Jan Rokita znów będzie musiał stanąć na sali sądowej, żeby wytłumaczyć się ze swoich słów, w których skrytykował byłego ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. Sąd Najwyższy uchylił właśnie wyrok sądu niższej instancji, który uznał, że b. poseł nie zniesławił Jurgiela zarzucając mu odstąpienie od negocjacji z Unią Europejską ws. reformy rynku cukru.
Zarzut ten padł z ust Rokity w kwietniu 2006 roku w jednej z audycji radiowych. Ówczesny poseł Platformy Obywatelskiej powiedział wtedy, że minister Jurgiel "odmówił negocjacji z UE" w sprawie omawianej w tamtym czasie reformy europejskiego rynku cukru.
Zniesławił, nie zniesławił?
Jurgiel szybko skierował do sądu prywatny akt oskarżenia wobec posła PO. Zarzucił mu zniesławienie, za co groziło nawet do dwóch lat więzienia. Sądy dwóch instancji uniewinniły Rokitę uznając, że w jego wypowiedzi nie ma znamion umyślnego, a nawet nieumyślnego zniesławienia.
Pełnomocnik Jurgiela mecenas Marcin Palusiak wniósł do Sądu Najwyższego kasację od tych orzeczeń. Wskazywał, że Jurgiel dementował twierdzenia, jakoby odstąpił od negocjacji z UE, bo sytuacja była inna. To rządząca wtedy brytyjska prezydencja Unii do dalszych negocjacji w sprawie cukru zaprosiła tylko te państwa, które prezentowały wspólne stanowisko. Polski wśród nich nie było, bo nasze stanowisko było odmienne, a minister Jurgiel nie miał od polskiego rządu mandatu do zmieniania tego stanowiska. Sąd Najwyższy uwzględnił kasację, bo uznał, że sąd niższej instancji - mając ten dowód - nie odniósł się do niego. Sprawa wraca teraz do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24