Stuletni kierowca poloneza nie zatrzymał się na znaku "stop" i spowodował wypadek. Policja zatrzymała seniorowi prawo jazdy, a sprawa trafi teraz do sądu. Prawo jazdy zdobył 68 lat temu. Po takich wypadkach powraca dyskusja, czy starsi kierowcy nie stwarzają zbytniego zagrożenia. Okazuje się jednak, że osoby powyżej 60. roku życia powodują mniej wypadków niż młodsi kierowcy. Materiał magazynu "Polska i Świat".
O kolizji w rejonie ulicy Cichej w Olsztynie zrobiło się głośno, bo za kierownicą samochodu siedział stulatek. - Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że mężczyzna kierujący polonezem, najpierw nie zatrzymał się przed znakiem stop, a następnie nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu i uderzył w inny pojazd – przekazał st. sierż. Andrzej Jurkun, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
95-letnia żona kierowcy na pytanie, jak się czuje - odpowiedziała, że czuje się jak ktoś, kto utracił samochód, którym można było wygodnie gdzieś podjechać. Nie chce jednak występować przed kamerą. – Jemu bardziej szkoda samochodu, bo tyle lat jeździł tym polonezem – mówi pan Arkadiusz, sąsiad stuletniego kierowcy.
Stulatek zdobył prawo jazdy 68 lat temu. Zbigniew Mikiciuk z Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach pokazuje samochody, na których senior mógł zdawać prawo jazdy. – W tamtych samochodach trzeba było umieć zmienić bieg, ponieważ skrzynie były niesynchronizowane. Gdy wsiadał człowiek, który nie czuł samochodu, to nie potrafił włożyć biegu – zwraca uwagę Mikiciuk.
"Kandydat uczył się sam, ćwiczył sam i przychodził tylko zdawać egzamin"
Z kolei Tadeusz Jerzak vel Dobosz ma 74 lata i nie zamierza przesiadać się na miejsce pasażera. - Czuję się bezpiecznie, kiedy mąż prowadzi, ale czuję się jeszcze bezpieczniej, jak ja prowadzę, a prawo jazdy mam 41 lat – mówi Zofia Jerzak vel Dobosz.
Pan Tadeusz o prawo jazdy zaczął się starać w 1977 roku, gdy wygrał w konkursie samochód marki Syrena. – Kandydat na prawo jazdy uczył się sam, ćwiczył sam i przychodził tylko zdawać egzamin na prawo jazdy. Podszedłem, zdałem, nie było problemu. Ćwiczyłem wcześniej, jeżdżąc rowerem po mieście – opowiada Tadeusz Jerzak vel Dobosz.
Dziś są inne egzaminy, samochody, drogi, ruch i przepisy. Z wiekiem sprawność też nie ta. - Tak słyszałem, że do 65. roku życia jeszcze się nadrabia doświadczeniem, a później niestety się to pogarsza. I czas reakcji, i czas postrzegania – mówi egzaminator WORD w Łodzi Zdzisław Maciągowski.
Seniorzy powodują mniej wypadków niż młodsi kierowcy
Policja zna przypadki kierowców seniorów, którzy pędzili drogą pod prąd czy pomylili gaz z hamulcem. - Pytanie, kiedy do polskiego prawodawstwa zostanie wprowadzony obowiązek badań lekarskich – zastanawia się ekspert do spraw bezpieczeństwa drogowego Marek Konkolewski.
Reporterzy "Polski i Świata" zapytali Ministerstwo Infrastruktury. Resort odpowiada, że żadnych zmian dla kierowców-seniorów nie planuje. - Idzie się w tym kierunku, żeby nie ograniczać wolności obywatela i ostatnie zmiany dopuszczają prowadzenie przez totalnie głuchych kierowców ciężarówek – zwraca uwagę Zdzisław Maciągowski.
- Osoba chorująca na cukrzycę, mająca trzydzieści parę lat, dla mnie jest bardziej niebezpieczna przy prowadzeniu samochodu, ze względu na chwilowe śpiączki, niż ja, który czuję się dobrze – podkreśla 74-letni Tadeusz Jerzak vel Dobosz.
Z danych policji wynika, że osoby po 60. roku życia powodują mniej wypadków niż młodsi kierowcy. Na 10 tysięcy obywateli osoby w wieku 60+ powodują 4,7 wypadku. Tymczasem w wieku 18-24 aż 17,4.
Pan Tadeusz jedzie dalej, choć to nie taka sama jazda jak kiedyś. - Luziki były, wtedy nie było tłoku, po Warszawskiej jeden samochód jechał – wspomina. Teraz jest ścisk - za to za kierownicą większy luz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24