Stwierdzenie Władimira Putina, że zbrodnia katyńska była zbrodnią stalinowską nie jest niczym nowym. - Przełomem w tej sprawie byłoby ujawnienie przez Kreml, dokumentów na temat Katynia - mówi w TVN24 Andrzej Przewoźnik.
- Deklaracja Putina na pewno nie jest żadnym przełomem, to tylko potwierdzenie faktów i pewnych oczywistości - powiedział w TVN24 sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik.
Zdaniem Przewoźnika, po słowach rosyjskiego prezydenta Polska mogłaby uzyskać dostęp do dokumentów, których do tej pory Rosjanie nie chcieli przekazać ani ujawnić:
- Chociażby do tak zwanej listy białoruskiej, na której powinno widnieć ponad 3800 nazwisk Polaków zamordowanych na podstawie tej samej decyzji najwyższych władz Związku Sowieckiego, którą podjęły one 5 marca 1940 roku - mówił sekretarz generalny ROPWiM.
To właśnie na mocy tej decyzji Sowieci zamordowali 20 tysięcy polskich żołnierzy, oficerów i policjantów, którzy po napaści Związku Radzieckiego na Polskę we wrześniu 1939 roku, dostali się do niewoli i przebywali w obozach jenieckich.
Przypominamy radzieckie/rosyjskie gesty w sprawie Katynia
14 kwietnia 1990 roku rządzone przez Michaiła Gorbaczowa ZSRR oficjalnie uznało, że zbrodnia katyńska była zbrodnią stalinowską
14 października 1992 r. Borys Jelcyn przekazał Lechowi Wałęsie kopie dokumentów dotyczących zbrodni
11 marca 2005 r. Rosyjska Prokuratura ogłosiła, że zbrodnia katyńska nie była ludobójstwem. Uznała, że było to przestępstwo pospolite i jako takie się przedawniło
Luty 2008 r. Prezydent Władimir Putin przyznaje, że mord w Katyniu był zbrodnią stalinowską.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24