Antoni Macierewicz to osoba o fatalnym wpływie na polską politykę i polskie siły zbrojne - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" pułkownik rezerwy Maciej Matysiak, ekspert Fundacji Stratpoints i były wiceszef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Komentował ustalenia komisji do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich.
Generał Jarosław Stróżyk, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego i przewodniczący komisji do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich, przedstawił w środę na konferencji efekty prac komisji. Poinformował, że komisja złoży wniosek do prokuratury w sprawie możliwości dopuszczenia się przez byłego szefa MON Antoniego Macierewicza zdrady dyplomatycznej. Chodzi między innymi o wycofanie się resortu z programu pozyskania tankowców powietrznych.
Pułkownik rezerwy Maciej Matysiak, ekspert Fundacji Stratpoints i były wiceszef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, pytany był w "Rozmowie Piaseckiego", czy byłby w stanie tę tezę przed sądem udowodnić.
Powiedział, że nie wie, bo nie zna szczegółowych materiałów. - Czym innym jest wskazanie problemu, a czym innym pójście do sądu. To jest rola prokuratury i zebrania dowodów procesowych - dodał.
- Nie wiem, czy posądzenia, czy pogłoski, czy głosy przeciwników pana Macierewicza mówiące o tym, że jest "rosyjskim agentem" są słuszne, czy nie, czy prawdziwe, czy nie. Czy jego działalność wynika z jego ego, z jego idei politycznej, czy czegokolwiek innego. Natomiast w skali jego działania jest to działanie bardzo destrukcyjne. Mówimy o działaniu niekorzystnym dla Polski od początku jego funkcjonowania w obecnym okresie, po odzyskaniu niepodległości - powiedział Matysiak.
- 1992 rok, rozwiązanie WSI jak był szefem służby i szefem komisji weryfikacyjnej absolutnie destrukcyjne, dalej funkcjonowanie jego jako ministra obrony w 2015 roku, czyli mówimy o programach zbrojeniowych, w całym kompleksie pokazują go w bardzo negatywnych świetle - dodał.
- Dla mnie nie ma znaczenia, co jest powodem takiego działania. Dla mnie istotne jest pokazanie, że ten człowiek, będąc tak długo w polityce, przyczynił się do tylu szkód, że w tej polityce powinien się spotkać przynajmniej z ostracyzmem i wyrzuceniem z polskiej polityki - ocenił.
Były wiceszef SKW mówił, że zna osobiście Macierewicza. - To osoba o fatalnym wpływie na polską politykę i polskie siły zbrojne - ocenił.
Matysiak: komisja ma pokazać skalę problemu
Odnosząc się do działalności komisji do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich, Matysiak powiedział, że "ona ma działać po to, żeby pokazać problem i skalę problemu". - Czyli modus operandi potencjalnego wpływu służb krajów nam nieprzyjaznych na to, co się mogło dziać w polityce - zaznaczył.
- Działalność tej komisji polega na oddziaływaniu na zupełnie innym polu, nie na polu wyszukiwania dowodów procesowych - dodał.
"Rosja jest nacelowana na obszar polityki i to bardzo mocno"
Matysiak pytany był także, czy kontrwywiad w czasach, gdy w nim służył, miał podejrzenia, poszlaki albo dowody, że w polskiej polityce są rosyjscy agenci albo rosyjscy agenci na tę polską politykę silnie wpływają.
- Zawsze służby kontrwywiadowcze biorą pod uwagę takie aspekty, jak najbardziej - powiedział. Dodał jednak, że "o poszlakach czy podejrzeniach mówić nie może, jeżeli one nie zostały sfinalizowane, bo do tego obliguje go cały czas tajemnica".
- Natomiast biorąc pod uwagę moją wiedzę o działaniu służb rosyjskich, wywiadowczych i nie tylko, białoruskich wywiadowczych i nie tylko, a także innych państw, i to nie tylko w skali polskiej, ale NATO i Unii Europejskiej, mogę powiedzieć, że tak, Rosja jest nacelowana w jakimś zakresie na obszar polityki i to bardzo mocno - powiedział gość "Rozmowy Piaseckiego".
Dopytywany, "na ile skutecznie jest w stanie docierać do elit rządzących Polską, do posłów, ministrów, senatorów, szefów służb, a na ile to jest tak, że ona się odbija od nich jak od ściany, bo polscy politycy są szalenie odporni na pokusy", odpowiedział, że jest "bardzo sceptycznie nastawiony do wiedzy i wyedukowania w tym zakresie szeroko rozumianych sfer politycznych".
- I to nie tylko w Polsce, bo my się trochę fiksujemy na nas, jakbyśmy byli wyjątkiem czy krajem wyjątkowym. Nie, nie jesteśmy. To, co dotyczy nas, dotyczy także innych krajów. I widzimy tutaj bardzo szerokie wpływy rosyjskie, ewidentne - mówił.
- Tutaj możemy mówić o nazwiskach, o pani Marine Le Pen, o premierze (Viktorze) Orbanie, o wielu politykach, którzy jawnie deklarują związki z Rosją, co widzimy choćby ostatnio - wskazał ekspert Fundacji Stratpoints. - Więc absolutnie można to przełożyć na grunt Polski. Zresztą w Polsce też widzimy ruchy polityczne, które jawnie głoszą hasła prorosyjskie i zgodne z narracją rosyjską, co nie oznacza, że to są osoby, które są agenturą rosyjską. Absolutnie nie, bo to oddziaływanie przebiega w bardzo różnych obszarach, jeżeli chodzi o służby rosyjskie - dodał.
Matysiak: politycy mocno wytrenowali oficerów służb, żeby trzymać się z daleka od polityki
Pytany był także, "dlaczego przez 35 lat polskiej demokracji nie złapano nikogo z elit władzy, albo nawet nikogo z okolic elit władzy na współpracy z wywiadem rosyjskim".
- Uważam, że Polska niestety w wyjątkowy sposób zareagowała, jeżeli chodzi o służby. Mówiąc krótko, politycy mocno wyćwiczyli, wytrenowali, a właściwie wytresowali oficerów służb i wojskowych, i cywilnych, żeby trzymać się z daleka od polityki - powiedział Matysiak.
Mówił, że "na początku okresu przemian działanie służb na kierunku polityki kojarzyło się z poprzednim systemem, czyli opresyjnym, inwigilującym, więc służby trzymały się z daleka. Politycy reagowali bardzo silnie na to, zresztą media również, że znowu wraca komunizm, socjalizm i totalna inwigilacja".
- Następnie politycy nauczyli się, że mogą być - mówię o szeroko rozumianej polityce, tych, którzy chcieli iść do polityki, żeby otrzymywać korzyści niekoniecznie legalne z polityki - że mogą być praktycznie bezkarni, i tutaj osoba pana Macierewicza, która przez lata działała na krawędzi akceptowalności, ale niekoniecznie skutecznie w interesie dobrze rozumianego interesu Polski, właściwie nigdy nie spotkała się ani z ostracyzmem, ani z jakimikolwiek konsekwencjami, mimo ewidentnych przykładów działania destrukcyjnego - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24