Eksperci i przedstawiciele państwowych organizacji przestrzegają przed nieodpowiedzialnym publikowaniem zdjęć dzieci w internecie. Hejt, cyberprzemoc, kradzież cyfrowej tożsamości i pedofilia to tylko niektóre zagrożenia. Na stronie Urzędu Ochrony Danych Osobowych dostępny jest poradnik jak tego uniknąć. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Chwile radości dziecka chce się uwiecznić, ale czy robić to w internecie? - Może skończyć się wszystkim. Możemy pomyśleć, że to tylko jedno zdjęcie, ale może to skończyć się kryzysem, bardzo poważnymi zaburzeniami w nastroju danej osoby, zwłaszcza młodej – ostrzega Błażej Kmieciak, członek państwowej komisji ds. pedofilii.
- Jeśli zdjęcie to odsłania na przykład jakieś szczególnie ważne, nie tylko intymne, ale elementy z życia danej osoby, to może skończyć się załamaniem, włącznie z próbami samobójczymi – dodaje.
To mniej znane, ciemne strony publikowania zdjęć dzieci. Przewodnicząca parlamentarnego zespołu praw dziecka Monika Rosa pytana, jak właściwie publikować zdjęcia dzieci, odpowiada: najlepiej robić to rzadko.
- Publikujemy codziennie 500 milionów zdjęć w internecie i mediach różnego rodzaju. Część z tych zdjęć to zdjęcia naszych dzieci. Do nich mają dostęp nie tylko nasi przyjaciele, rodzina, ale właściwie cały świat i wykorzystywanie tych zdjęć mogłoby się nam bardzo nie spodobać – zwraca uwagę.
CZYTAJ TEŻ: Dzieci w sieci. Bezpieczne dziecko to takie, które jest świadome, że jeszcze wszystkiego nie wie
Eksperci ostrzegają przed nieodpowiedzialnym publikowaniem zdjęć dzieci
Przewodnicząca państwowej komisji ds. pedofilii Karolina Bućko zwraca uwagę na raport, gdzie "wyraźnie wskazuje się internet jako pierwsze miejsce, gdzie dochodzi do przestępstw związanych w wykorzystaniem seksualnym dzieci". – Myślę, że ten argument powinien działać na wyobraźnię rodziców, ale również placówek dydaktycznych – dodaje.
Niemal połowa nastolatków mówi, że ich opiekunowie upubliczniają ich wizerunek, a co czwarty czuje z tego powodu zawstydzenie lub skrępowanie.
- Potem może być też elementem ośmieszenia dziecka – mówi wiceminister edukacji narodowej Katarzyna Lubnauer. - Zdjęcie uroczo wyglądającego dwulatka na nocniczku, które pokazaliśmy dziadkom jest okay. Natomiast w momencie, kiedy 13 lat później to zdjęcie, które się znalazło w internecie, zostanie wykorzystane przez kolegów do ośmieszania młodego człowieka, może być przyczyną tragedii – podkreśla.
Ponad trzy czwarte dzieci poniżej dwóch lat ma już ma swoje zdjęcia w internecie. – Często nie zdajemy sobie sprawy, że chwaląc się zdjęciami z wakacji, jednak wrzucamy zdjęcie dziecka, które nie ma staniczka czy jest w małych majtkach. Drugi rodzaj zdjęć związanych z intymnymi sytuacjami to kiedy dziecko śpi lub je – wylicza prezes Fundacji Dbam o Mój Z@sięg dr Maciej Dębski.
Poradnik, jak uniknąć hejtu, cyberprzemocy i kradzieży cyfrowej tożsamości
Specjaliści zwracają uwagę, że nowe technologie zmieniają to, co się stanie ze zdjęciem. - Jeszcze kilkanaście lat temu nie było mowy, żeby dobrze wyretuszować zdjęcie, czy dokonać zmian, a dzisiaj technologie pozwalają na nieodróżnialne kopiowanie danej postaci na zdjęciu, czy wręcz wygenerowanie postaci nieistniejącej – mówi ekspertka państwowego instytutu badawczego NASK Katarzyna Staciwa.
Hejt, cyberprzemoc, kradzież cyfrowej tożsamości i pedofilia to tylko niektóre zagrożenia. Poradnik, jak tego uniknąć dostępny jest na stronie Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
- Pierwszą kwestią jest przemyślenie, czy zdjęcie w ogóle publikować – podkreśla prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Mirosław Wróblewski. - W poradniku znajduje się zestaw pytań, czy w ogóle warto to zrobić, czy jest to niezbędnie potrzebne, czy nie powinniśmy zdjęcia zachować dla siebie w swoich archiwach rodzinnych? Tym bardziej taki obowiązek spoczywa na placówkach szkolnych i innych placówkach troszczących się o dzieci – wyjaśnia.
Pytanie, kto obserwuje profil, czy jest zgoda na publikacje, ale też, jak dziecko poczuje się w przyszłości? Można publikować też tak, żeby dziecko nie było rozpoznawalne. - Zastanów się, czyją potrzebę realizujesz? Czy to jest potrzeba dziecka, czy rodzica, który chce się pochwalić osiągnięciami dziecka, czy kwestia promocji szkoły? – mówi Maciej Dębski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: David Pereiras/Shutterstock