"Pytanie brzmi, ile Polacy, Polki stracą z unijnego budżetu na skutek szaleńczych działań PiS-u"

Aleksander Pociej i Kamila Gasiuk-Pihowicz
"Pytanie brzmi ile Polacy, Polki stracą z unijnego budżetu na skutek szaleńczych działań PiS-u"
Źródło: TVN24

Komisja Europejska staje dzisiaj w obronie praw nas wszystkich, polskich obywateli, przed agresywną polityką PiS-u - mówiła na konferencji prasowej posłanka Koalicji Obywatelskiej Kamila Gasiuk-Pihowicz. Wspólnie z senatorem KO Aleksandrem Pociejem komentowali raport Komisji Europejskiej o praworządności.

Komisja Europejska przygotowała raport o stanie praworządności, w którym w każdym z rozdziałów wypowiada się na temat Polski. W treści mowa jest między innymi o zmianach w systemie sądownictwa forsowanych przez polski rząd.

- Jesteśmy obywatelami i obywatelkami Unii Europejskiej i przysługuje nam cały szereg praw, które są łamane przez obecne władze i to jest jedyna przyczyna powstawania tego typu raportów - mówiła posłanka Koalicji Kamila Gasiuk-Pihowicz na konferencji prasowej.

- Bardzo mocno chciałabym prosić wszystkich państwa, uczulić zwłaszcza media, aby za każdym razem precyzować, że to jest raport krytyczny wobec działań nie Polski, ale PiS-owskiego rządu. To jest raport krytyczny wobec działań obecnego rządu, wobec działań Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobry, wobec Andrzeja Dudy i całej reszty obecnej rządzącej ekipy. To obecna władza wypada w tym raporcie fatalnie i to PiS ponosi pełną odpowiedzialność za te wszystkie problemy, do których musi się obecnie odnosić Komisja Europejska. Komisja Europejska staje dzisiaj w obronie praw nas wszystkich, polskich obywateli, przed agresywną polityką PiS-u - mówiła posłanka.

Wyjaśniła, że "ten raport będzie jednym z elementów oceny przestrzegania praworządności, od której będzie właśnie zależało przyznawanie środków unijnych". - Na szali leżą naprawdę setki miliardów złotych i Polska, z winy PiS-u, który łamie konstytucję, łamie unijne traktaty, łamie szereg umów międzynarodowych, może właśnie stracić te środki - powiedziała Gasiuk-Pihowicz. - My ostrzegaliśmy od lat. Ostrzegaliśmy w lipcu, gdy politycy PiS okłamywali opinię publiczną, że z powodu łamania praworządności Polska nic nie straci, że Unia Europejska nie da pieniędzy tym rządom, które łamią wspólne, unijne zasady - przypomniała.

Zaznaczyła, że "nie ma, nie było i nie będzie takiej możliwości, żeby rząd, który łamie zasady, był przez Unię Europejską jednocześnie bezwarunkowo wspierany finansowo". - Tylko głupiec może twierdzić inaczej - dodała.

"Czeka obywatel dużo dłużej na sprawiedliwość"

- Nie ma wątpliwości, że Polska z winy PiS-u już na starcie będzie miała gorszą sytuację negocjacyjną, jeżeli chodzi o budżetu Unii Europejskiej. Dzisiaj pytanie brzmi, ile Polacy, Polki stracą z unijnego budżetu na skutek szaleńczych działań PiS-u - stwierdziła posłanka. Zaapelowała też do polityków PiS-u, aby się "opamiętali" i zaznaczyła, że Polska "potrzebuje tych środków unijnych".

Senator Aleksander Pociej z Platformy Obywatelskiej ocenił, że "pretekstem do tego zamieszania wokół wymiaru sprawiedliwości była teza o niewydolności systemu prawa i o niedostępności dla obywatela do sprawiedliwości". - Cały czas wmawia nam Ministerstwo Sprawiedliwości, od pięciu lat, że reformy te mają poprawić byt każdego z nas i możliwość osiągnięcia sprawiedliwości szybciej, lepiej, bezpieczniej. Otóż również w tym raporcie znajduje się to, co mówimy od dawna, że czas w sądach polskich za panowania Zbigniewa Ziobro wydłużył się - mówił.

Korespondent TVN24 o raporcie KE w sprawie praworządności
Źródło: TVN24

Dodał, że "oczekujemy dużo dłużej i to nie jest problem COVID-u", bo mieliśmy z tym do czynienia już wcześniej. - Czeka obywatel dużo dłużej na sprawiedliwość. W związku z tym te reformy absolutnie w żaden sposób nie poprawiają losu obywatela - stwierdził.

Przypomniał, że ostatnią reformą, która miała zmienić ten stan rzeczy, była reforma Jarosława Gowina, kiedy był ministrem sprawiedliwości w rządzie Platformy Obywatelskiej. - Jedną z pierwszych rzeczy, którą zrobiła obecna ekipa Ministerstwa Sprawiedliwości, to było wyrzucenie do kosza tej reformy swojego dzisiaj kolegi w rządzie, wicepremiera Gowina. Tej próbie nie dano nawet momentu, żeby pokazać, czy ta reforma spełnia pokładane w niej oczekiwania, czy nie - powiedział senator.

- Upolitycznienie wymiaru sprawiedliwości wydaje się być jedyną rzeczą, która przyświecała tym wszystkim reformom, które w żaden sposób nie usprawniły wymiaru sprawiedliwości - podsumował polityk Koalicji Obywatelskiej.

Czytaj także: