21 działaczy PiS, między innymi Marek Suski i Marek Kuchciński, będzie doradzało premierowi Mateuszowi Morawieckiemu w sprawach politycznych. Weszli w skład nowo powołanej rady doradczej. - Premier chce osiąść w PiS-ie. To magnes przy Prawie i Sprawiedliwości - komentują przedstawiciele opozycji.
Powstała Rada Doradców Politycznych przy Prezesie Rady Ministrów. Składa się z 21 członków, działaczy Prawa i Sprawiedliwości. Udział w jej pracach ma być nieodpłatny. Członkowie rady w środę odebrali nominacje. PAP opublikowała ich pełną listę.
Są to: Krzysztof Tchórzewski (przewodniczący), Krzysztof Kubów (sekretarz), Marek Kuchciński, Marek Suski, Waldemar Andzel, Marek Ast, Bożena Borys-Szopa, Witold Czarnecki, Zbigniew Hoffmann, Henryk Kowalczyk, Bartosz Kownacki, Leonard Krasulski, Piotr Król, Krzysztof Lipiec, Ewa Malik, Anna Paluch, Zdzisław Sipiera, Wojciech Szarama, Janusz Śniadek, Robert Telus i Wojciech Zubowski.
Lubnauer: premier tworzy radę doradców politycznych, by osiąść w PiS-ie
Powstanie rady i jej skład komentowali w czwartek politycy. - Premier Mateusz Morawiecki po to tworzy radę doradców politycznych, by osiąść w PiS-ie - oceniła Katarzyna Lubnauer (KO).
Jej zdaniem premier "wie, że cały czas jest ciałem obcym i bez zaplecza politycznego jego przyszłość w PiS-ie jest krótkotrwała".
- Wie, że cały czas czeka Beata Szydło i inni z twardego trzonu PiS-u. W związku z tym postanowił wziąć ludzi, którzy się najbardziej kojarzą z PiS-em, a nie są w rządzie ani nie są specjalnie ważni w Sejmie, i stworzył radę doradców politycznych - mówiła posłanka.
Śmiszek: to pokazanie Solidarnej Polsce miejsca w szeregu
Krzysztof Śmiszek (Lewica) mówił, że "w tej radzie politycznej są ci, którzy są najwierniejsi prezesowi Kaczyńskiemu". - Pewnie pan prezes Kaczyński jak zwykle z tylnego siedzenia poprzez swoich zauszników będzie doradzał premierowi Morawieckiemu - dodał.
Poseł zwrócił uwagę, że w radzie nie ma przedstawicieli Solidarnej Polski. - To jest też pokazanie miejsca w szeregu. Jeżeli byłaby współpraca w Zjednoczonej Prawicy, byłaby zgoda, to byliby tam doradcy ze wszystkich partii koalicyjnych - ocenił Śmiszek.
"Doradca ma być magnesem przy Prawie i Sprawiedliwości"
- To wygląda mi na plan awaryjny. Doradca ma być magnesem przy Prawie i Sprawiedliwości - ocenił Dariusz Klimczak (PSL)
Powiedział, że "w gronie doradców jest Robert Telus, który podczas strajków został przez rolników nazwany zdrajcą polskiej wsi i dostał 'pachnące' prezenty do swojego biura". - Na pewno pan premier nie dobierał swoich doradców pod względem opinii, jaką cieszą się wśród grup, które reprezentują - podkreślił polityk ludowców.
"Zawsze był poddawany próbom ognia"
- To nie jest grupa doradców, tylko grupa kontrolerów - powiedział przewodniczący PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Oni mają kontrolować Mateusza Morawieckiego. To jest zakon PC (chodzi o grupę ludzi z partii Porozumienie Centrum, na której bazie powstało Prawo i Sprawiedliwość - red.), który go nie lubi. Na doradców nie powołuje się osób, do których się nie ma zaufania, które ci mogą podstawić nogę - dodał.
Kosiniak-Kamysz stwierdził, że "oni są chyba po to, żeby skontrolować, a jak trzeba, to będą inkwizytorami, którzy przeprowadzą inkwizycję na Mateuszu Morawieckim". - To jest wotum nieufności wobec Mateusza Morawieckiego, który na pewno ze strony zakonu PC nie miał wsparcia w ostatnich miesiącach. Raczej zawsze był poddawany próbom ognia - ocenił szef PSL.
"Być może potrzebne jest tutaj wzmocnienie jego zaplecza politycznego"
Senator klubu PiS Jan Maria Jackowski stwierdził, że premier Morawiecki "był różnie oceniany" przez zwolenników i działaczy "szeroko rozumianego PiS-u", czyli również koalicjantów. - Być może potrzebne jest tutaj wzmocnienie jego zaplecza politycznego - dodał.
- Wiemy, że były różne oczekiwania, były różne spekulacje - mówił. - Między innymi spekulacje o tym, że miał zostać wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości na kongresie, którego ciągle nie ma ze względu na pandemię. Być może gdzieś tutaj w tych rejonach należy poszukiwać korzeni tego pomysłu politycznego w postaci tej rady - spekulował Jackowski.
Rzecznik rządu: rada ma doradzać między innymi w kwestii strategii na wybory
Rzecznik rządu Piotr Mueller był pytany w Radiu Zet w czwartek, "po co w kancelarii premiera aż 21 nowych doradców z Prawa i Sprawiedliwości".
- Pan premier zdecydował, żeby wykorzystać potencjał osób z naszego środowiska politycznego - powiedział rzecznik. Jak zaznaczył, szef rządu chce wykorzystać doświadczenie polityczne działaczy Prawa i Sprawiedliwości, posłów, byłych ministrów między innymi po to, by tworzyć strategię polityczną na przyszłe wybory.
Mueller zapewnił, że premier sam dokonał wyboru osób zasiadających w gronie jego doradców politycznych i po uzyskaniu ich zgody "podpisał wczoraj powołania dla nich i je wręczył".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Adam Guz/KPRM