Jeśli nie znajdą się pieniądze na podwyżki dla pielęgniarek rozpoczną one strajk - zapowiada w TVN24 przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Dorota Gardias.
- Lekarz nie może zarabiać dziesięć razy więcej od pielęgniarki - oceniła Gardias nie odmawiając jednocześnie lekarzom prawa do zarabiania więcej niż dotychczas. Ale trochę solidarności, trochę przyzwoitości wobec koleżanek - apelowała.
Jeszcze dziś pielęgniarki podejmą decyzję, czy i od kiedy zaczną strajkować. Według szefowej OZZPiP, protesty mogą się zacząć już w połowie tygodnia - Może być i tak, że odejdziemy od łóżek pacjentów - stwierdziła, zaznaczając jednocześnie, że tak skrajna forma protestu byłaby jej osobistą klęską.
Pielęgniarki protestują przeciwko obecnej sytuacji płacowej w ochronie zdrowia, szczególnie przeciwko temu, że dyrektorzy szpitali i politycy rozmawiają o podwyżkach wynagrodzeń wyłącznie z lekarzami nie dopuszczając do rozmów pielęgniarek.
Może być i tak, że odejdziemy od łóżek pacjentów Gardias o strajku
- Zawsze robiliśmy tak, że nie dotykaliśmy naszych pacjentów. I tutaj, z tego miejsca, przepraszam wszystkich pacjentów i obywateli Polski, że jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, że lekarze dostaną 5-10 razy więcej od pielęgniarki to strajki się zaczną, bo one też muszą dostać podwyżki - mówiła Gardias. Bo - jak przekonywała - nieprzyzwoita jest sytuacja, gdy lekarz za dyżur może mieć więcej niż pielęgniarka za miesiąc pracy, a taką sytuację wytworzyły - jej zdaniem - efekty negocjacji z lekarzami.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24