"To nie ja strzelałam w Ultimo". Beata Pasik opowiada o 18 latach w więzieniu

Źródło:
Superwizjer TVN
"To nie ja strzelałam w Ultimo. Więzienna historia Beaty Pasik". Fragment reportażu "Superwizjera"
"To nie ja strzelałam w Ultimo. Więzienna historia Beaty Pasik". Fragment reportażu "Superwizjera"TVN24
wideo 2/2
"To nie ja strzelałam w Ultimo. Więzienna historia Beaty Pasik". Fragment reportażu "Superwizjera"TVN24

Beatę Pasik skazano na 25 lat więzienia za najcięższe przestępstwa, czyli zabójstwo i usiłowanie zabójstwa. Siedem lat przed końcem wyroku usłyszała, że jest wolna. To wyjątkowa sytuacja, gdy skazana nigdy nie przyznała się do winy, a mimo to skorzystała z dobrodziejstwa, jakim jest warunkowe przedterminowe zwolnienie. Beata Pasik opowiada o 18 latach spędzonych w więzieniu, o zawartych przyjaźniach za kratami i pozycji w więziennej hierarchii. Reportaż Grzegorza Głuszaka "To nie ja strzelałam w Ultimo. Więzienna historia Beaty Pasik".

Reporter "Superwizjera" Grzegorz Głuszak zaprosił Beatę Pasik na wycieczkę. Chciał przeprowadzić z nią rozmowę nie przez telefon, ale na wolności, którą się cieszyła. Wolna, ale wciąż nie uniewinniona. Podczas pobytu nad jeziorem wspominała, że ostatni raz na wakacjach była w 2005 roku. – W Łebie. To był ostatni widok, jaki zapamiętałam. Trzeba było czekać aż tyle lat, żeby zobaczyć ponownie taki widok – mówiła Beata Pasik.

OGLĄDAJ CAŁY REPORTAŻ W TVN24 GO

Nie wiedziała, że dziennikarz przygotował dla niej kilka niespodzianek. Chciał, żeby spróbowała czegoś, czego nigdy w życiu nie robiła – usiadła za sterami żaglówki, wzięła udział w spływie kajakowym i lekcjach tańca.

Reporter "Superwizjera" Grzegorz Głuszak zaprosił Beatę Pasik na wycieczkęTVN24

Beata Pasik. Jak zaczął się jej dramat

Beata Pasik miała plany, ambicje, marzenia. Po nieudanym związku próbowała jakoś ułożyć sobie życie. Myślała, że w końcu wychodzi na prostą. Chyba nawet się zakochała, ale o godzinie 6 nad ranem 18 grudnia 1997 roku jej życie legło w gruzach.

Kilkunastu antyterrorystów, wyważając drzwi, weszło do mieszkania, w którym spała ze swoim partnerem. On po kilkunastu godzinach wyszedł z komisariatu, ona została przewieziona do aresztu śledczego, w którym musiała zostać na dwa lata. Myślała, że to jakaś fatalna pomyłka, ale nawet w najczarniejszych snach nie wyobrażała sobie, że na kilkanaście lat cela więzienna stanie się jej domem.

Skazana na podstawie zeznań jednego świadka

W aktach sprawy zabójstwa w butiku Ultimo więcej jest pytań, niż odpowiedzi. Dlaczego nikt z funkcjonariuszy zajmujących się sprawą nie badał innych wątków, a wszyscy zadowolili się zeznaniami pokrzywdzonej? Według nich to Beata Pasik strzelała do Anny J. i jej męża, choć żaden inny dowód nie potwierdzał wersji pokrzywdzonej.

Nikt nie wyjaśnił, skąd 23-letnia wówczas Beata Pasik mogła posiadać broń, i to dość nietypową w tamtych czasach. Dlaczego na ubraniach Beaty nie znaleziono prochu, który zazwyczaj po wystrzale wnika w odzież i skórę strzelającego. Skąd u ofiary rany na rękach, mogące świadczyć o bójce. Ponadto rzekoma sprawczyni miała alibi.

To aż nieprawdopodobne, że trzeci skład sędziowski, po tym kiedy dwa poprzednie ją uniewinniły, skazał Beatę Pasik na 25 lat pozbawienia wolności, dysponując takim samym materiałem dowodowym, jak dwa poprzednie składy. Pasik nigdy nie przyznała się do zbrodni, której zdaniem sądu miała się dopuścić.

Beatę Pasik skazano na 25 lat więzienia za zabójstwo i usiłowanie zabójstwaTVN24

Pasik: ktoś jest na wolności i się śmieje, a ja odbywam za niego karę

- To mnie najbardziej boli, że przez tyle lat, przebywając w zakładzie karnym wiedziałam o tym, że jest ktoś na wolności i śmieje się bardzo głośno, cieszy się życiem, a ja odbywam za niego karę – mówiła Beata Pasik w rozmowie z Grzegorzem Głuszakiem.

Beata Pasik po raz trzeci postanowiła napisać wniosek o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Opinia z zakładu karnego była negatywna, mimo iż potwierdzała, że Beata jest wzorową osadzoną - a to dlatego, że nie przyznała się do winy. Tym razem jednak, co rzadko się zdarza, Sąd Okręgowy w Toruniu, a potem Sąd Apelacyjny w Gdańsku zgodził się, by kobieta warunkowo wyszła na wolność siedem lat przed końcem odbywania kary.

Teraz – będąc już na wolności – zapytana o wydarzenia z dnia, w którym została zatrzymana, wspomina, że "przebywając w areszcie śledczym chyba nie miała żadnej przespanej nocy". – Kłębiły się myśli. Dlaczego akurat ja? Dlaczego tu przebywam? Co się takiego stało, że wskazano mnie, jako sprawcę tego czynu? Chyba nie ma odpowiedzi na to pytanie, bo do dzisiaj walczę z tą sprawą i chcę udowodnić, że to nie ja jestem sprawczynią – dodała.

Partnerzy, którzy ją zdradzili

Pasik miała za sobą wiele trudnych doświadczeń życiowych. Z mężem, którego uważała za miłość jej życia, rozstała się dwa lata po ślubie, bo związał się z jej koleżanką z pracy. Przeżyła to mocno i zaczęła układać sobie życie z nowym partnerem, Piotrem, który też ją zdradził, choć w zupełnie inny sposób.

To on zaraz po zatrzymaniu zeznał, że Beata ma coś wspólnego ze zbrodnią. Potem zeznania wycofał, twierdząc, że był do nich zmuszony przez policję, jednak dzięki nim prokuratura wystąpiła z wnioskiem do sądu o trzymiesięczny areszt, który był przedłużany aż do uniewinnienia Beaty. W areszcie śledczym była prawie dwa lata.

- Planowałam dalsze życie z nim. Kochałam go i chciałam być z nim. Znowu nie wyszło. Najgorsze jest rozczarowanie, ale może tak musiało być – podkreślałą Beata Pasik. – Tylko szkoda, że ta zdrada była tak bolesna i tak długa, bo ona trwa po dzisiejszy dzień. Wybaczyłam mu, ale nigdy nie zapomnę tego, co zrobił – zastrzegła.

Akt oskarżenia się rozsypał

Po wycofaniu zeznań przez Piotra prokuratura znalazła się w trudnej sytuacji. Nie miała żadnego innego dowodu, prócz zeznań pokrzywdzonej. Akt oskarżenia rozsypał się jak domek z kart. Wówczas usłyszała wyrok uniewinniający. – Pamiętam, że był piękny dzień. Cała rodzina przyjechała na wyrok i usłyszałam, że jestem niewinna. To było coś najpiękniejszego, co mogłam usłyszeć w tamtych czasach. Cieszyłam się, że zaraz wrócę do domu – wspominała Beata Pasik.

Po dwóch wyrokach uniewinniających, trzeci wydawał się tylko formalnością. Nie był. Po pięciu latach na wolności usłyszała coś, czego nie wyobrażała sobie nawet w najczarniejszych snach. Po raz kolejny zamykała się za nią więzienna brama. – Wróciłam do tego samego miejsca. Musiałam wrócić do tych brudnych ścian, zagrzybionego miejsca pełnego robali i tego syfu – opowiedziała reporterowi "Superwizjera". - Już nie byłam tak przerażona, jak pierwszym razem, ale wiedziałam, że to już nie będzie na krótko, tylko na dłużej – dodaje.

O śmierci matki dowiedziała się w więzieniu

Matka wbrew woli Beaty napisała nawet pismo do prezydenta o ułaskawienie, ale żeby prezydent ułaskawił Beatę, ta musiałaby wbrew sobie przyznać się do zbrodni. Pozostała jej tylko rodzina, na którą zawsze mogła liczyć. Kobieta stwierdza, że widzenia były dla niej najtrudniejszym doświadczeniem. – To było przeżycie, spotkanie z rodziną, patrzenie na mamę, na te smutne oczy. To było najtrudniejsze. Bardzo długo dochodziłam do siebie po takim widzeniu. Strasznie mnie to rozbijało – zdradza.

Beata Pasik wspomina, że na widzeniach starała się nie pokazywać swoich uczuć. – Starałam się trzymać fason, żeby moja mama nie widziała, że mi jest źle. Nigdy nie chciałam jej tego okazywać, ale wracając do celi przeżywałam to strasznie. Musiałam zawsze odchorować to – opowiada.

Po 15 latach pobytu w zakładzie karnym Beata w związku z wzorowym zachowaniem, brakiem nagan i samymi wnioskami nagrodowymi kilka razy otrzymywała przepustki. Ostatnią dostała na pogrzeb mamy. Później po 2017 roku już nigdy nie wyszła na wolność. Zmieniła się bowiem polityka penitencjarna, po tym, kiedy w Warszawie człowiek korzystający z przepustki zabił konkubinę. Od tamtej pory skazani za morderstwo przestali otrzymywać taki przywilej, jakim jest przepustka.

Beata Pasik potwierdza, że ostatnią przepustkę spędziła z mamą w szpitalu. – To były ostatnie nasze chwile. Każdą minutę, sekundę chciałam być tam, żeby być przy niej do samego odjazdu. Czułam w środku, że to już jest nasze ostatnie (spotkanie) – mówi z trudem. – Wróciłam z przepustki. Po tygodniu usłyszałam przez telefon od mojego brata, że mama nie żyje. Dyrektor zrobił wyjątek, że dostałam przepustkę okolicznościową na pięć dni na pogrzeb – dodaje.

Beata Pasik o śmierci matki dowiedziała się podczas pobytu w więzieniuTVN24

Pobyt w zakładzie karnym

Zapytana o pobyt w zakładzie karnym, przyznaje, że bała się tego miejsca. – Bałam się, że ktoś mi zrobi krzywdę. Że nie wyjdę z tego cało. Bałam się chorób, dotknąć czegokolwiek, ale musiałam to zwalczyć, żeby funkcjonować normalnie. – Przeżyłam ludzki dramat, bo za ścianą umierała kobieta. Miała 38 lat i dziecko 8-letnie. Miała za parę dni wyjść i nie doczekała tej wolności. To chyba najbardziej przeżyłam, wiedząc o tym, że jestem zamknięta w celi i nie mogę tej osobie pomóc – wspomina. Beata dodaje, że przebywająca w celi obok kobieta była chora. – Nie dało się jej już uratować – wyjaśnia.

Pytana o stosunek do współwięźniarek, podkreśla, że ich nigdy nie oceniała. – Starałam się je zrozumieć, chociaż ja w życiu czegoś takiego nie przeszłam, bo nie byłam gwałcona ani bita. Miałam normalny dom i żyłam w ogóle w innym świecie, ale chciałam je zrozumieć i bardzo dużo rozmawiałam – opowiada.

W celi przebywała z trzema innymi kobietami. Potwierdza, że dochodziło do sprzeczek, ale uznaje, że było to normalne. – Jak wśród kobiet. Była zazdrość, ale musiałyśmy też iść na ugodę. Ja podchodziłam do tego normalnie, jakby na wolności człowiek rozmawiał. Chyba lepiej mi się siedziało ze starszymi osobami, bo była cisza, spokój – dodaje.

W zakładzie karnym – pod względem rodzaju przestępstwa - była na szczycie hierarchii. – Chyba nie ma wyższego wyroku, jak artykuł 148 – zwraca uwagę. Potwierdza, że dzieciobójczynie w hierarchii więziennej były na samym dole. – To chyba najgorszy artykuł w więzieniu kobiecym – stwierdza.

Kto zabija człowieka, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.

Przypuszcza, że jej pozycja w zakładzie karnym była dlatego wysoka, ponieważ nie było innych osadzonych, które przebywałyby tam tak długo. – Może też mnie traktowały w ten sposób, że przetrwałam tyle i byłam normalną osobą. Potrafiłam rozmawiać normalnie, doradzić. Były takie sytuacje, że potrafiłam się śmiać. Z każdej sytuacji znalazłam jakieś rozwiązanie – rozważa.

Matka chrzestna dziecka koleżanki, z którą dzieliła więzienną celę

Beata mówi, że w zakładzie karnym zdarzają się przyjaźnie. – Ale nie na tyle, żebym mogła kontynuować spotykanie się na wolności. To jest jednostka – mówi, odnosząc się do Zuzi.

Zapewnia, że kiedy jej przyjaciółka opuszczała zakład karny, nie czuła zazdrości. – Cieszyłam się bardzo, płakałam. Cieszyłam się, że po części jej koszmar się skończył – zapewnia.

Beata Pasik zaprzyjaźniła się w więzieniu z ZuzannąTVN24

Zuzia, koleżanka Beaty spod celi przez kilka miesięcy, była już wolna. Reporter "Superwizjera" był świadkiem chwili, kiedy jej mąż odbierał ją spod zakładu karnego. Została skazana na 1,5 roku pozbawienia wolności - opuściła placówkę z dzieckiem na rękach, które urodziło się w zakładzie karnym. Jej wina też jest dyskusyjna, bo spotkała niewłaściwego człowieka na swojej drodze, ale pogodziła się ze swoim losem, karę odbyła w całości.

Beata nie spodziewała się, że za kilka miesięcy ona też przejdzie przez drzwi zakładu karnego. Zuzia poprosiła ją, żeby została matką chrzestną jej dziecka. Beata nawet przez chwilę się nie zastanawiała. Własnych dzieci już najprawdopodobniej nie będzie miała, ale cieszy się, że przynajmniej może zostać matką chrzestną.

"To nie ja strzelałam w Ultimo. Więzienna historia Beaty Pasik". Dyskusja w studiu po reportażu "Superwizjera"
"To nie ja strzelałam w Ultimo. Więzienna historia Beaty Pasik". Dyskusja w studiu po reportażu "Superwizjera"TVN24

Opuszczenie więzienia i życie na wolności

- To było chyba najpiękniejsze uczucie, gdzie otworzyła się najpierw krata. Funkcjonariusz powiedział: "Pani Beato, ma pani już pierwszą kratę otwartą". To było piękne. Mogłam sobie otworzyć drzwi, które prowadziły na wolność. Spełniło się moje marzenie, że już mogę opuścić zakład karny – mówi.

Beata Pasik zaraz po wyjściu z więzienia poprosiła reportera "Superwizjera" i swojego brata Jacka, żeby razem mogli pójść do kościoła. Codziennie modliła się o tę chwilę. Zapytana, czy w czasie pobytu w zakładzie karnym nie miała załamania wiary, wspomina, że zadawała sobie pytania, ale starała się jeszcze bardziej pogłębić wiarę. – Chyba mi to najbardziej pomagało. Modlitwa wieczorna zawsze mi dodawała nadziei i siły – stwierdza.

Beata Pasik - co myśli o swojej przyszłości?

Warszawa od czasu kiedy Beata Pasik została skazana zupełnie się zmieniła. Mimo że bywała na przepustkach, to czas spędzała z najbliższą rodziną. Dziś po wielu latach od nowa musi uczyć się życia na wolności. Mówi, że teraz Warszawa jest bardziej ruchliwa. – Jest kolorowa, więcej jest świateł. Widzę, że ludzie bardziej się spieszą. To nie jest to, co kiedyś, ale niektóre ulice poznaję – twierdzi. Zdradza, że największy problem sprawia jej nowoczesna technologia. – Wszystko to poszło tak bardzo do przodu – przyznaje.

Na swoją przyszłość patrzy bez większych obaw. – Więzienie mi pokazało, że można ze wszystkim sobie poradzić w życiu. Nauczyło mnie życia. Może brzmi to dziwnie, ale tam musiałam sobie radzić ze wszystkimi rzeczami, z ludźmi i tak naprawdę nie było czasu na strach, bo musiałam mieć oczy i uszy otwarte. To nie sanatorium, tylko więzienie. I dlatego myślę, że tutaj na zewnątrz też sobie poradzę ze wszystkim – uważa.

Zza krat niewiele mogła zrobić. Dziś jest wolna, ale nie uniewinniona. Zamierza udowodnić wszystkim, że nie popełniła zbrodni. Zaraz po powrocie z wycieczki, spotkała się z mecenas Sylwią Kamińską. Chciała jeszcze raz podziękować za to, że pomogła jej wyjść na wolność.

Mecenas Sylwia KamińskaTVN24

Warunkowe przedterminowe zwolnienie to dopiero początek jej walki. Celem Beaty jest doprowadzenie do całkowitego uniewinnienia. Mimo że została skazana, to wcale nie oznacza, że śledczy raz jeszcze nie mogą przyjrzeć się sprawie – możliwości prawnych jest wiele, potrzebne są tylko chęci.

- Osoba, która 18 lat przebywała w zamknięciu ani razu nie zwątpiła w słuszność swojej drogi, ani razu nie złożyła broni i tak naprawdę to ona mnie mobilizowała, więc muszę powiedzieć, że jestem ogromnie zaskoczona siłą mentalną pani Beaty – mówi Sylwia Kamińska. – Ma w sobie ogromną siłę do walki – dodaje.

- To nie z moich rąk zginął ten człowiek, więc nie miałam aktu skruchy i nie będę miała, bo nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Będę walczyła i nie wiem, ile mi jeszcze sił pozostanie, zdrowia, ale będę walczyła – zapewnia.

Rozmowa z pełnomocnikiem pokrzywdzonej Anny J.

Anna J., pokrzywdzona, wie że Beata Pasik jest już na wolności. Na rozmowę przed kamerą jednak się nie zgadza. W jej imieniu wywiadu udzielił jej pełnomocnik, mecenas Bartosz Tiutiunik. Kobiety na pewno nie spotkają się przez najbliższych dziesięć lat. Jeżeli Beata Pasik zbliży się do Anny J. na odległość mniejszą niż 50 metrów, z powrotem trafi za kraty - tak zdecydował sąd udzielając skazanej warunkowego przedterminowego zwolnienia.

- Pani Anna przyjęła orzeczenie sądu do wiadomości, starając się po tej tragedii, przez którą przeszła, patrzeć do przodu i żyć własnym życiem, które wygląda zupełnie inaczej niż wtedy, gdy doszło do tej tragedii – mówi Bartosz Tiutiunik.

Mecenas Bartosz TiutiunikTVN24

Zapytany o stanowisko kobiety w sprawie zdarzenia z 1997 roku w butiku Ultimo, odpowiada, że "to jest jej wiedza co do faktów, których jest pewna od samego początku". – Tu absolutnie żadnej zmiany stanowiska nie ma, bo to, co zapamiętała, co przeżyła, to przełożyła później na protokół przesłuchania – dodaje.

Mecenas wyjaśnia, że Anna J. nie zgodziła się na rozmowę osobistą, ponieważ rozmowa na temat tego zdarzenia, które przeżyła "jako świadek i obiekt zamachu" i w którym otarła się o śmierć to ciągle dla niej wydarzenia traumatyczne. – To jest cały czas rana, która nie została zabliźniona. Dla niej rozmowa na ten temat jest grzebaniem w ranie, która się zabliźnia, ale powrót do tego powoduje, że to cały czas wraca – tłumaczy.

Spotkanie z byłą ławniczką

Halina Gniadek po raz pierwszy w życiu zetknęła się ze sprawą Beaty Pasik ponad 20 lat temu – była wtedy jednym z trojga ławników, który 19 października 1999 roku w pięcioosobowym składzie sędziowskim uznał, że Beata Pasik jest osobą niewinną. Kobiety chciały się zobaczyć. Podczas spotkania Halina Gniadek mówi Beacie, że była zszokowana, gdy dowiedziała się o wyroku skazującym.

Halina Gniadek była jednym z trzech ławników, który uznał, że Beata Pasik jest osobą niewinnąTVN24

- Znałam sędzię Sierpińską i sędzię Bańkowicz i nie wyobrażałam sobie, żeby one mogły wydać taki wyrok. Dopiero później się dowiedziałam, że to ławnicy. Mnie to spędzało sen z powiek, ja ciągle o tobie myślałam, ponieważ to była jedyna sprawa, gdzie myśmy byli święcie przekonani, że ty jesteś niewinna – mówi Halina Gniadek do Beaty Pasik.

- Cieszę się, że się udało, bo mnie właściwie od dnia tego wyroku bardzo to leżało na sercu – mówi była ławniczka. – Bardzo często myślałam o niej, o tym, jak ona sobie radzi tam, jak żyje i co musi czuć, wiedząc o tym, że jest niewinna – dodaje.

Autorka/Autor:Grzegorz Głuszak

Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

W piątek po południu kobieta weszła do wody w zbiorniku Chechło-Nakło (województwo śląskie) i zniknęła pod jego taflą. Trwa akcja poszukiwawcza.

Kobieta weszła do wody i zniknęła. Trwają poszukiwania

Kobieta weszła do wody i zniknęła. Trwają poszukiwania

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Wdrożenie systemu kaucyjnego w proponowanym obecnie kształcie doprowadzi do chaosu i dezorientacji konsumentów - ostrzega Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji. W opublikowanym stanowisku zaapelowano o przesunięcie wprowadzenia systemu na 1 stycznia 2026 roku.

Branża ostrzega. "Klienci będą zirytowani"

Branża ostrzega. "Klienci będą zirytowani"

Źródło:
POHiD

"Polska wywiera presję na Chiny i odnosi sukces. Dla niemieckiego rządu jest to zadziwiająca lekcja" - pisze Christoph von Marschall na portalu niemieckiego dziennika "Tagesspiegel". W artykule postawiono tezę, że prezydent Andrzej Duda podczas wizyty w Chinach prosił Xi Jinpinga o wykorzystanie swoich wpływów w celu wywarcia nacisku na Alaksandra Łukaszenkę. Duda miał zagrozić, że w przeciwnym razie Polska będzie zmuszona do całkowitego zamknięcia granicy z Białorusią - pisze Marschall, powołując się dyrektora Centrum Studiów Strategicznych w Warsaw Enterprise Institute (WEI).

Niemiecki dziennik o "sensacyjnym" sukcesie Polski. "Dla niemieckiego rządu jest to zadziwiająca lekcja"

Niemiecki dziennik o "sensacyjnym" sukcesie Polski. "Dla niemieckiego rządu jest to zadziwiająca lekcja"

Źródło:
PAP

To będzie jedno z najdziwniejszych zdarzeń drogowych wakacji. Luksusowy aston martin zderzył się z ciągnikiem rolniczym. Kto zawinił?

Ursus kontra aston martin. Policja o tym, kto zawinił

Ursus kontra aston martin. Policja o tym, kto zawinił

Źródło:
tvn24.pl

W piątek w tureckim parlamencie doszło do bójki między deputowanymi. Ahmet Sik, przedstawiciel opozycji, został zaatakowany po tym, jak wezwał by dopuścić do udziału w obradach Cana Atalaya, który został osadzony w więzieniu pod zarzutem organizowania antyrządowych protestów, ale uzyskał mandat parlamentarzysty.

Bójka w tureckim parlamencie. "Największymi terrorystami są ci, którzy siedzą w tych fotelach"

Bójka w tureckim parlamencie. "Największymi terrorystami są ci, którzy siedzą w tych fotelach"

Źródło:
Reuters

Zmiana regulaminu korzystania z ogrodów Łazienek Królewskich. Dyrekcja wprowadziła zakaz korzystania z tamtejszych trawników. "Już niebawem kapcie na zmianę będzie trzeba brać ze sobą" - komentują oburzeni decyzją warszawiacy. W sprawie interweniował też stołeczny radny.

W ogrodach Łazienek Królewskich nie wolno już siadać na trawie

W ogrodach Łazienek Królewskich nie wolno już siadać na trawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Gazeta Stołeczna"

Dziesięć osób przetransportowano do szpitali po wypadku, do którego doszło w czwartek pod wieczór w Karpaczu w województwie dolnośląskim. Z niewyjaśnionych do tej pory przyczyn osobówka zjechała na przeciwległy pas i zderzyła się czołowo z autobusem. Najcięższe obrażenia odniosła rodzina podróżująca autem.

Zjeżdża ze swojego pasa i uderza w autobus. Wypadek z Karpacza w oku kamery

Zjeżdża ze swojego pasa i uderza w autobus. Wypadek z Karpacza w oku kamery

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24, pap

Po wkroczeniu wojsk Ukrainy do obwodu kurskiego Rosja przerzuciła tam dodatkowe siły z innych obszarów i buduje umocnienia, by zapobiec dalszym postępom ofensywy - poinformowało w piątek ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii. Z kolei doradca prezydenta Ukrainy podkreślił, że desant Kijowa był konieczny, aby przekonać Moskwę do rozpoczęcia "sprawiedliwych" rozmów pokojowych.

"Po początkowym chaosie i dezorganizacji rosyjskie wojsko zaangażowało większe siły"

Źródło:
PAP, Reuters, tvn24.pl

Trzy popularne wśród turystów greckie wyspy były w nocy z czwartku na piątek pozbawione prądu. Jak podał portal eKathimerini, awaria była spowodowana wysoką temperaturą i ogromnym popytem na energię elektryczną w związku z dużą liczbą turystów.

Trzy greckie wyspy pozbawione prądu. Przez upał i dużą liczbę turystów

Trzy greckie wyspy pozbawione prądu. Przez upał i dużą liczbę turystów

Źródło:
PAP, ekathimerini.com

Siedmiolatkę kręcącą się w nocy przy torach w Bydgoszczy zauważył policjant w drodze na służbę. Podczas rozmowy z funkcjonariuszem dziewczynka powiedziała, że mama wyrzuciła ją z domu i kazała szukać taty. Dodała, że boi się o swoją czteroletnią siostrę, która została w domu.

Siedmiolatka błąkała się nocą przy torach. Policja: mama wyrzuciła dziewczynkę z domu

Siedmiolatka błąkała się nocą przy torach. Policja: mama wyrzuciła dziewczynkę z domu

Źródło:
TVN24

Instalacja z maków na placu Piłsudskiego miała upamiętniać poległych żołnierzy polskich pod Monte Cassino i konie w służbie Wojska Polskiego. Podczas czwartkowych uroczystości kwiaty zostały powyrywane. Właściciele apelują o ich zwrot.

Powyrywali maki z placu Piłsudskiego. "Przykro, że ktoś bezrefleksyjnie zniszczył naszą pracę"

Powyrywali maki z placu Piłsudskiego. "Przykro, że ktoś bezrefleksyjnie zniszczył naszą pracę"

Źródło:
PAP

W Dzienniku Ustaw opublikowana została w piątek nowelizacja ustawy o rentach i emeryturach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Na jej podstawie wdowy i wdowcy będą mogli pobierać nie tylko swoją emeryturę, ale także część renty rodzinnej po zmarłym małżonku. Wnioski o rentę wdowią będzie można składać od 1 stycznia 2025 roku.

Dodatkowe pieniądze dla części seniorów. Są warunki

Dodatkowe pieniądze dla części seniorów. Są warunki

Źródło:
PAP

Gdzie jest burza? W piątek rano grzmiało i błyskało się na wschodzie kraju. Zjawiska wygasły, ale powróciły po południu. Sprawdź, gdzie jest burza, i śledź aktualną sytuację na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Grzmi, pada i mocniej wieje w części kraju

Gdzie jest burza? Grzmi, pada i mocniej wieje w części kraju

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Ponad 80 zajętych miejscowości, pod kontrolą przeszło tysiąc sto kilometrów kwadratowych - to efekt ukraińskiej operacji wojskowej w obwodzie kurskim na terytorium Rosji. Rosjanie ściągają tam posiłki z frontu, ale to nie oznacza, że wszędzie ich ofensywa w Ukrainie słabnie. To, że jest wręcz przeciwnie widać choćby w obwodzie donieckim, nieopodal Torecka i Pokrowska.

Ukraińska ofensywa w Rosji nie zwalnia. "Trzeba wykorzystać ten moment i zwiększyć presję militarną"

Ukraińska ofensywa w Rosji nie zwalnia. "Trzeba wykorzystać ten moment i zwiększyć presję militarną"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

W tirze, który był poza systemem elektronicznego nadzoru transportu, znaleźli 14 milionów nielegalnych papierosów. Tego samego dnia przejęli też mniejszy transport wyrobów tytoniowych i zlikwidowali małą bimbrownię.

Ciężarówka poza systemem nadzoru, a w niej miliony nielegalnych papierosów

Ciężarówka poza systemem nadzoru, a w niej miliony nielegalnych papierosów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W wojskowych koszarach w Irlandii doszło do ataku na kapelana. Został kilkakrotnie dźgnięty nożem i trafił do szpitala. Ksiądz Paul F. Murph zapewnił jednak, że "czuje się dobrze i czeka na operację". Policja prowadzi śledztwo w sprawie ataku. Jak podała, "jednym z wątków jest ustalenie, czy atak miał podłoże terrorystyczne". Nastoletni sprawca ataku został aresztowany.

Irlandia. Kapelan dźgnięty nożem przed koszarami

Irlandia. Kapelan dźgnięty nożem przed koszarami

Źródło:
PAP, Irish Idependent, Sky News

- Cały czas otrzymujemy jakieś telefony i sygnały. Oczywiście przekazujemy je również policji - mówi Tomasz Parzyszek, mąż Izabeli z Kruszyna, która w piątek zaginęła w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach. 35-latka jechała autostradą A4 z Bolesławca do Wrocławia. W pewnym momencie jej auto się zepsuło. Zadzwoniła wówczas do rodziny i ślad po niej zaginął. Kobiety szukają bliscy oraz policja.

Izabela wysiadła z zepsutego samochodu na autostradzie i ślad po niej zaginął. Szuka jej mąż i policja

Izabela wysiadła z zepsutego samochodu na autostradzie i ślad po niej zaginął. Szuka jej mąż i policja

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Ryanair ograniczy ruch lotniczy w porcie Warszawa-Modlin o 50 procent w tegorocznym sezonie zimowym - poinformowali przedstawiciele irlandzkiego przewoźnika. Zarząd portu w Modlinie na razie nie udziela komentarza w tej sprawie.

Ostre cięcie połączeń

Ostre cięcie połączeń

Źródło:
PAP

IMGW ostrzega przed skwarem. Ostrzeżenia drugiego stopnia przed upałem w piątek 16.08 obowiązują w prawie całym kraju. Synoptycy ostrzegają też przed burzami.

W tych miejscach pogoda będzie dziś groźna. Ostrzeżenia IMGW

W tych miejscach pogoda będzie dziś groźna. Ostrzeżenia IMGW

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Jedna plaża w Helu i cztery na Kaszubach są zamknięte z powodu zakwitu sinic - poinformował w piątek sanepid. Z kolei można już bezpiecznie wchodzić do wody na kąpielisku Dąbie w Szczecinie. Na tej plaży czerwona flaga wisiała niespełna dobę.

Sinice w Bałtyku i jeziorach. Gdzie można się kąpać?

Sinice w Bałtyku i jeziorach. Gdzie można się kąpać?

Źródło:
PAP/TVN24

Ta podróż i w kilometrach, i w złotych, liczy się już w tysiącach. Dziadek małego Olinka po raz kolejny wyruszył dla wnuczka w wyczerpującą podróż, by zebrać pieniądze na jego rehabilitację. Już teraz można mówić o sukcesie tej inicjatywy.

Dziadek zbliża się do finału wyczerpującej podróży. "Każdy kilometr dla Olinka"

Dziadek zbliża się do finału wyczerpującej podróży. "Każdy kilometr dla Olinka"

Źródło:
TVN24

Zwyciężają, zdobywają tytuły i medale. Są jednak krytykowane. Nie za osiągnięcia, ale za wygląd odbiegający od funkcjonujących w społeczeństwie norm. Sportowczynie wciąż padają ofiarami body shamingu, tj. celowego zawstydzania czy krytykowania ze względu na aparycję. O sprawie pisze w czwartkowym wydaniu hiszpański dziennik "El Pais".

"Jeśli twoje ciało nie jest zgodne ze standardem, zostanie upokorzone". Mistrzynie ofiarami body shamingu

"Jeśli twoje ciało nie jest zgodne ze standardem, zostanie upokorzone". Mistrzynie ofiarami body shamingu

Źródło:
El Pais, Eurosport, tvn24.pl

Śpiącą na ławce na Pradze Południe 28-latkę obudzili strażnicy miejscy. Okazało się, że mieszkanka Wawra była kompletnie pijana. Wynik badania alkomatem to aż blisko pięć promili.

Pięć promili 28-latki, przed południem zasnęła na ławce

Pięć promili 28-latki, przed południem zasnęła na ławce

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Kontakt 24 dostaliśmy film, na którym widać samochód osobowy jadący pod prąd autostradą A4. Jak przekazuje autor filmu, do zdarzenia doszło 15 sierpnia na wysokości miejscowości Dobieszowice (woj. śląskie).

"Karetki jechały wprost na niego". Pod prąd korytarzem życia

"Karetki jechały wprost na niego". Pod prąd korytarzem życia

Źródło:
tvn24.pl

Były minister obrony Mariusz Błaszczak przekonuje, że w tym roku "organizowane są dokładnie takie same pikniki", jak za rządów Zjednoczonej Prawicy. Otóż nie. Pokazujemy znaczące różnice, które dowodzą, że teza polityka PiS jest fałszywa.

Błaszczak: PO organizuje "dokładnie takie same pikniki" co PiS? Nie takie same

Błaszczak: PO organizuje "dokładnie takie same pikniki" co PiS? Nie takie same

Źródło:
Konkret24

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła mpox (dawniej małpia ospa) "globalnym zagrożeniem dla zdrowia". To już drugi raz w ciągu ostatnich kilku lat, kiedy organizacja decyduje się na podobny krok. Tym razem związany jest on ze zwiększoną transmisją nowego, poważniejszego typu wirusa. Co trzeba wiedzieć o mpoksie? Odpowiadamy na najważniejsze pytania.

Mpox "globalnym zagrożeniem dla zdrowia". Co trzeba wiedzieć o nowym groźnym typie wirusa

Mpox "globalnym zagrożeniem dla zdrowia". Co trzeba wiedzieć o nowym groźnym typie wirusa

Źródło:
The Guardian, Washington Post, tvn24.pl

Mastercard, dostawca kart debetowych i kredytowych, poinformował, że rezygnuje w Polsce z papierowych potwierdzeń płatności. Zastąpią je cyfrowe potwierdzenia. To nie oznacza, że wydruków w ogóle nie będzie, ale dostaniemy je tylko na nasze wyraźne życzenie.

Decyzja giganta. Zmiana w sprawie płatności kartą

Decyzja giganta. Zmiana w sprawie płatności kartą

Źródło:
tvn24.pl

W Seulu wiedzą, co to znaczy gorąca noc. Temperatura w stolicy Korei Południowej przez 26 dni nocy z rzędu przekraczała 25 stopni Celsjusza. To najdłuższa taka seria od 117 lat - poinformowały w piątek miejscowe władze.

Ponad 25 stopni w nocy. Przez niemal miesiąc

Ponad 25 stopni w nocy. Przez niemal miesiąc

Źródło:
PAP, straitstimes.com

Darowizna od najbliższych członków rodziny może być zwolniona z podatku. Trzeba jednak pamiętać o formalnych obowiązkach, bo inaczej skarbówka chętnie daninę naliczy. Jak podaje "Rzeczpospolita", ostatnie interpretacje podatkowe w tym temacie nie pozostawiają złudzeń.

Pułapki w podatku od darowizn. "Fiskus chwyta się każdego pretekstu"

Pułapki w podatku od darowizn. "Fiskus chwyta się każdego pretekstu"

Źródło:
tvn24.pl

Do ośmiu lat więzienia grozi 23-latkowi, który miał się znęcać nad swoją żoną i małymi dziećmi. Jak podała policja, mężczyzna miał awanturować się pod wpływem alkoholu wyzywał ją, groził pozbawieniem życia, bił i przypalał papierosem. Mężczyzna został aresztowany.

Bił, wyzywał, przypalał żonę papierosami. Znęcać miał się też nad dziećmi

Bił, wyzywał, przypalał żonę papierosami. Znęcać miał się też nad dziećmi

Źródło:
tvn24.pl

Zatrzymana w związku ze śmiercią Matthew Perry'ego dilerka narkotykowa Jasveen Sangha może usłyszeć również zarzuty związane ze zgonem innego mężczyzny, który miał być jej klientem - podaje BBC. Wskutek dochodzenia w sprawie gwiazdy serialu "Przyjaciele" zatrzymano też cztery inne osoby. Wśród nich znalazł się asystent aktora i dwójka lekarzy.  

Kolejny zgon powiązany ze sprawą Matthew Perry'ego. Ujawniono SMS-a do "królowej ketaminy" 

Kolejny zgon powiązany ze sprawą Matthew Perry'ego. Ujawniono SMS-a do "królowej ketaminy" 

Źródło:
BBC, tvn24.pl

- Polska formalnie podejmie starania o organizację igrzysk olimpijskich - oświadczył w piątek premier Donald Tusk na wspólnej konferencji prasowej z ministrem sportu i turystyki Sławomirem Nitrasem w Karczewie. Jak mówił szef rządu, "realna perspektywa, biorąc pod uwagę wstępne decyzje, zobowiązania, deklaracje Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego", to 2040 lub 2044 rok.

Premier: będziemy ubiegać się o organizację igrzysk olimpijskich

Premier: będziemy ubiegać się o organizację igrzysk olimpijskich

Źródło:
TVN24

Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych - poinformowało biuro prasowe Kancelarii Prezydenta RP. Nowela wdraża do polskiego porządku prawnego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej z 17 kwietnia 2019 roku.

Decyzja prezydenta w sprawie ustawy o prawie autorskim

Decyzja prezydenta w sprawie ustawy o prawie autorskim

Źródło:
PAP
Rower, szarlotka u babci, gwałt. Ciało pamięta wszystko

Rower, szarlotka u babci, gwałt. Ciało pamięta wszystko

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Poczucie w administracji Bidena, (wobec tego) jak Polska się zachowywała w czasie kryzysu na Ukrainie, to podziw - powiedział w "Faktach po Faktach" ambasador Polski w USA Mark Brzezinski. - Mówię każdemu Polakowi i Polce, którzy przyjęli Ukraińca do swojego domu, prezydent Biden poprosił, żebym to wam właśnie powiedział: dziękuję - dodał. Ambasador mówił też, że "wydatki, które Polska czyni na obronność, to wzór dla NATO".

Ambasador Brzezinski: prezydent Biden poprosił, żebym to wam właśnie powiedział

Ambasador Brzezinski: prezydent Biden poprosił, żebym to wam właśnie powiedział

Źródło:
TVN24

W popularnym przekazie krążącym w sieci pojawia się informacja, że UE w ramach "totalnej kontroli" i "pełnej inwigilacji społecznej" będzie zbierała dane o obywatelach w "cyfrowym portfelu" lub "cyfrowym paszporcie". Narzędzie rzekomo ma być obowiązkowe, a oprócz podstawowych danych, jakoby będzie gromadziło też dane biometryczne oraz o wytwarzanym śladzie węglowym. Wyjaśniamy, o co chodzi z tym cyfrowym dokumentem.

Unijny "cyfrowy paszport ze śladem węglowym już w 2026 roku"? To fake news

Unijny "cyfrowy paszport ze śladem węglowym już w 2026 roku"? To fake news

Źródło:
Konkret24

Przelot rakiety Falcon 9, która w piątek wyniesie na niską orbitę okołoziemską największego jak dotąd polskiego satelitę EagleEye, będzie widoczny nad naszym krajem - informuje Karol Wójcicki, autor bloga "Z głową w gwiazdach".

Falcon 9 wyniesie w kosmos polskiego satelitę. Rakietę będzie widać nad Polską

Falcon 9 wyniesie w kosmos polskiego satelitę. Rakietę będzie widać nad Polską

Źródło:
tvnmeteo.pl, "Z głową w gwiazdach"
Janeczka uratowała życie jej dziadkowi 80 lat temu. Dziś nie odpuszcza i prosi o pomoc

Janeczka uratowała życie jej dziadkowi 80 lat temu. Dziś nie odpuszcza i prosi o pomoc

Źródło:
tvn24.pl
Premium

"Chodzenie ścieżkami, którymi nie za często się chodzi" i utwory w wersji "totalnie odjechanej" - czego możemy spodziewać się po koncercie muzyki hip-hopowej na Top of the Top Sopot Festival? Na scenie wystąpią legendy polskiego hip-hopu.

Legendy hip-hopu na jednej scenie, utwory w wersji "totalnie odjechanej". Niezwykły koncert w Sopocie

Legendy hip-hopu na jednej scenie, utwory w wersji "totalnie odjechanej". Niezwykły koncert w Sopocie

Źródło:
tvn24.pl

Plejada gwiazd, nowe hity i przeboje w zaskakujących aranżacjach - fanów muzyki czeka prawdziwa uczta podczas tegorocznego Top of the Top Sopot Festival. Wydarzenie rozpocznie się 19 sierpnia, będzie transmitowane na antenie TVN. W tym roku będzie również okazja zajrzeć za kulisy festiwalu.

Największe gwiazdy na Top of the Top Sopot Festival. Kto kiedy wystąpi

Największe gwiazdy na Top of the Top Sopot Festival. Kto kiedy wystąpi

Źródło:
tvn24.pl

Od premiery platformy streamingowej Max w Polsce minęły już dwa miesiące. Wraz z wejściem serwisu na rynek jego widzowie zyskali dostęp do aż 27 tysięcy godzin treści na żądanie i 29 kanałów na żywo. Mogą odtąd śledzić tam też liczne transmisje sportowe. Co oglądali najchętniej?  

Dwa miesiące serwisu Max w Polsce. Co oglądają użytkownicy?  

Dwa miesiące serwisu Max w Polsce. Co oglądają użytkownicy?  

Źródło:
tvn24.pl