Dobrze jest zastanowić się nad edukacją dzieci w zakresie takim, żeby one mogły zrozumieć, kiedy dzieje się im krzywda i nieszczęście, że to nie one są temu winne - wskazał we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 doktor Piotr Kładoczny, sekretarz zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Skomentował zapowiadane przez polityków w zmiany w prawie karnym dotyczące pedofilii. - Nie chodzi o to, żeby stworzyć supersurowe przepisy, tylko żeby egzekwować te, które już są - podkreślił.
W sobotę w internecie został opublikowany film dokumentalny Tomasza i Marka Sekielskich "Tylko nie mów nikomu" - zapis dramatu osób wykorzystywanych przez księży pedofilów. Pokazano w nim relacje poszkodowanych, którzy stanęli oko w oko ze swoimi oprawcami. Są także wyznania tych, którzy przyznają się do winy.
Dokument spowodował szereg reakcji i politycznych komentarzy. W poniedziałek przewodniczący PO Grzegorz Schetyna przedstawił założenia zmian w prawie w związku z ujawnionymi przypadkami pedofilii. Obejmują one brak przedawnienia przestępstw pedofilskich, bezwzględny zakaz pracy z dziećmi dla osób skazanych oraz możliwość powołania przez Rzecznika Praw Dziecka specjalnego zespołu prokuratorskiego.
"Nie chodzi o to, żeby nagle stworzyć supersurowe przepisy"
We wtorek we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 sekretarz zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, prawnik i wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego doktor Piotr Kładoczny przekonywał, że w sprawie kar za przestępstwa seksualne "nie chodzi o to, żeby nagle stworzyć supersurowe przepisy, tylko żeby egzekwować te, które już są".
- One zupełnie wystarczają, byle je egzekwować - podkreślił.
- Dobrze by było jednak zastanowić się raz jeszcze nad tym - zwłaszcza mówię tu do polityków, którzy to krytykują - nad edukacją dzieci w zakresie takim, żeby one mogły zrozumieć, kiedy dzieje się im krzywda i nieszczęście, że to nie one są temu winne i żeby potrafiły, i chciały pójść do kogoś i powiedzieć: mi się dzieje krzywda - dodał Kładoczny.
Jak wskazywał, "bez tego nie będziemy o tym wiedzieć i będziemy w dalszym ciągu żyli w takim koszmarze, który spowoduje, że dzieci będą krzywdzone, będą się bały [o tym - przyp. red.] powiedzieć".
- Moim zdaniem w tym zakresie trzeba edukować przede wszystkim - powiedział gość TVN24.
Kładoczny zaznaczył, że "przepisy karne są dość surowe". - Nie widzę potrzeby podnoszenia ich [kar za pedofilię - przyp. red.]. Egzekwujmy to, co jest - powtórzył.
"Jest co badać, nie chodzi tylko o te przypadki"
Gość TVN24 był także pytany, jak wyobraża sobie skuteczność działania zespołu prokuratorów powołanego przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę. Jak przekazała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik, zespół ten ma przeanalizować zdarzenia, o których opowiada film "Tylko nie mów nikomu".
- Trudno mi oceniać coś, co będzie w przyszłości - powiedział Kładoczny. Dodał jednak, że w jego opinii "to jest działanie takie, żeby pokazać, że coś robimy".
Sekretarz zarządu HFPC wskazał, że analiza przypadków pedofilii ujawnionych w filmie to "trochę mało". - Jest co badać, nie chodzi tylko o te przypadki - powiedział. - Chodzi o to, żeby może jednak prokuratorzy obejrzeli po kolei wszystkie instytucje kościelne pod tym kątem - dodał Kładoczny.
Kładoczny: film nie jest jedynym źródłem wiedzy dla hierarchów
W niedzielę metropolita gdański Sławoj Leszek Głódź przed mszą świętą, w której uczestniczył, został zapytany przez reporterkę "Faktów" TVN, czy widział film braci Sekielskich. - Wczoraj miałem inne zajęcia, nie oglądam byle czego - odpowiedział arcybiskup. Nie udzielił także odpowiedzi na pytanie, czy wiedział o czynach pedofilskich księdza Franciszka Cybuli, który został przedstawiony w filmie "Tylko nie mów nikomu".
- Proszę mnie tutaj nie atakować i nie prowokować, bo ja taki naiwny nie jestem - odparł.
Kładoczny we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 komentował reakcję metropolity gdańskiego na pytanie.
- Wydaje mi się, że znaczna część hierarchii [kościelnej - przyp. red.], żeby nie powiedzieć wszyscy, maja pewną świadomość tego, co się dzieje i bez oglądania filmu - powiedział. - Nie myślę, żeby film tutaj był ich jedynym źródłem informacji o tym, że takie czyny mają, miały miejsce - podkreślił.
- W związku z tym mogę sobie wyobrazić, że ksiądz biskup nie chciał tego oglądać, natomiast nie znaczy to, że do tej pory nie wie, że takie przypadki mogą mieć miejsce, miały miejsce - podsumował.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z DOKTOREM PIOTREM KŁADOCZNYM:
Autor: akr//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Film "Tylko nie mów nikomu" / Sekielski Brothers