Wizyta w szpitalu to jedno z trudniejszych doświadczeń dla dzieci i rodziców. Jak zmienić i poprawić te placówki, by były jak najlepsze dla małych pacjentów? Jak uchronić dzieci przed niepotrzebnym stresem? Są na to sposoby. Temu poświęcony został raport "Dziecięcy Szpital Przyszłości". Materiał magazynu "Polska i Świat".
Szpital to jedno z takich miejsc, za którymi nie przepadają ani dzieci, ani ich rodzice. Ale nawet taką przestrzeń można spróbować oswoić. Sposobów na to, przez cały ostatni rok, szukali wolontariusze w Centrum Zdrowia Dziecka. - Zaangażowaliśmy 130 osób do wywiadów i warsztatów, i na podstawie tego zbudowaliśmy wizję szpitala przyszłości - mówi ekspert fundacji "Klub Innowatorów Dziecięcych Szpitali" Maciej Malenda.
Tak powstał raport "Dziecięcy Szpital Przyszłości". Chodziło o to, żeby stworzyć model idealnej szpitalnej struktury, w której centrum będą najmłodsi pacjenci. - W dotychczasowej debacie publicznej zawsze mówiliśmy o kosztach - zwraca uwagę Igor Grzesiak z Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej. - Zapominaliśmy o pacjencie, dla którego tak naprawdę system ochrony zdrowia powstał - dodaje.
Stacja Wielbłąd i wirtualna rzeczywistość
Raport to zbiór ponad stu różnych rozwiązań i rodzaj drogowskazu dla dziecięcych szpitali w Polsce. Wszystko po to, żeby pacjentów i ich rodzin nie obarczać niepotrzebnym stresem, żeby ułatwić im poruszanie się po placówkach i jak najbardziej usprawnić diagnostykę. - Już nie mówimy, że dziecko jedzie na blok operacyjny, tylko jedzie do stacji Wielbłąd - mówi dyrektor Centrum Zdrowia Dziecka doktor n. med. Marek Migdał.
To jedno z rozwiązań, które z powodzeniem działa już w Centrum Zdrowia Dziecka. Szpitalne "metro" składa się z siedmiu linii i dzieli placówkę na specjalne strefy, do których łatwo dotrzeć. Niedługo ruszy też specjalna aplikacja dla pacjentów, z którą poruszanie się po szpitalu będzie jeszcze łatwiejsze. A już teraz rodzice mogą ominąć kolejki w izbie przyjęć i w domu skorzystać z formularza rejestracji. - Nie ma takiej sytuacji, że rodzice jadą do szpitala i nie wiedzą, gdzie mają iść - zwraca uwagę Maciej Malenda. - I oczywiście jeszcze miejsca, które są wyremontowane w ramach pracy fundacji. Są przyjemniejsze dla oka - dodaje.
Cyfrowe innowacje to jedno, ale drugim bardzo ważnym obszarem jest modernizacja placówek. Jeszcze do niedawna najmłodsi pacjenci na wizytę u okulisty czekali w ciemnym i ponurym korytarzu. Dziś to samo miejsce wygląda przyjemnie. Taką samą metamorfozę przeszło kilka innych szpitalnych poradni.
Centrum Zdrowia Dziecka sprawdza też już u siebie zastosowanie wirtualnej rzeczywistości. - Wtedy dziecko na przykład przed pobieraniem krwi albo wykonywaniem szczepienia w goglach widzi przyjazny dla siebie świat. Pielęgniarka to nie jest pielęgniarka, tylko jakiś ludzik, który tłumaczy, że za chwilę będzie tarcza ochronna - wyjaśnia doktor Migdał.
Plan: zmiany we wszystkich szpitalach dziecięcych
W ramach projektu w Centrum Zdrowia Dziecka udało się także przenieść bank krwi. Wcześniej był prawie kilometr od sal operacyjnych. Władze szpitala planują też między innymi robotyzację szpitalnej apteki, a swoim doświadczeniem planują dzielić się z innymi placówkami. - Chcemy doprowadzić do sytuacji, kiedy wszystkie 21 szpitali dziecięcych w Polsce będzie miało te rozwiązania wdrożone - przyznaje Malenda.
Ekspert fundacji "Klub Innowatorów Dziecięcych Szpitali" zapowiada, że jeżeli uda wprowadzić się zmiany w szpitalach dziecięcych, fundacja będzie budować "masę krytyczną". - Będziemy chcieli wejść do Ministerstwa Zdrowia czy do NFZ - dodaje. Bez wsparcia państwa nie uda się przeprowadzić masowej modernizacji. Teraz za każde z nowych rozwiązań płacą darczyńcy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24