Dziś zapadła decyzja, że Rafał Trzaskowski zmierzy się z Radosławem Sikorskim w prawyborach Platformy Obywatelskiej. Prezydent Warszawy po tym ogłoszeniu pojechał do Bydgoszczy. Odpowiadał tam na pytania o prawybory, współpracę ze Stanami Zjednoczonymi i inwigilację. Przyznał, że śpi spokojnie, bo nie ma nic na sumieniu. - Sprzątam kupy po Bąblu, staram się jak mogę - żartował, nawiązując do swojego psa.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski spotkał się z mieszkańcami Bydgoszczy w sobotę po południu. Wcześniej tego dnia zarząd krajowy PO podjął decyzję o organizacji prawyborów przed wyborami prezydenckimi, które wyłonią jednego kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta - Rafała Trzaskowskiego lub szefa MSZ Radosław Sikorski.
Trzaskowski przypomniał podczas spotkania rok 2020, kiedy rywalizował o prezydenturę. Wspomniał o zobowiązaniach, które wówczas podjął wobec wyborców. - Mamy sporo rachunków w waszym imieniu do wyrównania - oświadczył. Jak dodał, jest gotowy, by walczyć o wygraną zarówno w prawyborach, jak i w wyborach prezydenckich.
Trzaskowski zwrócił uwagę na samą formułę prawyborów, która - jak mówił - pokazuje demokratyczne zasady Koalicji Obywatelskiej. - Decyzja dotycząca prawyborów jest ważna, dlatego że ona pokazuje, że Koalicja Obywatelska jest partią demokratyczną, że my nie tylko w nazwie, ale w rzeczywistości jesteśmy demokratyczni - mówił.
Wyraził przy tym przekonanie, że taki proces pozwala kandydatowi zdobyć "bardzo mocny mandat" i wsparcie wszystkich członków ugrupowania, które "będzie kluczowe w czasie kampanii".
- Dzisiaj jest absolutnie konieczne, żeby wytworzyć pozytywne emocje i żeby utrzymać poparcie - stwierdził Trzaskowski. Jak podkreślił, z poparciem i pozytywnymi emocjami jest "gotów iść na każdą walkę, iść na każdy pojedynek".
Mówił też, że o Radosławie Sikorskim może "mówić tylko dobrze i pozytywnie". - Mam tylko takie emocje w stosunku do Radka, niczego nie muszę udawać, mi nie towarzyszą żadne negatywne emocje. Jestem pełen zrozumienia co do tego, że każdy może mieć swoje ambicje. Radosław Sikorski miał takie ambicje w 2010 roku, miał takie ambicje również ponad cztery lata temu - mówił.
- Jeżeli chcemy, żeby w Polsce żyło się lepiej, żeby prawa kobiet były respektowane, żeby nie było, mówiąc wprost, wstydu, jeśli chodzi o naszą reprezentację na arenie międzynarodowej na poziomie prezydenta, jeśli chcemy mieć porządek w wymiarze sprawiedliwości - (...) konieczny jest prezydent z obozu demokratycznego - przekonywał w Bydgoszczy prezydent Warszawy.
Trzaskowski nawiązuje do słów Dudy
Podczas spotkania Trzaskowski zapewnił, że nawet jeśli wygra wybory prezydenckie, nadal będzie uczestniczył w spotkaniach z wyborcami. - Bydgoszcz była od samego początku bardzo wysoko na naszej liście priorytetów także dlatego, że jednego jesteśmy pewnie: jest tu zawsze mnóstwo zaangażowanych ludzi z bardzo dobrymi pytaniami - mówił.
- To nie jest slogan, polityki się nie robi na salonach, tylko wśród ludzi. Jeżeli chcemy się czegoś nauczyć, a ja się zawsze uczę, to można to robić wyłącznie wśród ludzi - mówił dalej Trzaskowski. W ten sposób prezydent Warszawy nawiązał do znanej wypowiedzi Andrzeja Dudy z 2017 roku, kiedy mówił: "Ja pracuję cały czas, cały czas czegoś się uczę, bez przerwy. Ja się uczę w mieszkaniu, ja się uczę w samochodzie, kiedy jadę, w samolocie, kiedy lecę, jak się cały czas czegoś uczę. Jak się nie uczę tego, co mam powiedzieć, to się uczę tego, co będę chciał kiedyś powiedzieć".
"Mogę obiecać, że będę mniej entuzjastycznie witał się z własnym psem"
Rafał Trzaskowski zapowiedział też, że "trzeba być przygotowanym na prowokacje, trolle, sztuczną inteligencję" podczas kampanii wyborczej. Zapewnił też, że nawet wtedy, kiedy pojawiły się pierwsze informacje na temat inwigilacji Pegasusem to "spał spokojnie, bo nie ma nic złego na sumieniu". - Po 2018 roku, po kampanii prezydenckiej 2020 roku, po 2023 roku, kiedy byłem bardzo aktywny i jeździłem po całej Polsce, naprawdę śpię spokojnie. To, co mogli użyć przeciwko mnie, wyolbrzymiając i manipulując, to wszystko już było - mówił prezydent Warszawy.
Dalej żartował: "Bardzo uważam, jak przechodzę przez ulicę, sprzątam kupy po Bąblu (psie Trzaskowskiego, buldogu - red.). Staram się, jak mogę. Jestem człowiekiem bardzo emocjonalnym i bardzo głośno witam się ze swoim psem. Jak wracam do domu, to moja żona zawsze zamyka okna. Jak zapytałem się, dlaczego zamyka okna, to usłyszałem: "bo ty się wydzierasz na Bąbla, piszczysz i krzyczysz, a ludzie mogą myśleć, że ty na mnie tak piszczysz". Staram się, jak mogę i nawet mogę wam obiecać, że będę mniej entuzjastycznie witał się z własnym psem - zaśmiał się Trzaskowski.
Trzaskowski: Polska ma sojusz z USA, a nie tylko z jedną administracją
Trzaskowski był też pytany, jak, w przypadku wygranej w wyborach prezydenckich, będzie wyglądała współpraca z prezydentem Donaldem Trumpem. Polityk wskazał, że sam ma dobre relacje z republikanami i zawsze był "bardzo ostrożny" w ocenie prezydenta elekta Donalda Trumpa. Powiedział też, że "Polska ma sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, a nie tylko z jedną administracją".
- Jak ja słyszę słowa Mariusza Błaszczaka o tym, że rząd powinien podać się do dymisji, bo wygrał Donald Trump, to (...) bardzo mocne słowa cisną mi się na usta. To jest dopiero prowadzenie polityki na kolanach - powiedział.
Prezydent Warszawy podkreślił, że ma dobre relacje zarówno z demokratami, jak i republikanami. - My jesteśmy za mądrzy na to, żeby na kogokolwiek się obrazić i będziemy współpracować z każdym - powiedział. Podkreślił też, że sam zawsze był "bardzo ostrożny" w ocenie postępowania prezydenta elekta Donalda Trumpa. - Ja uważam, że w dyplomacji warto zachowywać umiar, bo od tego jest dyplomacja - tłumaczył wiceszef PO.
"Można na spokojnie się Donaldem Trumpem porozumieć"
- Pamiętam, co mówił Donald Trump - on zawsze mówił, że będzie gwarantem bezpieczeństwa dla tych, którzy biorą za siebie odpowiedzialność. My bierzemy za siebie odpowiedzialność - powiedział Trzaskowski, przywołując sięgające prawie 5 proc. PKB wydatki na obronności w 2025 roku.
- My jesteśmy właściwie idealnym przykładem tego, o czym zawsze mówił Donald Trump, w związku z czym nasza rola polega na tym, żeby przekonywać państwa NATO i Unii Europejskiej, żeby brały za siebie więcej odpowiedzialności - podkreślił polityk KO.
Trzaskowski ocenił, że do Trumpa "trafiają proste argumenty". - Nie trzeba opowiadać jakichś historii, które mogą być uważane za pouczanie, tylko powiedzieć mu: "słuchaj, mówiłeś, że najważniejsze jest, żeby ktoś brał za siebie odpowiedzialność. My bierzemy za siebie odpowiedzialność. Nie wierzę, Donald, że w interesie Stanów Zjednoczonych jest to, żeby Rosja wygrała tę wojnę" - mówił.
Dodał, że uważa, że "naprawdę można na spokojnie się z Donaldem Trumpem porozumieć". - To jest taka osoba, która po prostu mówi wprost, bez jakichkolwiek ogródek. Ja też tak potrafię, więc uważam, że to nie powinien być problem - powiedział i przypomniał, że Donald Trump zgodził się na obecność wojsk amerykańskich na polskim terytorium.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Zdjęcia organizatora