13 lekarzy, których głodówka zmusiła szpital do ewakuacji pacjentów, zakończyło tę formę protestu. Wszyscy poszli jednak na zwolnienia lekarskie. - Ci lekarze naruszyli prawo - uważa minister zdrowia.
Do szpitala w dalszym ciągu przyjmowani są jedynie pacjenci w ostrych stanach. Szpital ciągle prowadzi akcję protestacyjną - jedną z jej form jest nieprzekazywanie sprawozdań do Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Lekarze z Barskiej łamią w prawo - mówi minister zdrowia. Zbigniew Religa zwraca uwagę, że mogłoby to spowodować zerwanie kontraktu przez Narodowy Fundusz Zdrowia. - Konsekwencją tego, co się stało na Barskiej, jest stałe zamknięcie tego szpitala. Zgodnie z obowiązującym prawem, jest to ciężkie zaburzenie, jeśli chodzi o umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. Fundusz może w tym momencie zerwać cały kontrakt i musiałaby być ogłoszona upadłość szpitala - tłumaczy Religa.
Minister zaznaczył jednocześnie, że rozumie i akceptuje protest środowiska medycznego. Zaznaczył jednak, że jego przedstawiciele muszą wiedzieć, jakiej granicy nie wolno przekraczać. Zdaniem ministra jest nią "bezpośrednie uderzenie" w pacjenta.
Tymczasem prezes NFZ Andrzej Sośnierz zapewnił, że nie będzie podejmował żadnych drastycznych działań wobec szpitala przy ulicy Barskiej, bo nie chce "podgrzewać atmosfery". Jego zdaniem szpital już sam się ukarał, bo nie będzie miał pieniędzy na swoją działalność. "Nie będzie leczenia pacjentów, nie będzie pieniędzy" - zaznaczył. Z powodu głodówki lekarzy w szpitalu przy ul. Barskiej w Warszawie, w sobotę 20 pacjentów z oddziału chorób wewnętrznych zostało ewakuowanych. Pozostali pacjenci zostali wypisani ze względu na dobry stan zdrowia.
Strajk lekarzy wywołał protesty rodzin pacjentów, którzy nie chcieli się zgodzić się na przewóz swoich bliskich do innych placówek. Przed szpitalem zebrał się w sobotę tłum przeciwnych temu pomysłowi. Górę brały emocje. Rodziny ewakuowanych nie przebierały w słowach - mówili m.in., że przenosiny to w istocie eutanazja. Do szpitala przy ul. Barskiej swojego przedstawiciela wysłał ponadto rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski. Jemu z kolei ewakuowani z Barskiej pacjenci "wyrażali zadowolenie z przeniesienia ich do nowej placówki, ze względu na zdecydowanie lepsze warunki". Pacjenci z oddziału internistycznego warszawskiego szpitala przy ulicy Barskiej zostali przewiezieni do innych placówek, bo głodujący lekarze nie byli w stanie opiekować się chorymi.
- Mam prawo do strajku jak każdy obywatel. Problem jest jeden, ten chory za dzień lub dwa tu nie będzie miał opieki medycznej - tłumaczyli.
Źródło: PAP, APTN