- Dzisiaj presja powinna być na agresora, a nie na ofiarę agresji - ocenił w "Kropce nad i" w TVN24 Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy i kandydat na prezydenta RP, mówiąc o wstrzymaniu pomocy USA dla Ukrainy. Jednocześnie stwierdził, że "Polska jest w unikatowej sytuacji", bo ma "niesłychanie mocne" relacje w Unii Europejskiej i "kapitał zaufania" u nowej amerykańskiej administracji.
Rafał Trzaskowski odniósł się w "Kropce nad i" do wstrzymania amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy. - To bardzo niepokojące. Miejmy nadzieję, że tylko chwilowe i że ta pomoc zostanie jak najszybciej przywrócona (...). Mam nadzieję, że na końcu prezydent Trump mimo tego wszystkiego, co obserwujemy, zda sobie sprawę, że gdyby Putin tę wojnę wygrał, to osłabi to nie tylko Europę, ale również Stany Zjednoczone - powiedział.
"Polska jest w unikatowej sytuacji"
Kandydat KO na prezydenta mówił, że "gdyby rzeczywiście chodziło o pokój, gdyby chodziło o zatrzymanie walk, to amerykańska administracja powinna dokładnie tego samego wymagać od Rosji (co od Ukrainy - red.), a Rosja przez cały czas atakuje".
- W związku z tym najlepszym papierkiem lakmusowym ewentualnych intencji Putina, jeżeli rzeczywiście Trump w ten sposób rozumuje, byłoby po prostu powstrzymanie Rosji od jakichkolwiek agresywnych działań - mówił dalej prezydent Warszawy. Dodał, że "dzisiaj presja powinna być na agresora, a nie na ofiarę agresji".
Trzaskowski stwierdził, że "Polska jest w unikatowej sytuacji", jeśli chodzi o swe bezpieczeństwo. - Dlatego że my mamy wiarygodność, bo nikt nie wydaje tyle pieniędzy na obronność w relacji do PKB - podkreślił. Mówił też, że mamy niesłychanie mocne relacje w Unii Europejskiej, a także kapitał zaufania u nowej amerykańskiej administracji.
Trzaskowski: trzeba tłumaczyć Trumpowi, że wzmacniane Putina nie jest dziś w interesie USA
- Dla mnie najważniejsze jest potwierdzenie tego, że jesteśmy bezpieczni jako Polska, robienie absolutnie wszystkiego, żeby to bezpieczeństwo wzmocnić. Obowiązkiem polityka odpowiedzialnego, a zwłaszcza prezydenta jest przygotowanie planu, nie załamywanie rąk - powiedział Trzaskowski.
- We wszystkich buzują emocje, ale moim zadaniem jest wyciągnięcie wniosków z tego, co się dzieje, absolutne wzmocnienie Polski, Unii Europejskiej i rozmowa z Trumpem - zwracał uwagę.
Jak wskazywał, "chodzi o to, żeby w tej trudnej sytuacji umieć ułożyć sobie relacje z nową administracją USA na zasadach partnerskich i tłumaczyć Trumpowi - nie pouczać go, ale tłumaczyć mu - że wzmacniane Putina nie jest dziś w interesie USA".
Trzaskowski: PiS się kompletnie pogubił
- Powiem coś, czego się pewnie pani nie spodziewa - zwrócił się do prowadzącej Moniki Olejnik. - PiS się kompletnie pogubił, ale ja się z tego nie cieszę. Naprawdę wolałbym, żeby PiS mówił dokładnie to samo, co mówi prezydent Duda i żebyśmy mówili jednym głosem, bo to wzmacnia nasze bezpieczeństwo - skomentował to, jak politycy PiS oceniają prezydenta Zełenskiego.
- To, co dzisiaj PiS opowiada, to, że próbuje opowiadać, usprawiedliwiać wszystko, co się w tej chwili dzieje, próbuje atakować Unię Europejską i tutaj szuka problemów, to pokazuje, że PiS jest kompletnie pogubiony - dodał.
- Prezydent Duda i premier Tusk mówią jednym językiem (w sprawie bezpieczeństwa - red.). Niepokoi mnie to, że PiS, zamiast w tej sprawie mówić jednym głosem, tak jak prezydent Duda, robi z tego kampanię wyborczą. Niepokoją mnie wypowiedzi (Karola - red.) Nawrockiego, innych polityków PiS, którzy atakują Zełenskiego, to jest wykorzystywane przez wszystkich naszych wrogów - podkreślił Trzaskowski.
Dodał, że Donald Trump "powinien słyszeć dokładnie to samo z ust każdego polityka".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24