczyna trzeszczeć, dojedzie do przesilenia - ocenił Dorn.
Rokita pytany na koniec, czy wróci do polityki, powiedział, że nie planuje tego, bo obecna polityka mu się nie podoba.
Autor: MAC/ ola / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24