- Jarosław Kaczyński stanął przed dylematem, czy wręczyć tym trzem delikwentom palmę męczeńską, czyniąc z nich cierpiętników, czy też pozostawić w obrębie swojej partii zarazę w granacie, która mu ją rozsadzi od środka - mówił w TVN24 publicysta Tomasz Wołek, odnosząc się do dzisiejszego wykluczenia z PiS-u Zbigniewa Ziobry, Jacka Kurskiego i Tadeusza Cymańskiego. Z kolei Łukasz Perzyna decyzję prezesa PiS nazwał "rewolucją moralną, która pożera własne dzieci".
Jak twierdzi Tomasz Wołek, prezes PiS uznał, że "lepiej mieć zdeklarowanych przeciwników na zewnątrz, aniżeli w środku, żeby partię zatruwali". Zdaniem Wołka, wyrzucenie "ziobrystów" z PiS może być "początkiem końca całej tej formacji".
Kto świętuje?
Według redaktora naczelnego tygodnika "Uważam Rze" i byłego szefa "Rzeczpospolitej" Pawła Lisickiego, decyzja o wyrzuceniu polityków z partii była jednak ze strony Kaczyńskiego była ryzykowna, gdyż byli oni "twarzami" Prawa i Sprawiedliwości.
W jego opinii dziś świętują ludzie Jarosława Kaczyńskiego, dla których Ziobro i Kurski byli zagrożeniem, a sam Kaczyński pozbył się jedynie gangreny. Lisicki zauważył też, że satysfakcję z tej decyzji mają przeciwnicy polityczni PiSu.
- Zakładam, że z całej tej historii bardziej cieszy się Platforma Obywatelska, niż ludzie zarówno po stronie Kaczyńskiego, jak i Ziobry - powiedział Lisicki. Dodał, że debatowanie przez dwa tygodnie po wyborach parlamentarnych o rozłamie na pewno nie służy największej partii opozycyjnej w Polsce i wszelkie próby dyskusji na temat przegranej owocują czyimś odejściem.
Jednak według publicysty Łukasza Perzyny dyskusja po przegranych przez partię wyborach, jest rzeczą naturalną. - Jarosław Kaczyński zdecydował się administracyjnymi metodami te dyskusje przeciąć, a efekt jest taki jaki widzimy - dodał.
Nie przebierają w słowach
Wszyscy publicyści zgodnie przyznali, że trójka byłych PiS-owców jest obecnie bardzo ostrożna i nie atakuje Jarosława Kaczyńskiego, wręcz podkreśla się jego przywództwo i lojalność polityków wobec prezesa PiS. Jak podkreślił Lisicki "trwa gra o to, kto przed wyborcami prawicowymi okaże się bardziej odpowiedzialny za to, co się stało". Według niego jedność jest promowana przez elektorat PiS, a zatem zarówno Kaczyński jak i "ziobryści" będą chcieli pokazać, że to nie oni przyczynili się do jej rozbicia.
Po prawej stronie PiS
Na pytanie, jakie są szanse Ziobry na stworzenie partii, która nie będzie sezonowa, Lisicki odpowiedział: - Bardzo trudno jest znaleźć partie prawicową, która potrafi sie wyłamać z charakterystycznej dla Kaczyńskiego polaryzacji albo wszyscy przeciwko mnie albo ja przeciwko wszystkim. Wtedy naturalną postawą jest przeciwstawienie sie Kaczyńskiemu a to powoduje tracenie zaufania pośród elektoratu.
Lisicki dodał, że teoretycznie miejsce między PO a PiS istnieje, lecz trudno jest je zająć, bo emocje, które towarzyszą tego typu ruchom są skierowane albo za albo przeciwko prezesowi Prawa i Sprawiedliwości.
Także Tomasz Wołek miał wątpliwości, czy Ziobro, Kurski i Cymański mają zdolność do stworzenia poważnej partii, która liczyłaby się na polskiej scenie politycznej. Jeśli jednak stworzą jakąkolwiek formację, to według niego będzie to taka partia, która pójdzie bardziej na prawo od Prawa i Sprawiedliwości, zamiast wypełniać lukę między PO a PiS.
Zapytany, ile z obecnego elektoratu PiS mogą zabrać "ziobryści" Wołek powiedział, że ten elektorat jest zgorszony rozłamem w partii, a po decyzji o wykluczeniu czołowych polityków PiS "popadnie w apatię i wcale nie pójdzie głosować, bo nie będą wiedzieli, za kim się opowiedzieć".
Jeżeli (o. Rydzyk - red.) oceni, że grupa Ziobry nie ma szans albo ma minimalne szanse, nie będzie się wahał i nie udzieli im swego poparcia, będzie grał na zwłokę Tomasz Wołek - publicysta
Rydzyk pomoże?
Dla Wołka decydująca o losach trzech wykluczonych polityków może się okazać postawa o. Tadeusza Rydzyka, o którym mówi się, że wspiera Ziobrę.
- Jeżeli (o. Rydzyk - red.) oceni, że grupa Ziobry nie ma szans albo ma minimalne szanse, nie będzie się wahał i nie udzieli im swego poparcia, będzie grał na zwłokę - skomentował publicysta.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24