- Wydawało się, że zrobiliśmy wszystko i nie ma się już do czego przyczepić. Policjanci jednak pracowali cały czas i pojawiło się to "coś" - powiedział w TVN24 Dariusz Nowak z małopolskiej policji, komentując przełomowe informacje ws. zbrodni sprzed lat. Kilka dni temu wznowiono śledztwo ws. zabójstwa 23-letniej studentki. Jej ciało z odciętymi kończynami, odarte ze skóry znaleziono 13 lat temu w Krakowie. Sprawą zajmuje się specjalna grupa "Archiwum X".
- 13 lat minęło, a oni nie zostawili sprawy, nie odpuścili. Wydawało się, że sprawa jest zamknięta - powiedział Nowak. I podkreślił, że jego koledzy z "pierwszego Archiwum X w Polsce" pracują w specyficznych warunkach. - Ci policjanci pracują w większym spokoju, mogą przesłuchać świadka wielokrotnie, zaczepić się o każde słowo i zastawić pułapkę - dodał.
Pytany, co przyczyniło się do przełomu w śledztwie stwierdził: - Pewnego rodzaju rzeczy, które zostały zrobione w ostatnim czasie oraz zaciekłość i determinacja policjantów. O szczegółach nie chciał mówić.
Pomoc z Ameryki
Nowak podkreślił też, że na pewnym etapie śledztwa polskim śledczym pomagało amerykańskie FBI. - Przez ostatnie 50 lat mieliśmy na świecie 50 podobnych zabójstw. Amerykanie przyjechali do nas, bo najbliższe nam podobne zabójstwo było w Niemczech. Była taka teza, że to może być ten sam człowiek, ale po jakimś czasie zostało to wykluczone - podkreślił Nowak.
Oficerowie polskiej policji wspominają, że przedstawiciele FBI byli zaskoczeni okrucieństwem tej zbrodni. - Mówili, że to jedyny tego typu przypadek w cywilizowanym świecie - wspomina jeden z oficerów "Archiwum X".
Makabryczna zbrodnia
W styczniu w 1999 roku w Krakowie załoga jednego ze statków zobaczyła w Wiśle ludzkie szczątki. Zwłoki były w strasznym stanie. Jak wspomina dr Tomasz Konopka z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, w pierwszym momencie rozważano możliwość, że zwłoki zniszczył pływający po rzece statek. - Dopiero później okazało się, że to było odpreperowane w sposób celowy. Ktoś odciął kończyny, a całą resztę tułowia odpreparował ze skóry - mówi Konopka.
Lekarze w Instytucie Medycyny Sądowej przyznają, że po raz pierwszy w życiu widzieli coś takiego. Z taką sprawą również nigdy wcześniej nie zetknęli się policjanci. Wykonano wtedy jedne z pierwszych w Polsce badań DNA na potrzeby śledztwa. Nie było wątpliwości - ofiarą okazała się poszukiwana od jakiegoś czasu 23-letnia studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Sprawie nadano kryptonim "Skóra". Najlepsi policyjni psycholodzy próbowali określić, kim jest sprawca. Jego profil psychologiczny zaczęto budować m.in. w oparciu o to, co policja wiedziała o dziewczynie. Śledztwo jednak nie przyniosło rezultatów. Po roku prokuratura umorzyła sprawę. Teraz śledztwo zostało wznowione.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24