Chirurdzy z Trzebnicy (woj. dolnośląskie) przeszczepili dwie ręce podczas jednej operacji. Pacjentem jest żołnierz GROM, a według obecnych informacji operacja zakończyła się sukcesem. - To najlepszy prezent na 20-lecie GROM-u. To jest bardzo twardy człowiek. Cieszę się jak ojciec, któremu uratowano syna - powiedział tvn24.pl gen. Sławomir Petelicki, były szef elitarnej jednostki.
To pierwsza tak skomplikowana operacja w Polsce. Wykonało ją w ubiegły piątek pięciu chirurgów ze szpitala w Trzebnicy. - Przez 17 godzin walczyli, aby mu pomóc - opowiada Sławomir Petelicki, który jest w stałym kontakcie z lekarzami i żołnierzem. Ten ostatni jest już przytomny.
"Bohaterowie"
Dla generała żołnierz i operujący go lekarze są bohaterami. - Ten człowiek kilka lat temu uratował życie grupie Amerykanów. Sam będąc dwukrotnie rannym, zastrzelił kilku terrorystów. Potem podczas ćwiczeń w Polsce zauważył, że niedoświadczony żołnierz źle trzyma ładunek wybuchowy, wyrwał mu go z rąk, ale było już za późno. Eksplozja urwała ręce jemu - opowiada były dowódca GROM-u.
Dziękuje też chirurgom, którzy zajęli się jego żołnierzem. - Dzięki pracy wybitnego specjalisty doktora Adama Domanasiewicza udało się - dodaje Petelicki. - On jest bardzo podobny do nas, ludzi GROM-u - zaznacza generał.
Oficjalne informacje na temat przebiegu operacji i stanu pacjenta mamy poznać w czwartek, podczas konferencji prasowej. Już teraz jednak gen. Petelicki zdradza, że żołnierz jest przytomny i może odzyskać nawet 90 proc. sprawności rąk.
MON "wk**wia"
W rozmowie z tvn24.pl Sławomir Petelicki nie szczędzi natomiast słów krytyki resortowi obrony. - Operację udało się przeprowadzić nie dzięki MON, a długiemu łańcuchowi ludzi dobrej woli. To jest prawdziwa więź ludzka, a nie opowiadanie bajek PR-owców, które nas krótko mówiąc wk**wia - dosadnie mówi były dowódca GROM-u.
Wielokrotnie próbowaliśmy skontaktować się w tej sprawie z rzecznikiem Ministerstwa Obrony Narodowej. Bezskutecznie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24