Kolejne niejasności wokół dotacji z Ministerstwa Rolnictwa, które Władysław Serafin, prezes Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych miał przelać na przedstawicielstwo rolnicze w Brukseli. Okazuje się, że umowa pożyczki z 2008 r., którą szef kółek rolniczych tłumaczy to działanie, powstała w tym roku, po kontroli resortu - pisze "Rzeczpospolita".
Polityk PSL tłumaczy, że przelewając środki, zwracał sobie w ten sposób pożyczkę, której w 2008 r. udzielił swej organizacji. Dokumenty, do których dotarła redakcja "Rz", podają jednak w wątpliwość te tłumaczenia.
W oświadczeniach majątkowych Serafina od 2003 r. nie ma ani milionowych przychodów, ani rzekomo udzielonej przez niego pożyczki z 2008 r. Ma on za to kilkusettysięczne kredyty, a wcześniej również komornika na karku. Podczas kontroli dotacji dla kółek, przeprowadzonej w styczniu br. przez Ministerstwo Rolnictwa, prezes Serafin miał pokazać urzędnikom dokument datowany na 30 stycznia 2008 r. Chodzi o pożyczkę na kwotę ponad 1,7 mln zł, której miał udzielić kółkom.
Prokuratorskie śledztwo
Sęk w tym, że ta umowa została zarejestrowana w związku i zgłoszona do urzędu skarbowego dopiero 8 lutego 2013 r. W imieniu kółek rolniczych podpisało ją dwóch wiceprezesów: Wiesław Domian i Mirosław Surowiec.
Ten drugi nie ma stosownego upoważnienia do zaciągania takich zobowiązań. Miał je Józef Pawlak, ale zmarł w ubiegłym roku.
Jeśli więc umowa została podpisana pięć lat temu, musiałby na niej widnieć podpis Pawlaka. Co więcej, pożyczka nie została ujęta nie tylko w oświadczeniach majątkowych Serafina, ale też w żadnym rocznym bilansie związku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi katowicka prokuratura.
Autor: mac//bgr/k / Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24