Były szef spółki Art-B Andrzej Gąsiorowski odwiedził Polskę. O niespodziewanym przyjeździe jednego z bohaterów najgłośniejszej afery w historii III RP poinformował "Newsweek".
– Spędziłem w Warszawie tylko trzy dni. Przez ostatnie 23 lata byłem zmuszony żyć i działać poza Polską. Nie zamierzam już wracać nad Wisłę na stałe – potwierdził w rozmowie z "Newsweekiem” Gąsiorowski.
Obecnie mieszka w Izraelu, do którego wyemigrował razem ze swoim wspólnikiem Bogusławem Bagsikiem tuż przed planowanym zatrzymaniem.
Słynny oscylator
Sprawa Art-B była najgłośniejszą aferą początków III RP. Szybko wzbogaceni młodzi właściciele spółki - muzyk Bogusław Bagsik i lekarz Andrzej Gąsiorowski - zostali okrzyknięci "cudownymi dziećmi polskiego kapitalizmu" (Bagsik dostał nawet Nagrodę Kisiela). Jedną z pierwszych dużych transakcji Art-B zawarła w marcu 1991 r., gdy kupiła od podupadającego "Ursusa" całą roczną produkcję (ponad 30 tys. traktorów), płacąc ok. 170 mld zł. W momencie rozkwitu latem 1991 r. holding Art-B składał się z ponad 200 spółek i zatrudniał ok. 15 tys. pracowników.
Szefowie firmy zasłynęli z tzw. oscylatora - wykorzystywania opóźnienia w księgowaniu operacji czekami rozrachunkowymi w bankach, co umożliwiało uzyskiwanie dodatkowych zysków z tytułu podwójnego oprocentowania czeków w czasie tzw. drogi pocztowej. Omijając prawo, mieli zarobić w ten sposób 4,2 biliona ówczesnych zł (420 milionów dzisiejszych zł). Z czasem zaczęły narastać wątpliwości; spekulowano m.in. o ich związkach z izraelskim wywiadem. Operacje wyszły na jaw dzięki publikacjom prasowym w 1991 r. Bagsik twierdził, że ani wtedy, ani dziś nie było to przestępstwo i że nikt na oscylatorze nie stracił.
UOP się spóźnił
Według Bagsika spółka przekazała w 1990 r. 3,5 mln dolarów na kampanie wyborcze "niektórych kandydatów" w wyborach prezydenckich.
Szefowie spółki mieli zostać latem 1991 r. zatrzymani przez UOP, który w spektakularny sposób "najechał" wynajęty przez nich dwór w Pęcicach i stołeczną siedzibę firmy. Oni sami - ostrzeżeni - uciekli z Polski i osiedli się w Izraelu, którego obywatelstwo uzyskali. Trwały tam negocjacje z polskimi prokuratorami i likwidatorem Art-B w sprawie zwrotu części zobowiązań. Za Bagsikiem i Gąsiorowskim wydano międzynarodowe listy gończe. Izrael - gdzie rozpoczęli interesy, inwestując m.in. w koncern paliwowy - odmówił ich ekstradycji (obaj mieli obywatelstwo izraelskie).
Autor: kris//rzw / Źródło: Newsweek, PAP